O ile tradycyjne książki i gazety objęte są w Unii Europejskiej obniżoną stawką VAT-u, o tyle publikacje elektroniczne, czyli coraz popularniejsze e-booki, traktowane są jako usługi, i w związku z tym objęte są podatkiem wyższym.
Od 1 stycznia Francja i Luksemburg obniżyły VAT na wirtualne książki. Czytelnicy z całego świata mogą tam kupować legalnie i taniej niż u siebie w kraju. W Luksemburgu działają już także największe księgarnie internetowe, Amazon i Google.
Wesprzyj nas już teraz!
Kupując e-book w polskiej księgarni internetowej trzeba zapłacić 23 procent podatku, jeżeli zaś księgarnia zarejestrowana jest we Francji, już tylko 5,5 procent, zaś w Luksemburgu – jeszcze mniej, bo 3 procent. Zgodnie z prawem unijnym bowiem, w przypadku usług elektronicznych, a za takie uważa się sprzedaż wirtualnych książek, stosowana jest stawka właściwa dla państwa, w którym zarejestrowany jest sprzedawca. Stąd coraz popularniejsze stało się rejestrowanie firm w Luksemburgu, który odważył się na samodzielne obniżenie podatku, nie oglądając się ani na unijnych urzędników, ani na wspólnotowe przepisy. Polska i inne kraje nie zdecydowały się na preferencyjną stawkę, utrzymując ją wyłącznie na książki w formie tradycyjnej. Tymczasem nawet Francja ogłosiła, iż nie boi się sankcji ze strony Brukseli.
Kwestia opodatkowania książek elektronicznych to jeszcze jeden dowód na to, iż prawo unijne, mimo swoich rozmiarów i drobiazgowości, nie nadąża za zmianami technologicznymi i trendami rynkowymi, hamując rozwój branży, która z pewnością może i będzie się rozwijać, a także sprzyja piractwu, które oficjalnie jest jak wiadomo intensywnie zwalczane. Tymczasem, kierując się jak najnaturalniejszą chęcią uniknięcia absurdalnie wysokich podatków, konsumenci mogą zwrócić się ku nielegalnym źródłom produktów – dla przykładu, liczba pobrań e-booków z jednego z najpopularniejszych portali w Polsce, ponad 100-krotnie przekracza poziom legalnej sprzedaży tych książek w całym kraju. Wysokie stawki podatków wreszcie hamują i ograniczają czytelnictwo, które w Polsce i tak, jak wiadomo, kuleje.
Niestety, od roku 2015 właściwą stawką podatku ma być ta obowiązująca w kraju konsumenta, nie sprzedawcy. Oczywiście o ile tzw. prawo unijne będzie jeszcze wówczas cokolwiek znaczyło, a organizacja ta będzie w ogóle istniała.
Piotr Toboła