9 marca 2012

Cywilizacja… jednorazowego kubka

Gdy Starbucks pojawił się na polskim rynku, na forach internetowych zaroiło się od głosów pod hasłem „nareszcie wchodzimy do cywilizowanego świata” – czytamy w jednej z gazet. I przecieramy oczy ze zdumienia.

 

Pewien wielkonakładowy polski dziennik opublikował nie tak dawno pokaźny artykuł zatytułowany Fenomen papierowego kubka, informując o otwarciu w Warszawie pierwszej kawiarni znanej międzynarodowej sieci, która serwuje wspaniałą rzekomo kawę w… tekturowym kubku. Czyli – można przypuszczać – w pełni podlegającemu recyklingowi. Nawiasem mówiąc, sprzedawana w owym miejscu kawa wcale nie jest tania dla kieszeni przeciętnego Polaka. Za to można ją wypić na ulicy, w drodze, w autobusie, ponieważ większość ludzi nie ma czasu, aby przy kawie usiąść i rozmawiać. Więcej – to dziś jest w modzie!

Wesprzyj nas już teraz!

 

Co tam jednak moda! Oto w imię uproszczenia, praktyczności, pośpiechu, a nawet mniej lub bardziej usprawiedliwionych norm higienicznych stopniowo acz coraz powszechniej narzuca się nam tekturowo-plastikowy zwyczaj. I już niemal się z tym oswoiliśmy: talerze z plastiku, widelce i noże z plastiku, obrusy z plastiku itd. Czy skończy się to narzuceniem nam picia wyrafinowanych win i likierów tylko w plastikowych albo – co bardziej ekologiczne – w papierowych kieliszkach? Jak byś zareagował, Drogi Czytelniku, gdyby po wykwintnej kolacji w dobrej restauracji podano Ci wysokiej jakości likier w kartonowym kieliszku?

 

Z powrotem do dżungli…

 

W XVI wieku Indianie z brazylijskiej dżungli wymieniali z Portugalczykami szlachetne kamienie za lusterka, uważając, że robią świetny interes. Jeśli ta ewolucja – czy raczej inwolucja – będzie wciąż postępowała, czy aby nie skończy się na zamianie przez człowieka XXI w. zdobyczy cywilizacji chrześcijańskiej na mało przydatne zabawki? Niektórzy współcześni filozofowie i zwolennicy teologii wyzwolenia proponują wprost powrót do społeczeństwa trybalnego, czyli plemiennego. W latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia taki właśnie model życia społecznego promował ruch hippisowski.

 

Trudno się dziwić, że błyskotki pociągały nieświadomego dzikusa z dżungli. O ileż jednak bardziej godna pożałowania jest postawa współczesnego człowieka z bagażem bogatej cywilizacji, który dobrowolnie z niej rezygnuje i zamienia rzeczy piękne, trwające przez wieki, na nadające się do recyklingu kartonowe czy plastikowe sztućce, kubki i talerze. Cóż pomyślą o nas ci, którzy po upływie wieków, szukając śladów naszej cywilizacji, znajdą tylko plastik i zbutwiałe resztki rozkładającego się papieru?

 

…czy ku doskonałości?

 

Ktoś mógłby powiedzieć: Zgoda, ale nie wszyscy mają możliwość kupować porcelanę, kryształy albo srebrne sztućce. I to prawda, ale problem leży nie tyle w sile nabywczej pieniędzy i możliwościach portfeli, co w odpowiednim stanie duchowym, w odrzuconej zdrowej tendencji do prawdziwego postępu, która skłania osobę do pragnienia i szukania zawsze lepszego. W naturze człowieka cywilizowanego leży bowiem pragnienie doskonałości, skąd wypływa nie mniej uprawniona tendencja do otaczania się rzeczami dobrej jakości i wykonanymi w dobrym guście. Pan Jezus powiedział: Bądźcie doskonałymi, jak Ojciec wasz w Niebie jest doskonały.


Doskonałość ta bynajmniej nie ogranicza się wyłącznie do przestrzeni duchowej, ale dotyczy również sfery materialnej. W przeciwnym razie, nie można by zrozumieć, dlaczego Kościół na przestrzeni wieków zbudował tyle pięknych i bogatych świątyń; nie byłoby również zrozumiałe, z jakiej przyczyny istnieje tyle pałaców udekorowanych z takim smakiem i przy pomocy tak dobrych materiałów.

 

Dawniej niemal wszystkie rodziny, nawet ubogie, mniej lub bardziej świadomie postępowały zgodnie ze wspomnianą powyżej zasadą, dążąc do tego, by posiadać choćby jeden piękny mebel, jakąś ładną zastawę porcelanową czy sztućce wykonane z dobrego materiału – na specjalne okazje. Niekiedy wiązało się to nawet z pewnymi wyrzeczeniami, jednak taki wysiłek przyczyniał się do podniesienia poziomu całego społeczeństwa. Wydaje się, że dzisiaj zaczynamy stopniowo podążać w kierunku przeciwnym. Czyż wszak papierowy kubek nie jest jednym z pierwszych oznak cywilizacji à rebours?

 

Leonard Przybysz

Tekst ukazał się nr 14 dwumiesięcznika „Polonia Christiana”

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 361 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram