Jeden z republikańskich kandydatów w prawyborach prezydenckich, Rick Santorum, obiecał przeforsować przepisy umożliwiające walkę z popularyzacją treści pornograficznych. Media już ogłosiły, że konserwatysta „rusza na wojnę z pornografią”.
Składając swoją deklarację, Santorum oskarżył administrację prezydenta Baracka Obamy o brak właściwego nadzoru nad rozpowszechnianiem treści pornograficznych. Media dość szybko umieściły Santoruma na pozycji politycznego radykała.
Wesprzyj nas już teraz!
Słowa, które wzbudziły niemało kontrowersji, padły w programie „This Week” w stacji ABC. – W okresie gdy przy władzy była administracja Georga Busha, propagowanie pornografii było traktowane znacznie bardziej rygorystycznie niż pod rządami Baracka Obamy – powiedział Santorum.
Zdaniem Santoruma pornografia jest powszechnie dostępna. Na ryzyko narażone są zwłaszcza dzieci, w umysłach których treści pornograficzne mogą wywołać nieodwracalne zmiany.
Oświadczenie wygłoszone przez republikanina zyskało uznanie w oczach organizacji prorodzinnych, które walczą o zdelegalizowanie pornografii.
– Jedyne o co apelujemy do kandydatów na prezydenta to wprowadzenie przepisów ułatwiających walkę z pornografią – mówi członek jednej z prorodzinnych organizacji, Patrick Truman – nie rozumiem też, dlaczego forsowanie takich właśnie przepisów miało by być kontrowersyjne – dodaje, komentując, nieprzychylną dla słów Santoruma, reakcję lewackich mediów.
Truman stwierdził również, że w czasach rządów administracji Ronalda Reagana, czy Georga Busha seniora „wprowadzane były odpowiednie regulacje zakazujące dystrybucji pornografii w hotelach, w telewizji kablowej, czy drogą pocztową”.
Santorum jest katolikiem. Kandyduje w prawyborach prezydenckich Partii Republikańskiej gdzie przegrywa, jak do tej pory, z innym kandydatem, Mittem Romneyem. Nie jest jednak bez szans na nominację, choć często atakują go nieprzychylne mu media.
Żródło: Lifesitenews.com
ged