W stanie Andhra Pradeś hinduistyczni radykałowie wykorzystują przepisy prawa do prześladowania chrześcijan. Nie ma tam wprawdzie ustawodawstwa przeciwko nawróceniom, istnieje jednak rozporządzenie z 2007 r., które zabrania propagowania innych religii w pobliżu świątyń hinduistycznych. Na jego mocy zielonoświątkowy duchowny może pójść do więzienia za to, że miał przy sobie chrześcijańskie kalendarze.
Pastor Ahron został 16 kwietnia zaatakowany przez grupę wyznawców hinduizmu w mieście Dharmapuri. W pobliżu hinduistycznej świątyni oczekiwał na posła do stanowego parlamentu, Kople Easwara, z którym był umówiony na spotkanie. Miał przy sobie kieszonkowe kalendarze chrześcijańskie, co zauważyli aktywiści hinduistycznej organizacji Rashtriya Sawayamsevak Sangh. Zmusili go, by im je oddał, po czym zaciągnęli go na posterunek policji, oskarżając o naruszenie rozporządzenia nr 746, które zabrania propagowania innych religii przy świątyni Tirumala Tirupati Devasthanams i 19 innych świątyniach hinduistycznych.
Zdaniem Sajana George’a, przewodniczącego Ogólnoindyjskiej Rady Chrześcijan, rozporządzenie to „narusza prawa chronione przez indyjską konstytucję”. Dlatego premier stanu Andhra Pradeś „powinien je zmienić”.
W podobnej sprawie lokalny sąd skazał 11 chrześcijan z wioski Kyatamballi za rzekome nawracanie siłą, jakiego mieli się dopuścić w 2007 r. Dwie osoby otrzymały wyrok 20 miesięcy więzienia i 5 tys. rupii (100 dolarów USA) kary pieniężnej. Dziesięć pozostałych osób skazano na 12 miesięcy więzienia i zapłacenie 2 tys. rupii (45 dolarów).
Źródło: KAI