W najbliższy czwartek Trybunał Konstytucyjny zbada zgodność z konstytucją przepisów ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych. Rozstrzygnie między innymi, czy władze Polskiego Związku Działkowców nie naruszają uprawnień użytkowników ogrodów. Zajęcie się Trybunału sprawą, która może żywo interesować ponad milion Polaków użytkujących działki, spowodował wniosek prof. Lecha Gardockiego, byłego pierwszego prezesa Sądu Najwyższego.
Profesor wyszedł o zarzucenia niekonstytucyjności całej ustawie o rodzinnych ogrodach działkowych. Gdyby jednak Trybunał nie podzielił jego zdania, i tak będzie musiał rozpatrzyć, czy zgodnych z konstytucją jest kilkanaście konkretnych jej przepisów.
Wesprzyj nas już teraz!
Najwięcej zarzutów byłego prezesa dotyczy funkcjonowania Polskiego Związku Działkowców. Jego zdaniem, ustawa daje tej organizacji monopol na przydzielanie działek, bo pozwala uregulować w statucie Związku podstawy i tryb ich przydzielania. Tymczasem, zdaniem Gardockiego, takie kwestie powinny wynikać wprost z ustawy.
Kolejna sprawa: przywileje PZD w stosunku do mienia komunalnego i mienia Skarbu Państwa są nieproporcjonalnie duże. Właściciele, czyli samorząd terytorialny lub Skarb Państwa muszą de facto tolerować władztwo PZD nad swoimi gruntami. Profesor wskazuje też, że każda likwidacja ogrodu działkowego wymaga uzyskania zgody PZD. To oznacza, że Związek ma o wiele silniejszą pozycję niż inne organizacje działkowców, tworzone np. na podstawie prawa o stowarzyszeniach.
Według byłego pierwszego prezesa SN, państwo nie chroni także w należyty sposób interesów działkowców, którzy są stroną słabszą wobec PZD. Występuje tu choćby przymuszanie obywateli, którzy chcą posiadać i uprawiać ogródek działkowy, do członkostwa w PZD.
Z zarzutami nie zgadza się oczywiście Polski Związek Działkowców. Na swojej stronie internetowej zamieścił nawet 172, zapewne „spontaniczne”, listy działkowców do prezesa Trybunału Konstytucyjnego oraz różnych instytucji i władz państwowych w obronie ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych. Zdaniem ich autorów, ustawa powinna zostać zachowana w niezmienionym kształcie.
Z uwagi na liczebność działkowców w naszym kraju, jak i na fakt, iż ogrody są potrzebne i stanowią często prawdziwe błogosławieństwo, zwłaszcza dla ludzi starszych, których nie stać na inną formę spędzania czasu, choćby na wycieczki zagraniczne, warto przypatrywać się tej sprawie. Może się bowiem okazać, że z jednej strony państwo ograniczy wszechwładzę PZD, co jest wskazane, z drugiej zaś, otworzy sobie furtkę do przeznaczania terenów, obecnie zajmowanych przez działki, na inne, bardziej „inwestycyjne” cele. Bo w bezinteresowną troskę „państwa” o działkowców jakoś ciężko uwierzyć.
Piotr Toboła