James O’ Keefe, konserwatywny aktywista, który za pomocą nagrań video obnaża nieprawidłowości amerykańskiego systemu politycznego dowiódł, że głosowanie w USA jest farsą. Wcześniej O’Keefe doprowadził do wstrzymania wielomilionowej dotacji rządowej dla organizacji ACORN, wspierającej administrację Obamy.
Wesprzyj nas już teraz!
Tym razem O’Keefe zarejestrował ukrytą kamerą, jak w bardzo prosty sposób można uczestniczyć w prawyborach, podszywając się pod inną osobę. W komisji wyborczej w Waszyngtonie D.C. powiedział, że chciałby zagłosować. Podał nazwisko i adres obecnego prokuratora generalnego Stanów Zjednoczonych Erica Holdera. Tłumaczył się, że niestety zapomniał dowodu tożsamości. Nikt mu z tego powodu nie robił kłopotu. O’Keefe, chcąc się upewnić, że nie spotkają go żadne konsekwencje z powodu złożenia fałszywego podpisu na dokumencie potwierdzającym odbiór karty do głosowania, zapytał, czy będzie on w jakikolwiek sposób weryfikowany. W odpowiedzi usłaszał, że nie.
Na nagraniu widać jak osoba z komisji wyborczej przekazuje O’Keefowi kartę do głosowania Erica Holdera. W ten sposób O’Keefe chciał udowodnić amerykańskiemu prokuratorowi generalnemu, że system rejestracji wyborców i głosowania jest zwykłą farsą i łatwo w nim o fałszowanie wyników głosowania.
Dla autora nagrania szokujące jest to, że chociaż władza stara się śledzić obywateli na każdym kroku, nagrywając ich rozmowy telefoniczne, przeglądając pocztę elektroniczną, to jednak nie jest zainteresowana wprowadzeniem zmian w systemie wyborczym, który pozwoliłby na identyfikację uprawnionych do głosowania.
Konkluzja jest prosta – kandydaci na stanowiska państwowe, chcąc umocnić swoją pozycję, mogą ustalić, kto jeszcze nie oddał głosu (nawet jeśli ta osoba nie żyje), a następnie wysłać do wyborów kogoś, kto podszyje się pod nią i ów głos odda. Możliwość taką dokumentuje inne nagranie, dotyczące rejestracji Timothy Tebowa i Thomasa Brady.
Kilka stanów chciało zmienić dotychczasowy system identyfikacji wyborców, jednak były z tego powodu brutalnie atakowane przez departament sprawiedliwości. O’Keefe zastanawia się, komu zależy na utrzymaniu wyborczej farsy?
Nagrania dokumentują zjawiska powszechnie znane. W lutym tego roku Instytut Pew Research Center opublikował raport, w którym zauważył, że w sumie jedna na osiem rejestracji do wyborów w USA jest nieważna lub nieprawidłowo wypełniona. Amerykański system rejestracji wyborców jest według Centrum „pełen poważnych błędów, marnotrawi pieniądze podatników, podważa zaufanie wyborców i prowadzi do politycznych konfliktów wokół procesu głosowania” – czytamy w raporcie tej instytucji.
Pew Research Center wylicza, że na listach uprawnionych do głosowania znajduje się 1,8 mln nieboszczyków, 2,8 mln osób widnieje w rejestrach wyborców w więcej niż w jednym stanie – z czego 2 tys. osób uprawnionych jest do głosowania aż w czterech stanach. W sumie poważne błędy dotyczą aż 24 milionów zarejestrowanych wyborców. Są one furtką do wyborczych fałszerstw i nadużyć.
Eksperci podkreślają, że chociaż nie ma dowodów na to, że błędy w rejestrach są celowo wykorzystywane do wyborczych oszustw, to wymagają one jak najszybszego wyeliminowania. Receptą ma być skomputeryzowany system rejestru wyborców, który na bieżąco będzie aktualizowany. Prace nad wdrożeniem takiego scentralizowanego systemu prowadzi obecnie osiem stanów: Kolorado, Delaware, Maryland, Nevada, Oregon, Utah, Wirginia i Waszyngton.
Autorzy raportu podkreślają, że mając na względzie liczbę poważnych błędów w systemie rejestracji, w czasie najbliższych wyborów – zarówno prawyborów jaki i listopadowych wyborów generalnych – należy położyć duży nacisk na sprawdzanie tożsamości wyborców i tego, czy są uprawnieni do głosowania. Jednak jak pokazują ostatnie nagrania O’Keefe’go nikt się tym tak realnie nie przejmuje.
Wideo:
Źródło: patriotnewswire.com, 4newsmedia, AS.
