10 stycznia 2016

Wsparcie w wierze, nie prezenty! Oto obowiązek rodziców chrzestnych

(dcubillas / sxc.hu)

Obecnie bardzo często rodzice zwracają uwagę na aspekt finansowy – szukając chrzestnych, którzy będą ofiarować dziecku drogie prezenty. A najważniejszą rolą chrzestnego jest wsparcie duchowe, udział w życiu religijnym dziecka, pomoc w jego wzrastaniu – mówi dla portalu PCh24.pl ks. Dominik Jan Domin, wikariusz w parafii pw. Świętego Wojciecha Biskupa i Męczennika w Działdowie.

 

Czy chrzest jest konieczny do zbawienia?

Wesprzyj nas już teraz!

 

Tak, chrzest jest sakramentem koniecznym do zbawienia. Nasz Pan Jezus Chrystus rzekł do Nikodema: Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego (J 3,5). Jest to jedyna znana obecnie Kościołowi droga do zbawienia. Chrzest zwany jest bramą sakramentów, otwiera nam drogę do przyjęcia każdego innego sakramentu, włącza nas do Kościoła, czyni członkami mistycznego Ciała Chrystusa. Dekret o sakramentach Soboru Trydenckiego stwierdza jasno: Jeśliby ktoś twierdził, że chrzest jest czymś dowolnym, to znaczy nie jest konieczny do zbawienia – niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych (Breviarium Fidei 392).

 

Nie możemy jednakże rozumieć owej „konieczności do zbawienia” jako warunku koniecznego znanego nam z logiki: zachodzą tu bowiem wyjątki. Pierwszy z nich ma charakter historyczny: żaden wszak ze znanych nam Patriarchów i Proroków Starego Testamentu, od Abrahama poczynając, a na św. Janie Chrzcicielu kończąc, nie przyjął sakramentu chrztu świętego. Drugi wyjątek związany jest z Bożym miłosierdziem: Bóg bowiem związał zbawienie z sakramentem chrztu, ale sam nie jest związany sakramentami (KKK 1257). Potwierdza to św. Tomasz z Akwinu pisząc, że są dwa rodzaje ludzi, którzy nie przyjęli chrztu: ci, którzy go nie chcą przyjąć i ci, których chcieliby go przyjąć. Dla tych pierwszych nie ma zbawienia, bo oni odrzucają łaski, jakie niesie sakrament chrztu świętego, ci drudzy zaś mogą dostąpić zbawienia, bo u Boga chęć znaczy tyle, co rzeczywistość (S. Th. III q.68 a. 2). W tym też upatrujemy nadzieję zbawienia dzieci zmarłych przed udzieleniem im sakramentu chrztu.

 

Skoro jednak wspomnieliśmy o warunku koniecznym, musimy wspomnieć o warunku wystarczającym do zbawienia: sakrament chrztu świętego nie jest wystarczający do zbawienia! Często o tym niektórzy zapominają, że nie wystarczy to, że ktoś zostanie ochrzczony. Nikt z nas nie żyje dla siebie (…) każdy z nas o sobie samym zda sprawę Bogu (Rz 14,7.12). Na Bożym sądzie nie wystarczy okazanie aktu chrztu…

 

Skoro chrzest jest najważniejszym z sakramentów, to dlaczego o Eucharystii mówimy „Najświętszy Sakrament”?

 

W każdym sakramencie świętym obecny jest Bóg. Sam tylko Bóg sprawia wewnętrzny skutek sakramentu – zauważa św. Tomasz z Akwinu (S. Th. III q.64 a. 1). W każdym sakramencie istnieje moc Boża (S. Th. III q.62 a. 4), możemy więc powiedzieć, że w każdym sakramencie obecny jest Bóg. Ale w Najświętszym Sakramencie Bóg jest obecny w szczególny sposób: nie tylko przez znak, nie tylko przez swoją moc, nie tylko przez swoją łaskę, ale w Ciele i Krwi jest obecny rzeczywiście sam Bóg, nasz Pan Jezus Chrystus, choć skryty pod postaciami chleba i wina. Ofiara Mszy świętej to ta sama jedyna Ofiara, którą złożył Pan Jezus Chrystus na drzewie Krzyża, uobecniana na ołtarzach całego świata. Uobecniana, nie powtarzana, nie robiona „na pamiątkę” czy jako symbol. W czasie Mszy świętej w duchowy sposób stajemy z Maryją i św. Janem pod Krzyżem, u stóp umierającego Chrystusa. Ale aby to było dla człowieka możliwe – musi przejść przez oczyszczenie w kąpieli chrztu świętego.

 

Skąd wzięła się w Kościele praktyka chrztu niemowląt? Niektóre wyznania protestanckie zarzucają katolikom, że chrzest powinny otrzymywać osoby dorosłe, świadome swojej wiary.

 

Każde dziecko od chwili poczęcia dźwiga brzemię grzechu pierworodnego, odziedziczonego po praojcu Adamie. Słusznym jest więc, aby miało udział w łaskach dzieła odkupienia Jezusa Chrystusa. Chrzest jest potrzebny do zbawienia, jakże więc można odmawiać go dzieciom? Chrzest obdarowuje wieloma łaskami, w tym i łaską wiary. Dawniej, gdy kapłan pytał: Czego żądasz od Kościoła Bożego?, chrzestni w imieniu dziecka odpowiadali: Wiary (obecnie taką odpowiedź też rytuał dopuszcza). Chrzest jest więc drogą do wiary, jak więc można by go zastrzegać tylko dla wierzących?

Kościół udzielał chrztu dzieciom już w czasach apostolskich. W Dziejach Apostolskich jest wspomniane, jak strażnik więzienia przyjął chrzest wraz z całym swym domem (Dz 16,33). Zatem to te wyznania protestanckie propagują działania sprzeczne z Pismem świętym. Kościół katolicki jest wierny nauczaniu Pisma świętego również i w praktyce chrztu dzieci.

Wiąże się z tym odpowiedzialna rola ojca chrzestnego i matki chrzestnej, którzy mają wspierać w wierze ochrzczonego, zwłaszcza jeśli wzrasta on w środowisku pogańskim – a za takie należy uznać nasz świat, z którym każde dziecko się będzie niestety spotykać: w mediach, wśród rówieśników czy w szkole.

 

W pewnym stopniu takim świadomym przeżyciem jest odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych, choć – rzecz jasna – ono sakramentem nie jest.

 

Odnowienie przyrzeczeń chrzcielnym ma miejsce w czasie uroczystych celebracji: Wigilii Paschalnej, przyjęcia pierwszej Komunii świętej, czy podczas niektórych rekolekcji i misji. Nie jest to sakrament, powtórzenie chrztu, ale forma katechumenatu pochrzcielnego, uświadomienie sobie tego, co w naszym imieniu przyrzekali nasi rodzice i chrzestni. Warto się do tego dobrze przygotować – to nasze osobiste wyznanie wiary, świadome potwierdzenie tego, czego ze względu na wiek nie byliśmy w stanie powiedzieć samodzielnie.

 

Tak jak Ksiądz wspomniał, dużą rolę w chrześcijańskim wychowaniu dziecka odgrywają rodzice i rodzice chrzestni. Chciałbym zapytać o tych drugich. W przedsoborowym rycie chrztu świętego ich zadanie było nieco bardziej zaakcentowane.

 

Owszem. Obecnie rola chrzestnego w trakcie samego obrzędu sprowadza się do odpowiedzi – w swoim imieniu – o swoją wiarę i wyrzeczenie się zła, oraz do założenia białej szatki i zapalenia świecy chrzcielnej.

W nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego rola chrzestnych jest o wiele bardziej zaznaczona. Kapłan zadaje pytania dziecku – często niemowlęciu. I to chrzestni, w imieniu tego dziecka, odpowiadają na te pytania. Samo dziecko zobowiązuje się do życia wiarą, ale ich ustami. To piękny symbol wzięcia odpowiedzialności za chrześcijańskie wychowanie dziecka. To wszak ich usta wyrzekły trzykrotne „wierzę” dziecka.

 

Zasadnicza rola jednak się nie zmieniła – mają za zadanie pomóc ochrzczonemu w drodze do zbawienia. Czy zatem sami powinni wieść życie prawdziwie chrześcijańskie?

 

Tak, podstawowa rola chrzestnego polega na wspieraniu go w wierze. Mają pomóc w tym rodzicom – a w razie ich braku czy zaniedbania zastąpić ich w tej funkcji. Gdy byłem mały, było dla mnie oczywistym, że chrzestny ma pomagać rodzicom, a w razie ich śmierci nawet zaopiekować się sierotą. Obecnie bardzo często rodzice zwracają uwagę na aspekt finansowy tej pomocy – szukając chrzestnych, którzy będą ofiarować dziecku drogie prezenty (a wcześniej im grubo wypchane koperty). A najważniejszą rolą chrzestnego jest wsparcie duchowe, udział w życiu religijnym dziecka, pomoc w jego wzrastaniu.

Najlepszym nauczycielem jest dobry przykład – stąd chrzestny powinien wzorowo wywiązywać się ze swoich obowiązków katolika. Uwagę na to zwracano uwagę od dawna – mamy tego potwierdzenie u św. Tomasza z Akwinu (S. Th. III q.7 a. 8).

 

Co w sytuacji, gdy kandydat na ojca czy matkę chrzestną jest rozwodnikiem pozostającym w nowym związku? Czy może przyjąć wówczas taką rolę?

 

Jeżeli nie żyje w pełnej komunii sakramentalnej z Kościołem – nie może być chrzestnym. Wynika to wprost z obowiązków, jakie na siebie przyjmuje – ma wspierać rodziców albo nawet ich zastąpić w prowadzeniu dziecka drogą wiary. Stąd też rodzice mogą być w takiej sytuacji, chrzestni – nie. Chrystus mówi jasno: „Zostawcie ich! To są ślepi przewodnicy ślepych. Jeśli zaś ślepy ślepego prowadzi, obaj w dół wpadną” (Mt 15,14). Prawo kanoniczne idąc w ślad za tym jasno wymaga, aby chrzestny był katolikiem bierzmowanym oraz prowadził życie zgodne z wiarą i odpowiadające funkcji, jaką ma pełnić (KPK 874). To spore wymagania – zwróćmy uwagę, że w związku z tym na przykład matką chrzestną nie może zostać siostra klauzurowa – bo choć prowadzi życie zgodne z wiarą – jej życie nie odpowiada funkcji, jaką miałaby pełnić. Ze względu na złożone śluby nie może bowiem zobowiązać się do towarzyszenia dziecku w chrześcijańskim życiu.

 

W jaki sposób najlepiej dobierać rodziców chrzestnych dla swojego dziecka?

 

Oczywiście według wiary i prowadzonego życia. Musi być to, jak już powiedziałem, katolik, żyjący według zasad wiary. Jego styl, sposób, stan życia musi mu pozwalać na wspieranie dziecka w jego życiu wiarą – nie może więc to być ktoś mieszkający daleko, na innym kontynencie, nie może to być osoba, której stan życia nie pozwala na swobodne dysponowanie swoim czasem. Nie powinno to być osoba zbyt młoda – prawo kanoniczne domaga się ukończenia szesnastu lat – ani zbyt stara czy tak schorowana, że jej faktyczna pomoc jest mocno wątpliwa.

W żadnym wypadku nie mogą o tym decydować kryteria majątkowe. Chrzestny to nie jest ktoś od kupowania drogich prezentów. Patrząc na współczesny świat widzimy, że tak naprawdę dziecku czy młodzieży bardziej od drogiego prezentu potrzebny jest ktoś bliski, zaufany, ktoś kto wskaże właściwą drogę, wesprze dobrą radą, czy powstrzyma przez uczynieniem czegoś nierozważnego w życiu.

Nie znam specjalnej modlitwy o dobry dobór chrzestnych, ale niewątpliwie trzeba o dobrych chrzestnych prosić Pana Boga na modlitwie – i to już od pierwszych chwil po poczęciu dziecka. I my wszyscy powinniśmy pamiętać o modlitwie za naszych chrzestnych, gdy dziękujemy Panu Bogu za wielki dar chrztu świętego.

 

Bóg zapłać za rozmowę!


Rozmawiał Kajetan Rajski

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij