21 marca 2012

Wpływowa amerykańska gazeta „The Washington Times” nie pozostawia suchej nitki na polityce zagranicznej prezydenta Baracka Obamy, faworyzującego wyznawców islamu. Gazeta nawiązała do ostatniego oświadczenia szejka Abdul Aziz Bin Abdullaha, wielkiego muftiego Arabii Saudyjskiej, który 12 marca oświadczył, iż „konieczne jest zniszczenie wszystkich świątyń chrześcijańskich w regionie.” W edytorialu gazety czytamy: „Gdyby papież wezwał do zniszczenia wszystkich meczetów w Europie, wrzawa byłaby straszna. (…) Ale kiedy najbardziej wpływowy na świecie lider w kwestiach muzułmańskich ogłasza fatwę, wzywając do niszczenia kościołów chrześcijańskich, milczenie jest ogłuszające”.


12 marca br., szejk Abdul Aziz bin Abdullah oświadczył, że jest „konieczne zniszczenie wszystkich kościołów w regionie”. Deklaracja ta pojawiła się w odpowiedzi na zapytanie delegacji kuwejckiej doyczącej proponowanego ustawodawstwa, zakazującego wznoszenia nowych kościołów w kraju. Mufti oparł swoją decyzję na twierdzeniu, jakoby Mahomet na łożu śmierci  powiedział: „Nie może być dwóch religii na półwyspie (arabskim – przyp. red.)”. Ten fragment jest od dawna wykorzystywany do uzasadnienia nietolerancji religijnej w królestwie. Wznoszenie świątyń chrześcijańskich zawsze było zakazane w Arabii Saudyjskiej. Przedstawiciele innych wyznań, którzy mimo zagrożenia śmiercią, chcą praktykować swoją religię, muszą robić to w ukryciu. Jednak nawet w swoich domach nie mogą czuć się bezpiecznie. W każdej chwili może nawiedzić ich policja religijna.  

Wesprzyj nas już teraz!

 

Gazeta odwołując się do fatwy szejka, zauważa, że nie była to deklaracja mało znaczącego, radykalnego imama, starającego się pobudzić do nienawiści  wyznawców islamu w swoim kraju. „To było rozważane, celowe i konkretne orzeczenie jednego z najważniejszych przywódców w świecie muzułmańskim. Mufti ogłosił, że obowiązkiem religijnym  każdego muzułmanina jest prześladowanie chrześcijan” – napisano. Redakcja dodała, że jest to także sygnał dla innych muzułmanów, którzy obecnie nękają i prześladują chrześcijan, że mogą to wciąż robić.  

 

Redakcja ubolewa, że prezydent Obama ignoruje tego typu prowokacje. Co więcej, administracja prezydencka postawiła wręcz na promocję wizerunku USA jako kraju przyjaznego islamowi. Takie podejście, zdaniem gazety jest niedopuszczalne w sytuacji, gdy region Bliskiego Wschodu znajduje się na rozdrożu. „Nie można ignorować praw mniejszości religijnych, brutalnie eksterminowanych” – pisze dziennik. Redakcja wyjaśnia, że islamscy radykałowie prowadzą rozległą kampanię przeciwko staremu, autorytarnemu i świeckiemu porządkowi. Szukają sygnałów, jak daleko mogą się posunąć w narzucaniu radykalnej wizji teokracji, opartej na prawie szariatu.  

 

Gazeta dodaje, że ignorowanie prowokacyjnych wypowiedzi, takich jak opisywane wystąpienie muftiego, wysyła do tych grup sygnał wskazujący, iż mogą jeszcze bardziej angażować się w antychrześcijańską przemoc i to bez żadnych konsekwencji.

 

Zdaniem redakcji „The Washington Times”, polityka Obamy względem państw islamskich ponosi fiasko. Redaktorzy piszą, że „gdy przywódcy islamscy nawołują do czystek religijnych, które śmiało można porównać do czystek etnicznych, przywódca wolnego świata musi odpowiedzieć na nie, albo ryzykuje uprawomocnieniem ucisku, który po tym nawoływaniu nastąpi”.

 

 

Źródło: The Washington Times, AS.

Więcej o wystąpieniu Abdula Aziza bin Abdullaha czytaj tutaj

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 269 448 zł cel: 300 000 zł
90%
wybierz kwotę:
Wspieram