Dług Japonii jest najwyższy spośród długów innych państw rozwiniętych, co gorsza rośnie w zastraszającym tempie. Obecnie jego wielkość wynosi 214% PKB jednak według prognoz OECD w przyszłym roku sięgnie już 223%. Rząd Japonii postanowił więc sięgnąć po „sprawdzony” sposób, czyli podwyżkę podatków, w tym przypadku podatku obrotowego. Aby jednak to uczynić premier Yoshihiko Noda zmuszony był dokonać zmian w rządzie.
Pomysł podniesienia podatku obrotowego z 5 do 10%, to jeden z elementów większego pakietu ustaw, które mają doprowadzić do porządku finanse publiczne. Przeforsowanie tego projektu wymaga jednak wsparcia opozycyjnej Partii Liberalno-Demokratycznej (LDP). Premier Noda chcąc pozyskać głosy opozycji zdecydował się na zdymisjonowanie pięciu najbardziej niepopularnych w kręgu LDP ministrów: sprawiedliwości, rolnictwa, obrony, transportu i bankowości.
Wesprzyj nas już teraz!
Według premiera zmiany mają przyczynić się do realizacji zamierzeń w kwestii reformy podatkowej, opieki społecznej i innych planowanych zmian. Czy jednak tak się stanie, nie wiadomo bowiem opozycja domaga się przedterminowych wyborów, grożąc zarazem odrzuceniem rządowych projektów w izbie wyższej parlamentu. Warunkiem ewentualnego kompromisu z rządzącą Partią Demokratyczną jest rezygnacja z pomysłów, które mogą skutkować zwiększeniem wydatków.
Ogromne zadłużenie państwa doprowadziło do obniżenia ratingu Japonii. Agencja Fitch tłumaczy to ciągłym wzrostem kosztów świadczeń socjalnych, i barkiem stanowczych działań w ich ograniczaniu.
No cóż nadmiernie rozbudowany socjal zobowiązuje. Jeśli Japończycy chcą nadal, aby państwo wszystko im „fundowało” to muszą się pogodzić, że będą mieć w kieszeni coraz mniej pieniędzy. Można przypuszczać, że w tej sytuacji raczej nie starczy pieniędzy na obsługę długu.
Iwona Sztąberek
Źródło: www.forsal.pl