Czy szykuje się wprowadzenie podatku katastralnego tylnymi drzwiami? Samorządy lokalne chcą, by wysokość podatku od nieruchomości zależała od jej położenia. Im bardziej atrakcyjna lokalizacja, tym wyższy byłby podatek – informuje „Gazeta Polska Codziennie”.
Dotychczas podatek ten liczony był od powierzchni nieruchomości, niezależnie od jej położenia. Jednak miasta tak rozpaczliwie potrzebują pieniędzy, że postulują wprowadzenie tzw. strefowania podatku. Miałby on być nadal obliczany od metra kwadratowego nieruchomości, ale jego stawka zależałaby od tego, w jakiej strefie znajduje się nieruchomość. Im lepsza byłaby lokalizacja, tym wyższą naliczano by stawkę podatku.
Wesprzyj nas już teraz!
Zdaniem gazety, może to nakręcić spiralę spekulacji związanych z wartością nieruchomości, chociażby przez dowolne rozszerzanie definicji „lepszego” obszaru. Cóż bowiem stanie na przeszkodzie, by za taki „dobry” obszar uznać całe miasto, zwłaszcza, jeśli mamy do czynienia z uzdrowiskiem, albo miejscem pielgrzymkowym? Albo jeszcze lepiej, dla przykładu w rejonach turystycznych, czy za „lepszy obszar” nie może być uznany choćby i cały powiat?
Przypomnijmy, iż w następstwie protestu posłów Pis-u, którzy w liście do premiera sprzeciwili się planom wprowadzenia podatku katastralnego, uderzającego w prawowitych właścicieli nieruchomości, rządząca partia pospieszyła z zapewnieniem, iż nie ma póki co w planach wprowadzenia takiego podatku. Czym zatem jest ustawa zezwalająca samorządom na, jak to się nazywa w nowomowie, „strefowanie” miast i osiedli? Byłoby to przy tym o tyle niedorzeczne, iż przecież zabudowa nie jest jednorodna, i w ścisłych centrach największych miast obok luksusowych apartamentowców wegetują, choćby w Łodzi, stuletnie kamienice w stanie agonalnym. Czy wobec tego posiadający w nich mieszkania zapłacą taką samą stawkę, bo mają pecha znajdować się w „lepszej” strefie? Ciekawe, z czego wówczas zapłacą za załatanie dziury w schodach albo za węgiel do pieców, bo wbrew pozorom w samej Warszawie ponad dziesiąta część mieszkań wciąż jest ogrzewana w ten sposób.
Coś się w sprawie nienazwanego jeszcze podatku dzieje. Zresztą mniejsza o nazwę, chodzi o zasadę.
Piotr Toboła