2 marca 2012

Dramat Asi Bibi trwa

(fot. zasoby Internetu)

Wkrótce rząd w Islamabadzie otrzyma listę podpisów pod petycją o uwolnienie Asi Bibi. Jej przypadek nie jest odosobniony w fanatycznie antychrześcijańskim Pakistanie. Bibi przebaczyła jednak swoim prześladowcom.

Asia Bibi – znana także jako Aasiya Noreen – oskarżona o bluźnierstwo i skazana w listopadzie 2010 roku na śmierć, od 15 miesięcy oczekuje na wynik apelacji. Jej historię poznał świat, pod petycją o ułaskawienie zebrano ponad pół miliona podpisów. Za Noreen ujął się także Benedykt XVI. Samo ułaskawienie nie zmieni jednak dramatycznej sytuacji – Asi i jej rodzinie grozi śmierć ze strony islamskich radykałów. Do zabicia kobiety wezwał już jeden z imamów. Taki los spotkał dwóch innych Pakistańczyków, oczyszczonych przez sąd z zarzutu obrazy Mahometa. Za krytykę nieludzkiego prawa i ujmowanie się za chrześcijanką zamordowano dwóch wysokiej rangi urzędników, w tym jedynego chrześcijanina w tamtejszym rządzie. Choć petycja o jej uwolnienie liczy sobie ponad pół miliona podpisów ludzi z całego świata, trudno na niej znaleźć nazwiska polityków czy celebrytów, skądinąd zaangażowanych w krytykę  szariatu przewidującego dotkliwe kary za wykroczenia obyczajowe. 
 
Asia Bibi dalej przebywa w więzieniu, udało się jej przekazać list do rodziny, zawierający także przesłanie do chrześcijan. Pisała w nim, że wybaczyła swoim prześladowcom – komentuje ksiądz Tomasz Grzyb ze stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie. – Trudno też mówić o zakończeniu procesu Asi. W przypadku  zamordowanego gubernatora Pendżabu, Salmana Taseera, zastrzelonego za sprzeciwianie się prawu o bluźnierstwach, śledztwo nie posuwa się do przodu. Jego sprawa tłumaczona jest konfliktem między pakistańskimi rodami – dodaje duchowny. List oraz zapiski więzienne ukazały się 20 lutego w hiszpańskim wydawnictwie Libro Libres, przy współpracy francuskiej dziennikarki Anne-Isabelle Tollet. 
 
Przypadek Asi Bibi jest typowy dla krajów muzułmańskich stosujących szariat. Katolicy w takich krajach borykają się z brakiem otwartości, problemem jest nawet wino, używane w trakcie liturgii. Głoszenie Ewangelii, sprawowanie kultu a nawet ustawienie krzyża przed kaplicą mogą być odczytywane jako bluźnierstwo – dodaje ksiądz Tomasz Grzyb.  
 
 
Mateusz Ziomber

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Po osiągnięciu celu na 2024 rok nie zwalniamy tempa! Zainwestuj w rozwój PCh24.pl w roku 2025!

mamy: 13 755 zł cel: 500 000 zł
3%
wybierz kwotę:
Wspieram