10 kwietnia 2012

Pogorszenie stosunków z Rosją i polepszenie z Unią Europejską – taki ma być, zdaniem obserwatorów, scenariusz polityki Mińska w najbliższych tygodniach.


Jeszcze w tym tygodniu może dojść do dwóch znaczących wydarzeń na Białorusi. Do Mińska mogą powrócić ambasadorowie Unii Europejskiej i Polski, którzy opuścili kraj rządzony przez Aleksandra Łukaszenkę na polecenie tamtejszych władz. Równocześnie zwolnieni mają zostać więźniowie polityczni. Jest to podstawowe żądanie Brukseli.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Łukaszenko celuje w poprawę stosunków z Unią Europejską, a nie bez znaczeniu jest tu fakt, że jego relacje z Rosją ulegają ochłodzeniu. Dowodem na pogorszenie stosunków białorusko – rosyjskich jest dziwna „wojna lotnicza”. Najpierw strona rosyjska niespodziewanie zakazała białoruskim samolotom lotów do Moskwy. W odpowiedzi Białoruś zabroniła wszystkim rosyjskim liniom latania do Mińska.

 

Kiedy rosyjskie władze wydały zgodę na loty białoruskich samolotów do Moskwy, zakazały z kolei lotów do wszystkich innych miast Rosji. Eksperci twierdzą, że w rosyjsko – białoruskiej batalii lotniczej chodzi o zniechęcenie Łukaszenki do poprawy stosunków z UE.

 

Wiele wskazuje jednak na to, że Łukaszenko jest zdecydowany by przerwać dyplomatyczną wojnę z Brukselą. – Sam Łukaszenko w swoim wystąpieniu 5 kwietnia, choć w dość specyficzny sposób, zaproponował Unii Europejskiej pokój – mówi białoruski politolog Walery Karbalewicz. Ambasadorowie UE mieliby wrócić do Mińska pod warunkiem zwolnienia więźniów politycznych.

 

Zwolnieni jednak mają być tylko dwie osoby. Władze Białorusi tłumaczą to tym, że tylko tylu uwięzionych poprosiło o łaskę. Wśród nich jest były kandydat na prezydenta Andriej Sannikau.

 

Nie wszyscy jednak są takimi optymistami w sprawie relacji UE – Białoruś. – Łukaszenko i jego ekipa, a więc Uładzimir Makiej i szef resortu spraw zagranicznych Siarhiej Martynau, przekazali Zachodowi szczególne przesłanie, że powinien uznać Białoruś taką, jaka jest  – mówi politologi Uładzimir Podgoł – Zgodnie z tym scenariuszem najpierw powinni wrócić ambasadorowie krajów UE, a dopiero potem może zostać nawiązany dialog – podkreślił. Jak wskazał, władze białoruskie usiłują w skierowanej do wewnątrz propagandzie rozdzielić sprawę więźniów politycznych i sankcji UE. – Te sankcje zostały przecież wprowadzone właśnie po to, by doprowadzić do zwolnienia uwięzionych. A Martynau mówił niedawno, że sankcje to nieuzasadniony, zewnętrzny nacisk, podczas gdy więźniowie to wewnętrzna sprawa Białorusi, wynikająca wyłącznie z naszego prawa karnego – dodał.

 

Źródło: rp.pl

 

ged

 

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 991 zł cel: 300 000 zł
104%
wybierz kwotę:
Wspieram