Libijczycy wzięli udział w pierwszych od dziesięcioleci wolnych wyborach. Według wstępnych danych jakie podała komisja wyborcza do urn poszło 60 proc. uprawnionych do głosowania. Nie obyło się też bez poważnych incydentów.
Libijczycy po raz pierwszy od obalenia rezimu Muammara Kadaffiego poszli do urn by wybrać konstytuantę – zgromadzenie narodowe, które zredaguje nową konstytucję.
Wesprzyj nas już teraz!
Zaledwie w 25 z półtora tysiąca lokali wyborczych nie udało się przeprowadzić wyborów. W kilkudziesięciu głosowanie zostało opóźnione. Do dramatycznych wydarzeń doszło Adżdabiji. W strzelaninie między policją, a grupą domagającą się przyznania autonomii dla tego regionu, zginęła jedna osoba, a dwie zostały ranne.
200 – osobowe zgromadzenie, które wybierali dzisiaj Libijczycy ma wybrać grupę ekspertów, która zredaguje nową konstytucję. Następnie ma ona zostać poddana pod głosowanie w referendum.
Wyniki wyborów komisja wyborcza ma podać w poniedziałek. 120 miejsc w zgromadzeniu jest zarezerwowanych dla bezpartyjnych. Partie mogą się ubiegać o 80 mandatów. Największe szanse ma koalicja 40 partii skupionych wokół Mahmuda Dżibrila, ekonomisty, który podczas libijskiej rewolucji pełnił funkcję szefa rządu przejściowego.
Do walki o mandat w sobotę stanęło prawie cztery tysiące osób i ponad sto partii. Głosowanie, do którego zarejestrowało się 2,8 mln uprawnionych, monitorowała Unia Europejska i liczne organizacje międzynarodowe.
Źródło: Polskie Radio
ged