Chociaż od przyszłego, tj. 2013 roku zostanie, zgodnie z dyrektywami Unii Europejskiej, uwolniony rynek usług pocztowych, Poczta Polska nadal będzie miała monopol na wypłaty emerytur i dostarczanie listów z sądów i urzędów. Wynika to z projektu ustawy zmieniającej prawo pocztowe. Poczta Polska ma zachować monopol na takie usługi, jak m.in. obsługa administracji publicznej, sądów, prokuratury, policji, urzędów skarbowych, a także dostarczanie emerytur i rent.
Prawo zmienione być musi, bo od początku przyszłego roku rynek pocztowy zostanie zliberalizowany. Dziś Poczta Polska ma monopol na listy do 50 gramów, który od stycznia przestanie obowiązywać (na cięższe listy został już wcześniej zniesiony).
Wesprzyj nas już teraz!
Nie będzie jednak zmian jeśli chodzi o obsługę administracji publicznej, sądów, prokuratury, policji, urzędów skarbowych itd. Są one uzależnione od tzw. zwrotki. To doklejone do koperty potwierdzenie odbioru, które wędruje do obywatela np. wraz z wezwaniem na rozprawę. Zwrotka ma moc dokumentu urzędowego, ale tylko ta wydana przez Pocztę Polską.
Warto dodać, iż ten segment rynku wart jest ok. miliarda złotych rocznie.
Kolejny quasi-monopol to dostarczanie emerytur i rent. Na 7,5 mln emerytów i rencistów obsługiwanych przez ZUS ciągle prawie połowa (42 proc.) korzysta z usług listonosza. Zakład płaci za to Poczcie Polskiej ok. 270 mln zł rocznie. KRUS na takie usługi robi przetargi (biorą w nich udział prywatni dostarczyciele!).
Projekt wyłączność na potwierdzenia odbioru oraz dostarczanie rent i emerytur (zarówno KRUS, jak i ZUS) daje tzw. operatorowi wyznaczonemu. Na początek na trzy lata ma nim zostać Poczta Polska. O tym, kto zostanie operatorem wyznaczonym na kolejne 10 lat, zdecydować ma konkurs. Prywatne poczty nie mają jednak infrastruktury w całym kraju. Efektem tego jest, iż Poczta Polska będzie miała faktyczny monopol na niektóre usługi przez najbliższych co najmniej 13 lat, twierdzą eksperci.
Według wyliczeń prywatnych poczt, sam ZUS na kontrakcie z Pocztą traci ok. 50 milionów. złotych rocznie. Prywatne poczty proponują więc, aby zamiast jednego konkursu na operatora wyznaczonego robić kilka dla różnych regionów kraju, rozstrzygając np. o tym, kto będzie operatorem wyznaczonym we wschodniej Polsce, a kto w południowej. Co na to wszystko resort? Broni, jak należałoby się spodziewać, interesów faktycznego monopolisty.
Eksperci jednak zwracają uwagę, że ministerstwo samo sobie zaprzecza, albowiem z jednej strony twierdzi, że tzw. narodowy operator jako jedyny potrafi zapewnić odpowiedni poziom usług, a z drugiej wpisało do projektu zapis, że Poczta Polska przez trzy lata będzie zwolniona z wymagań dotyczących zachowania odpowiednich wskaźników czasu dostarczania przesyłek. Zresztą każdy, kto przeżył bliskie spotkanie z Pocztą, nie zaprzeczy, iż dostarcza ono niezapomnianych przeżyć.
Piotr Toboła