Jednym z najboleśniejszych objawów greckiego kryzysu są zatory płatności – firmy zwlekają z rozliczeniem się z kontrahentami, nie wypłacają wynagrodzeń na czas i spóźniają się z regulowaniem zobowiązań podatkowych. Problem z terminowym opłacaniem rachunków jeszcze bardziej pogrąża tamtejszą gospodarkę.
Według danych rządowych co czwarty z 2 milionów pracowników sektora prywatnego w ostatnim czasie nie otrzymywał pensji przez co najmniej trzy miesiące z rzędu! Grecka Konfederacja Pracowników, Rzemieślników i Kupców informuje z kolei, że co trzecia mała i średnia firma spóźnia się z regulowaniem zobowiązań wobec dostawców. Jak twierdzi spółka audytorska Grant Thornton, średni czas oczekiwania na płatność wynosi w Grecji prawie 3 miesiące. Z kolei z raportu holenderskiej firmy ubezpieczeniowej Atradius wynika, że aż 41% greckich faktur spłacane jest z opóźnieniem. Jakie są przyczyny zwłoki? Przytłaczająca większość tamtejszych przedsiębiorców stawia sprawę jasno: niewystarczająca ilość gotówki w obiegu, wydrenowanej przez rząd, w celu spłaty długu zagranicznego.
Wesprzyj nas już teraz!
Zatory płatności to dla gospodarki wyjątkowo groźne zjawisko, o czym najlepiej wiedzą podwykonawcy budowanych w Polsce autostrad. Problemy jednej dużej firmy wystarczają, by sparaliżować cały wianuszek podostawców towarów, czy usług. Firmy bankrutują, ich pracownicy nie otrzymują wypłat – co z kolei prowadzi do spadku konsumpcji i powoduje kłopoty z regulowaniem zobowiązań u kolejnych przedsiębiorców. Między kwietniem 2011, a lutym 2012 roku, więc w okresie zaledwie 10 tragicznych miesięcy bezrobocie w Grecji wzrosło z 16% do blisko 22 % ludności czynnej zawodowo. Prawie co czwarty Grek zatem nie dysponuje żadnymi oficjalnymi źródłami utrzymania.
W zakresie terminowych wypłat wynagrodzeń największe problemy przeżywa narazie służba zdrowia. „The Wall Street Journal” opisuje losy Nosokomio Erikos Dunan (szpital im. Henry’ego Dunanta w Atenach). 1150 pracowników placówki podjęło niedawno wypłaty za …grudzień ubiegłego roku! Za rok bieżący nie otrzymali oczywiście ani centa. Szpital działa nadal tylko dlatego, że lekarzom zależy, by działał – komentuje Amerykanin Anthony Rapp, członek zarządu lecznicy.
Sam rząd ma poważne problemy z rozliczaniem się z podatnikami. Jeden z największych producentów dżinsów w Europie, Eliniki Ifandurja, nie otrzymał 7 mln euro z tytułu nadpłaconego VAT-u. Rząd sztucznie wydłuża procedury. Nikt w Grecji nie wie, co wydarzy się jutro – oceniał dla „Wall Street Journal” szef tej firmy, Joanis Akas, który od początku kryzysu m.in. przez problemy z płynnością finansową musiał zwolnić co czwartego pracownika.
Burzowe chmury nad Grecją spędzają sen z powiek unijnym biurokratom. Już powszechnie mówi się, że formalne bankructwo Grecji to kwestia raczej tygodni, niż miesięcy. Niezależnie od ekonomicznej konieczności będzie to kolejny cios dla chwiejącej się w posadach gospodarki tego kraju. Grecy już doświadczają skutków wieloletniej beztroski kredytowej własnych rządów, bezwarunkowo podporządkowanych międzynarodowej finansjerze oraz własnym rojeniom socjalnym. Kto po Grekach ? Ten, kto postępował równie niedpowiedzialne.
Tomasz Tokarski
Źródło: www.forsal.pl