Plac Tahrir w Kairze – centrum zeszłorocznej rewolucji – to miejsce coraz częstszych ataków seksualnych. Kobiety ze świata Zachodu są głównymi ofiarami napadów.
Szokujące doniesienia o masowych gwałtach nasiliły się zwłaszcza w czerwcu. Dalia Abd El Hameed z Egipskiej Inicjatywy dla Praw Człowieka (EIPR) potwierdza zauważalny wzrost przemocy: „Napady na tle seksualnym miały miejsce również w pierwszych dniach rewolucji, lecz wtedy nie były popełniane przez gangi”.
Wesprzyj nas już teraz!
Pragnący zachować anonimowość wysokiej rangi przedstawiciel policji uważa, że obecna sytuacja związana jest z „ogólną niestabilnością kraju i nieegzekwowaniem prawa”. Dodaje również, że jest to szczególnie widoczne na placu Tahrir, gdzie „policja jest bezradna i obawia się, że w razie interwencji tłum zwróci się przeciwko niej”.
Komisarz policji dzielnicy Bab El Khalk podejrzewa, że policjanci pomijają w raportach niektóre incydenty. W ten sposób chcą sprawić wrażenie, że dzięki ich działaniom zmniejsza się skala przestępstw. Czasem też zniechęcają ofiary gwałtów do wnoszenia oskarżeń, tłumacząc im, że „proces będzie hańbą dla ich rodzin”.
Źródło: aljazeera.com
mal