2 lipca 2012

Spółka Amber Gold funkcjonuje na polskim rynku już od trzech lat, ma swoje oddziały na terenie całego kraju. Jej przedstawicieli można spotkać nawet w supermarketach. Rozwija się prężnie, w najbliższym czasie planuje nawet debiut na giełdzie. Nie brakuje jednak opinii, że korzystanie z usług tej firmy może być ryzykowne dla portfeli tych, którzy powierzyli jej swoje pieniądze.

 

Na czym, polega działalność spółki? Klienci wpłacają swoje pieniądze, a firma kupuje w ich imieniu złoto lub platynę. Po umówionym czasie dostają z powrotem swój wkład łącznie z naliczonymi odsetkami. Sukces firmy polega na tym, że oferowane przez nią odsetki są dla klientów wyjątkowo atrakcyjne. Osoba, która założyłaby w marcu trzymiesięczną lokatę w Złoto Plus miałaby zagwarantowane 11,2% zysku w skali roku, co miesięcznie daje 3,5%. Problem w tym, że w tym okresie cena złota liczona w złotówkach wzrosła tylko o 2%.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Według jednego z przedstawicieli TFI spółka ta jest klasyczną piramidą finansową. Ci, którym lokaty właśnie się kończą otrzymują należne im pieniądze z nowo założonych lokat. W przypadku, gdyby spadło zainteresowanie produktami Amber Gold, firma nie miałaby z czego wypłacić należności tym, którzy już założyli lokaty. Temu z kolei zaprzeczają przedstawiciele firmy, twierdząc, że oprocentowanie nie musi być uzależnione od kursu złota. Według Michała Forca z Amber Gold, firma ma swoje zapasy złota, które pochodzą ze zlikwidowanych, nieodnowionych lokat, którymi obraca na własny rachunek i stąd pieniądze na odsetki. Kruszec jest także hurtowo kupowany w szwajcarskich mennicach, dzięki czemu jego ceny są niższe.

 

Ale wątpliwości jest więcej. Założyciel firmy Marcin Plichta ma już na swoim koncie prawomocny wyrok za przywłaszczanie mienia. Jego firma została wzięta także pod lupę przez Komisję Nadzoru Finansowego. W 2009 roku KNF złożył do prokuratury zawiadomienie w sprawie działalności Amber Gold. Komisja zarzucała firmie, że bez licencji przyjmuje wkłady bankowe, obciążając je ryzykiem. Mimo że od 2010 roku sprawa była kilkakrotnie umarzana, mimo to, na wniosek KNF, sąd nakazywał wznawianie postępowania. Przedmiotem badania jest to, czy za środki pochodzące od klientów kupowano kruszce czy też przeznaczano je na pożyczki lub finansowano inną działalność, co jest niezgodne z prawem.

 

Według przepisów pożyczek wolno udzielać tylko z pieniędzy stanowiących zysk firmy. W przypadku braku licencji nie wolno spółce obracać pieniędzmi klientów. Według przedstawicieli Amber Gold żaden z tych przepisów nie został złamany. Tymczasem KNF utrzymuje, że nie ma żadnych danych na temat zysków firmy, ponieważ nie składa ona w Krajowym Rejestrze Sądowym sprawozdań finansowych, do czego jest zobowiązana prawnie. Za niedopełnienie tego obowiązku grozi grzywna a nawet kara więzienia. Przedstawiciel Amber Gold zapewnia, że przed wejściem na giełdę wszelkie dane finansowe zostaną ujawnione.

 


Iwona Sztąberek

Źródło: www.ekonomia24.pl

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 361 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram