Wedle zapowiedzi KEP, w najbliższą niedzielę we wszystkich kościołach w Polsce zostanie odczytany list, dotykający problemu wykorzystywania nieletnich przez księży. Inicjatywa budzi sprzeciw, bowiem informacja o haniebnych grzechach ludzi Kościoła trafi także do uszu dzieci. Czyż to nie gwałt na ich niewinności?
Stanowisko biskupów w sprawie nadużyć seksualnych w Kościele ma być odczytywane w najbliższą niedzielę w kościołach w całej Polsce. „Przyznajemy, że nie uczyniliśmy wszystkiego, by zapobiec krzywdom” – brzmią słowa zaczerpnięte z listu odpowiadającego na film „Tylko nie mów nikomu” braci Sekielskich. Mowa w nim też o gorliwych kapłanach, jest też prośba o unikanie uogólnień.
Wesprzyj nas już teraz!
Stanowisko KEP jest zapewne oczekiwane w wielu środowiskach i dobrze, że zostanie ono upublicznione. Problemem jest to, że informacja o haniebnych grzechach ludzi Kościoła trafi z ambon także do uszu niewinnych dzieci. Czy to konieczne?
W ocenie Sławomira Skiby, wiceprezesa Stowarzyszenia im. Ks. Piotra Skargi, odczytanie listu w sprawie pedofilii we wszystkich kościołach sprawi, że od zgorszenia, które zostało wywołane samymi czynami pedofilskimi i zostało nagłośnienie poprzez film braci Sekielskich, przejdziemy do jego powielania w milionach uszu wiernych, w tym także niczego nieświadomych dzieci.
– Pójdę – jak wielu katolików w naszym kraju – do kościoła w najbliższą niedzielę z dziećmi i narażę je na słuchanie treści, o których nie mają zielonego pojęcia. W ten sposób narażę na szwank ich niewinność, narażę je na zgorszenie. Bo jakże mam dzieciom wyjaśnić jakiż to grzesznych czynów mieli dopuścić się duchowni względem dzieci i o jakim wykorzystywaniu seksualnym piszą księża biskupi w liście? Dlaczego mam przedstawiać swoim dzieciom taki obraz Kościoła? – podkreślił.
Jak zaznaczył Sławomir Skiba, osoby które czekają na taką reakcję biskupów, powinni otrzymać takie informacje. Niedopuszczalnym jest jednak powielanie zgorszenia z ambony. – Nie jest to miejsce właściwe do rozpowszechniania informacji o grzechach i haniebnym zachowaniu duchownych. Miejscem tym mogą być publikacje prasowe, medialne tudzież inne nośniki będące w dyspozycji księży biskupów – dodał.
Zdaniem prezesa Skiby, inna niedopuszczalną rzeczą jest przedstawianie całego Kościoła jako zepsutej instytucji, która dopuściła się straszliwych rzeczy. – Jako wierny Świętego Kościoła katolickiego nie biorę na siebie odpowiedzialności za haniebne czyny duchownych, może i biskupów, których śmieli się dopuścić względem dzieci – podkreślił.
Ponadto list biskupów nie wskazuje na potrzebę podjęcia konkretnych działań względem „lawendowej mafii” i homoseksualnego lobby panoszącego się w Kościele, a które odpowiedzialne jest za zdecydowaną większość przypadków molestowania seksualnego dzieci. – Oczekiwałbym tu od moich pasterzy zdecydowanych działań kanonicznych względem osób, które dostąpiły zaszczytu święceń kapłańskich, są częścią homolobby i dokonały tych haniebnych czynów. Powinni oni zostać zdecydowanie ukarani za swoje czyny, a działalność lawendowej mafii winna zostać ukrócona. Tego domagał się m.in. abp Vigano w swoim świadectwie, czy też bp Milewski w swoim ostatnim stanowisku – dodał Sławomir Skiba.
– Jedne dzieci zostały potwornie skrzywdzone przez zdegenerowanych duchownych, a cała masa innych niewinnych dzieci zostanie zgorszona informacją o haniebnym charakterze tamtych krzywd – puentuje.
not. MA, luk