Rząd usilnie poszukuje dodatkowych źródeł dochodu. Ministerstwo środowiska ma w planach zasilenie budżetu środkami z Lasów Państwowych. Rozważana jest również prywatyzacja części Lasów Państwowych. Zyski miałyby przynieść 1,3 miliarda złotych. O ile oddanie w lasów w ręce prywatny to dobry pomysł, nie jest nim już inna propozycja ministerstwa, by zwiększyć wpływy do budżetu – dodatkowe opodatkowanie transakcji drzewem.
Na chwilę obecną, Lasy Państwowe do kas gminnych uiszczają zryczałtowany podatek leśny oraz podatek od dochodów „innych niż pochodzących z gospodarki leśnej”. Ministerstwo środowisko rozważa również objęciem podatkiem CIT dochodów z gospodarki leśnej.
Wesprzyj nas już teraz!
Polskie Stronnictwo Ludowe zgłosiło już swój sprzeciw argumentując, że dodatkowy podatek odbije się na całym przemyśle drzewnym, a co za tym idzie, również na gospodarce. Również w samej Platformie Obywatelskiej nie wszyscy zgadzają się na objęcie podatkiem CIT dochodów z gospodarki leśnej. Pojawiają się argumenty, że takie rozwiązanie pozwoli Lasom Państwowym na działanie na zasadzie zwykłego przedsiębiorstwa i, czego nasi przywódcy obawiają się najbardziej, zaczną „uciekać w koszty”. Dlatego proponują podniesienie stawki podatku leśnego jako sposobu na zwiększenie wpływów do budżetu.
Pojawił się również inny pomysł – sprzedaży nieefektywnych, z ekonomicznego punktu widzenia, mniejszych połaci leśnych. Podobno takie rozwiązanie popierają również leśnicy, którzy skarżą się na koszty dojazdów do takich skrawków leśnych, często przewyższających wartość rosnących tam drzew.
Z dokonanych obliczeń wynika, że do sprzedaży byłoby 36 tysięcy hektarów lasów. Przy cenie 20-30 zł za hektar przyniosłoby to zysk w wysokości ponad miliarda złotych. Kolejne 300 milionów uzyskanych zostałoby dzięki sprzedaży atrakcyjnych działek i niedoinwestowanych ośrodków wypoczynkowych.
Tomasz Tokarski
Źródło: www.gazetaprawna.pl