9 marca 2012

Obraz minionego świata

Aby zrozumieć dzieje danego kraju czy regionu nie wystarczy wiedza o wydarzeniach i ludziach, którzy je tworzyli. Aby je w pełni pojąć, trzeba poznać miejsca i otoczenie z nimi związane, zapamiętać krajobraz, topografię terenu i budowle będące świadkami przeszłości. Tego typu rozumienie krajobrazu – jako świadka historii i kultury, którego wygląd należy utrwalić na papierze czy płótnie – stało się powszechne w całej Europie w końcu XVIII i w pierwszej połowie XIX wieku. Setki artystów z przyborami do rysowania w dłoni docierały do najdalszych zakątków. Część z nich na swe artystyczne wojaże wyruszała samodzielnie, nierzadko bez odpowiednich środków finansowych, niektórzy jednak mieli więcej szczęścia i znajdowali możnych protektorów.

 

W wiedeńskiej Galerii Alber­tina do 24 maja br. miłośnicy sztuki mogą już oglądać wystawę zatytułowaną Jakob i Rudolf von Alt. Na zamówienie cesarza.

Wesprzyj nas już teraz!


Nietypowy pomysł władcy

Bohaterem ekspozycji jest w pewnym sensie – obok autorów prezentowanych akwarel i grafik – cesarz Austrii Ferdynand I, który podjął się niezwykłego przedsięwzięcia, zlecając najlepszym austriackim akwarelistom wyruszenie na wędrówkę po ziemiach cesarstwa i krajach ościennych, by na miejscu zbierać „dokumentację” malarską, na podstawie której powstać miała – jak to określił – książka z obrazkami najpiękniejszych miejsc i okolic monarchii austriackiej. Wieloletnią współpracę cesarza z artystami przerwały wydarzenia rewolucyjne roku 1848, w wyniku których doszło do abdykacji Ferdynanda na rzecz jego bratanka Franciszka Józefa I. Pierwsze akwarele pochodzą z roku 1833, kiedy Ferdynand był jeszcze arcyksięciem, ostatnie zaś powstały w roku 1849, czyli już po jego ustąpieniu z tronu. W sumie wykonano ponad 300 prac malarskich, z których większość, tzn. 227, stanowi własność wiedeńskiej Albertiny, pozostałe natomiast są na co dzień przechowywane w Archiwum Obrazów Austriackiej Biblioteki Narodowej oraz na zamku Konopište nieopodal Pragi.

 

Cesarscy artyści

Początkowo realizatorem zamierzeń arcyksięcia był Eduard Gurk – niezwykle uzdolniony pejzażysta, autor m.in. prezentowanych na wystawie widoków Mariazell, Rynku w Baden k. Wiednia czy cesarskiej rezydencji w Laxenburgu. W jego nastrojowych pejzażach zwraca uwagę kolorystyka o raczej chłodnych tonacjach z przewagą błękitów, a zamiłowanie do precyzji w odtwarzaniu szczegółów łączy się z wyczuciem przestrzeni. Współpracę artysty z cesarskim dworem przerwała jego śmierć w wieku zaledwie 39 lat. W późniejszym okresie do grona dworskich malarzy dołączył twórca scen historycznych Leander Russ.

 

Jednak za głównych wykonawców cesarskiego zamysłu należy uznać Jakoba i Rudolfa Altów. Jakob – malarz wedut i uzdolniony litograf – był pierwszym nauczycielem swojego najstarszego syna Rudolfa. Na zlecenie wiedeńskiego dworu ojciec i syn odbyli wiele podróży m.in. do Włoch, Dalmacji, Tyrolu, Czech i Węgier. Malowali zarówno rozległe panoramy odwiedzanych miast – ich poszczególne ulice i place – jak i „zagubione” w górskim bądź nadmorskim pejzażu wioski, kościoły, zamki czy budowle antyczne. Przy pedantycznej dokładności odtwarzanej architektury czy krajobrazu w tle, jednocześnie dokumentowali codzienne życie mieszkańców. Ważną rolę w budowaniu przestrzeni i narracji w ich obrazach odgrywały kolor i światło.

 

Belle epoque w pastelowych barwach

Na akwareli autorstwa Jakoba Alta zatytułowanej Widok Rzymu rozległa panorama Wiecznego Miasta została ukazana z pewnego dystansu. Na pierwszym planie widać tarasowato położone ogrody, wśród których odpoczywa grupka zajętych rozmową kobiet. Dzięki pastelowej kolorystyce, rozświetlonej równomiernie promieniami południowego słońca artyście udało się oddać atmosferę ciszy i spokoju. Zupełnie odmienna w nastroju jest akwarela Rudolfa Alta z roku 1840, przedstawiająca główną aleję spacerową położonego w Alpach Salzburskich miasta Ischl – znanego uzdrowiska i miejsca cesarskiej rezydencji letniej. Pozorny spokój przechodniów, spacerujących po ulicy i przystających, by porozmawiać ze znajomymi, został skontrastowany z groźnie rysującymi się szczytami Alp, nad którymi kłębią się ciemne chmury. Wrażenie to potęguje przenikliwe, zimne w tonacji światło padające na widoczne po prawej stronie kamienice. Oto jesteśmy świadkami ostatnich spokojnych chwil przed nadciągającą burzą.

 

Prace obu artystów, choć na pozór podobne, różnią się od siebie w szczegółach. Kompozycje autorstwa ojca są bardziej statyczne, malowane przezeń postacie sprawiają wrażenie zastygłych w bezruchu, a jasne, harmonijnie zestawione ze sobą barwy podkreślają atmosferę spokoju. W pracach syna natomiast osoby poruszają się, a kolorystyka, zwłaszcza przez używanie przenikliwie chłodnych błękitów, wprowadza element niepokoju, dalekie echo pełnych dramaturgii romantycznych pejzaży.

 

Obaj artyści, jak również pozostali twórcy pracujący na zlecenie cesarza, ocalili od zapomnienia obraz świata zniszczony przez późniejsze burze dziejowe – wojny i rewolucje, obraz świata, w którym panuje piękno i harmonia, a ludzie żyją w zgodzie z otaczającą ich naturą.

 

Beata Górecka

Artykuł ukazał się w nr. 13 dwumiesięcznika „Polonia Christiana”.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 361 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram