Ulicami Wiecznego Miasta przeszedł marsz z pochodniami, w geście solidarności z prześladowanymi chrześcijanami, ofiarami przemocy na świecie. W symbolicznym geście zgasły również światła w rzymskim Koloseum.
– Światła pochodni dziś wieczorem znaczą, że nie akceptujemy ciszy i nie jesteśmy przyzwyczajeni do smutnej litanii chrześcijańskich kobiet i mężczyzn, którzy są zabijani i terroryzowani – mówił włoski minister do spraw współpracy międzynarodowej i założyciel Wspólnoty świętego Idziego Andrea Riccardi, uczestnik marszu.
Wesprzyj nas już teraz!
Minister podkreślił, że chrześcijanie padają ofiarami terroru i przemocy w miejscach modlitwy. Nie bał się nazwać dramatu wyznawców Chrystusa po imieniu: – To prawdziwe czystki religijne – stwierdził.
Uczestnicy marszu, zorganizowanego kilka dni po kolejnych atakach na chrześcijan w Nigerii i Kenii, potępili ekstremizm. Ich słowa skierowane były głównie do fanatycznych islamistów, którzy stoją za większością zamachów na osoby, które chcą wyznawać wiarę w Jezusa Chrystusa.
Źródło: niezależna.pl
kra