Według Ursuli Enders, eksperta w dziedzinie wykorzystywania seksualnego, przemoc na tle seksualnym dotyka wspólnotę ewangelicką w Niemczech równie mocno jak katolicką.
„Wspólnota ewangelicka długo kołysała się do snu w przekonaniu, że «nas to nie dotyczy, bo to wszystko przez celibat»” stwierdziła terapeutka podczas spotkania na temat wykorzystywania seksualnego.
Wesprzyj nas już teraz!
Według niej to mit. „Wykorzystywanie seksualne ma niewiele wspólnego z celibatem”. Enders jest dyrektorką organizacji Zartbitter w Kolonii, która zajmuje się przeciwdziałaniem wykorzystywaniu nieletnich. Doświadczenia wyniesione z jej pracy uczą, że problem ten we wspólnocie ewangelickiej wcale nie jest mniejszy. Obecnie ujawnia się coraz więcej przypadków wykorzystywania w instytucjach protestanckich.
Wspólnoty wyznaniowe nie są też bardziej dotknięte problemem wykorzystywania seksualnego niż kluby sportowe, szkoły czy rodziny. „W przypadku instytucji religijnych jest to jednak bardziej skomplikowane, ponieważ to dla wielu duchowy dom”.
Jako jeden z czynników podwyższonego ryzyka wspólnych dla wielu środowisk Enders wymienia fakt, że sprawcy kryją się często pod maską osób zaangażowanych społecznie. Właśnie w instytucjach społecznych zdarza się typ „wiecznego chłopca”. „To nigdy nie wróży dobrze dla dzieci”, mówi terapeutka. Na taki właśnie typ sprawcy natrafiała najczęściej we wspólnotach ewangelickich.
źródło: katholieknieuwsblad.nl
maw