W kościele ojców Salezjanów na krakowskich Dębnikach, pięciu działaczy opozycji antykomunistycznej podjęło strajk głodowy. Protestują przeciwko likwidacji lekcji historii i przedmiotów humanistycznych w liceach ogólnokształcących.
Wśród licznych świątyń Krakowa kościół św. Stanisława Kostki, który w tym roku obchodził będzie 68 lat konsekracji, zalicza się do najmłodszych. W jego podziemiach rozpoczął się w poniedziałek wyjątkowy protest. Wyjątkowy nie dlatego, że jest to protest głodowy – takich było już wiele. Protestujący nie domagają się jednak wyższych pensji, przywilejów finansowych, korzystniejszych świadczeń emerytalnych itp. To prawdziwy protest ideowy – głodówka przeciwko usuwaniu historii ze szkół średnich.
Wesprzyj nas już teraz!
Odwiedzam świątynie, by porozmawiać z uczestnikami protestu przeciwko wprowadzaniu nowej podstawy programowej, skutkującej rugowaniu ze szkół historii i przedmiotów humanistycznych. Kim są i dlaczego zdecydowali się na tak radykalną formę protestu?
Schodzę do podziemi kościoła, tam w jednej z sal leżą materace, na ścianie wisi biało-czerwona flaga i kartka z napisem „dzień pierwszy protestu”. Widać, że dopiero się zaczyna, krzątanina, przygotowania. Atmosfera jest podniosła, ale i radosna. Co jakiś czas naszą rozmowę przerywa dzwonek telefonu. Ktoś chce wiedzieć, zapytać, wyrazić słowa poparcia.
Rozmawiam z trzema uczestnikami protestu, pozostali są w drodze, ale będą, nikt się nie wycofa. Sprawa jest zbyt ważna. Docelowo ma być ich ośmiu.
Adam Kalita –działacz NZS-u, Solidarności, radny Miasta Krakowa, Grzegorz Surdy – Wiceprezes Stowarzyszenia NZS 1980, Leszek Jaranowski – kolporter wydawnictw podziemnych, organizator sieci kolportażu m. in. „Hutnika”
– Ta reforma jest groźna nie tylko dla młodzieży, ale dla całego narodu!- mówią
– Łączy nas przeszłość, ale przede wszystkim jesteśmy ojcami, dzieci skończą szkołę w której już nie trzeba się uczyć. Jest jeszcze czas by podjąć odpowiednie decyzji. Domagamy się wstrzymania tego rozporządzenia, można przeprowadzić rzeczywiste konsultacje ze środowiskami, żądamy ponownego opracowania reformy. Jest to protest grupy przyjaciół, uznaliśmy że czas jest właściwy, ma protestować osiem osób, dziś zaczyna pięć – wyjaśniają swoją decyzję.
Licealiści będą musieli w 15. roku życia podjąć kluczowe decyzje o własnym rozwoju intelektualnym. Wybierając nauki ścisłe, przestaną się uczyć przedmiotów humanistycznych. Ktoś, kto zdecyduje się na przykład na profil matematyczno-fizyczny będzie miał nikłe szanse na dostanie się na studia humanistycznie i odwrotnie.
Reforma szkolnictwa, przygotowana przez Katarzynę Hall i wdrażana przez obecną minister, zakłada stopniowe ograniczenie godzin nauki z języka polskiego, historii i przedmiotów przyrodniczych. Rugowanie tych przedmiotów z programów nauczania budzi zrozumiały niepokój środowisk patriotycznych i grup rodzicielskich, którym nie jest obojętne, czego uczą się ich dzieci.
Pytam o protest, dlaczego właśnie teraz, jakie cele sobie stawiają? –Nasz protest, post jak go nazywamy, jest reakcją na to co się dzieje w szkolnictwie, nie od tygodnia, miesiąca, ale od paru lat. Jakiekolwiek działania skierowane przeciw tej sytuacji, nie spotykały się z żadnym odzewem ze strony ministerstwa. Różne środowiska artykułowały swoje propozycje, padały one, niby wzbudzały zainteresowanie, ministerstwo tworzyło jakieś projekty, które nie uwzględniały żadnych z tych propozycji – tak wyglądają konsultacje rządowe. Rząd obwieszcza coś, czasem dość szerokiemu audytorium, różnym środowiskom związanym z edukacją. To jest polityka obwieszczeń, a nie konsultacji! – mówi Grzegorz Surdy.
– Ponieważ ta praktyka trwa już od dłuższego czasu, stwierdziliśmy że należy coś zrobić, jako że jesteśmy ludźmi czynu, nasze doświadczenie w działalności publicznej sięga trzydziestu lat. Działamy od końca lat siedemdziesiątych. To co nas denerwowało to pewna nieskuteczność, więc podejmowaliśmy działania radykalne, mające szanse na powodzenie. Tak było z tablicą w Smoleńsku. Rosjanie ją zdjęli, ale i tak spowodowało to dyskusję na temat pomnika, a zatem był efekt. Teraz też zakładamy, że nasz protest przyniesie efekt. Już coś się dzieje, to co ministerstwo uważało za załatwione wychodzi poza środowisko. Poza tym do każdego dochodzi, że coś złego dzieje się z tym szkolnictwem. Można to zaobserwować na przykładzie dzieci, ich edukacja jest co raz gorsza, planuje się edukowanie wtórnych analfabetów, szkoła ma być lekka łatwa i przyjemna, ale nic nie ucząca – tak o przyczynach protestu mówią głodujący.
Jak długo zamierzają protestować? – Liczymy że ministerstwo pójdzie po rozum do głowy i wycofa swoje propozycje, uważamy, że nasze oczekiwania nie są wygórowane. Jesteśmy jednak przygotowani na przedłużenie protestu. Damy radę – zapowiadają.
Protestujący cieszą się, że ich akcja wzbudziła tak wielkie zainteresowanie mediów.- Jak na świeżą akcję to jesteśmy zaskoczenie takim odzewem, media, ludzie przychodzą, wstępują, pytają, wyrażają poparcie i troskę. Wspiera nas „Solidarność”, NZS, Studenci dla Rzeczpospolitej, ale to dopiero początek!{galeria}
Łukasz Karpiel