– Jestem zdecydowanie przeciwny ograniczaniu lekcji historii w polskich szkołach – podkreśla bp Wiesław Mering. W przesłanym KAI stanowisku przewodniczący Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Kultury i Ochrony Dziedzictwa Kulturowego zaznacza, że to znajomość dziejów kształtuje tożsamość człowieka. „Mam wrażenie powtórki z historii: władza i jej organy prasowo-telewizyjne wiedzą najlepiej, jak prowadzić sprawy”, nie konsultują swoich decyzji ze społeczeństwem – ubolewa biskup.
Stanowisko bp. Wiesława Meringa, Przewodniczącego Rady KEP ds. Kultury i Ochrony Dziedzictwa Kulturowego w sprawie lekcji historii w polskich szkołach:
Wesprzyj nas już teraz!
1. Strajk opozycjonistów lat 80. odbieram jako krzyk rozpaczy ludzi, którzy nie widząc innego wyjścia podejmują działania mogące nawet zagrozić życiu.
Niestety Ministerstwo Edukacji Narodowej, podobnie jak inne ministerstwa w wielu sprawach, nie zwykło konsultować swoich decyzji ze społeczeństwem, rodzicami, wychowawcami, czy środowiskami niezależnymi. Pewność siebie czynników decyzyjnych jest przygnębiająca. Mam wrażenie powtórki z historii: władza i jej organy prasowo-telewizyjne wiedzą najlepiej, jak prowadzić sprawy: i obojętnie czy chodzi o wiek dzieci zaczynających szkołę, czy lata emerytów kończących pracę zawodową, listę leków refundowanych czy wolność korzystania z Internetu. Władza też wie, że „starzy, niewykształceni i z małych miejscowości” nie powinni słuchać Radia Maryja i oglądać TV TRWAM. To, że kilka milionów ludzi chce czego innego – dowodzi tylko „ograniczenia” protestujących. Po co zatem ich słuchać?
2. Jestem zdecydowanie przeciwny ograniczaniu lekcji historii w polskich szkołach. Kto nie zna historii, ryzykuje jej powtórzenie: powinniśmy umieć wyciągnąć wnioski z wydarzeń, które miały miejsce w XX wieku.
Jak rozbudzić szacunek i dumę z polskości, kiedy nie zna się historii i tradycji własnego kraju? Przecież to znajomość dziejów kształtuje tożsamość człowieka. Jeżeli niewystarczająco znamy historię, nie będziemy umieli znaleźć właściwego miejsca w teraźniejszości. Historia po to jest, by ułatwiała rozwiązywanie aktualnych problemów.
Młodzi ludzie są różni: jedni i tak historii się nie wyrzekną, ale inni przecież pozostaną strasznie zubożeni i zupełnie bezradni wobec panujących mód, praktycyzmu, technologii i zabawy. To niemożliwe, by taki cel przyświecał tzw. „reformie”. Historia zachęca, mobilizuje do myślenia: czy dlatego bywa niewygodna, groźna, zbędna?
Jeszcze kiedy był czas Hermann Rauschning ostrzegał: „Niemcy przestali myśleć, zaczęli maszerować”. Ufam, że Polacy myśleć nie przestaną.
+ Wiesław Mering, Biskup Włocławski
Przewodniczący Rady KEP ds. Kultury i Ochrony Dziedzictwa Kulturowego
Włocławek, dnia 4 kwietnia 2012 r.
Źródło: KAI