Flirt lewicy z radykalnym islamem trwa. Forpocztą tej egzotycznej koalicji jest Wielka Brytania. Tym, którzy zastanawiali się, jak będzie wyglądał mariaż islamizmu z lewicową ideologią, w sukurs z odpowiedziami przyszła gwiazda rocka wspierająca budowę „ekologicznego” meczetu oraz kandydatki Partii Pracy – jedna nawołująca do obśmiania hipotetycznej śmierci ex-lidera własnej partii Tony’ego Blaira, druga potępiająca brak hidżabu na głowie. Brexit to de facto najmniejszy problem Londynu, a grudniowe wybory będą bardzo gorące.
W dyskusji o sytuacji społecznej Wielkiej Brytanii tylko konserwatyści są stroną, która ma się tłumaczyć ze swoich działań. Powodem jest nie tyle dzierżona przez nich władza, ale przede wszystkim wektory publicznej dyskusji ustawione tak, że polityczna poprawność z zasady spycha przeciwników lewicy do „narożnika” z napisem „islamofobia”. Oliwy do ognia dolały materiały opublikowane przez BBC i Sunday Times, w których opisano detektywistyczne śledztwo prowadzone w sprawie zbrodni brytyjskich żołnierzy w Iraku i Afganistanie. Można się tylko domyślać jak zareagują na to muzułmańskie dzielnice brytyjskich miast i gdzie zaprowadzi to społeczną dyskusję o kondycji Albionu. A jest nad czym dyskutować. Nie bagatelizuję tych afer, bo zbrodnie należy potępić, ale nie udawajmy, że świat islamu z powodzeniem nie ekspandował na Anglię.
Z badań Pew Research Center wynika, że w Europie przebywa prawie 4 mln nielegalnych imigrantów, a połowa z tej grupy znajduje się właśnie w Wielkiej Brytanii. Nie powinno, więc dziwić, że palącą kwestią miasta Cambridge była budowa nowego meczetu. I to nie byle jakiego. Środki finansowe na taką inwestycję przeznaczyło tureckie ministerstwo ds. religii oraz prywatni donatorzy. Czy wyjdzie ze mnie staroświecki konserwatysta gdy zapytam, czy wyobrażamy sobie budowę za osmańskie pieniądze meczetu w czasach Winstona Churchilla? Chyba tylko jako dogrywkę pod Galipoli. Wróćmy jednak do współczesnego Cambridge i otwartego od wiosny meczetu. Co ciekawe, jedna z ikon rocka – muzyk i konwertyta Yusuf Islam (kiedyś znany jako Cat Stevens) – oficjalnie poparła ideę budowy, określając ją mianem „pierwszego ekologicznego meczetu w Europie”. Cały czas trwa propaganda sukcesu i mnożą się kolejne artykuły z zachwytem promujące „eko-meczet”, a Yusuf dołożył do tego także zaproszenie na oficjalne otwarcie dla tureckiej głowy państwa Recepa Erdogana. W kontekście walk w Syrii brzmi to jeszcze ciekawiej. Modlitewny kompleks ma mieć prawie zerową emisję dwutlenku węgla oraz ogrody nawadniane deszczówką więc – jak zachwycają się dziennikarze – będzie walczyć ze zmianami klimatu.
Wesprzyj nas już teraz!
Równie intensywnie „świecą” gwiazdy brytyjskiej lewicy, czyli reprezentantki Partii Pracy. Chociaż karkołomny mariaż środowisk feministycznych z radykalnymi muzułmankami przybiera nowe formy, to i tak doszło do awantury między Naz Shah – reprezentantką Labour Party w parlamencie i zarazem „równościową” minister „w gabinecie cieni” oraz aktywistką samorządową (także z ramienia lewicy) w West Midlands – Salmą Yacoob. Radykalne poglądy Yacoob odczuła na własnej skórze jej partyjna koleżanka – Shah. Nie pomogły nawet pakistańskie korzenie. Shah publicznie stwierdziła, że była wulgarnie wyzywana przez Yacoob za fakt „nienoszenia hidżabu” na głowie. Lider Partii Pracy Jeremy Corbyn miał rozsądzić spór, ale nie zerwał aliansu labourzystów z Yacoob – w West Midlands jego partia potrzebowała sojuszu z przedstawicielami mniejszości etnicznych. Tymczasem ataki na Shah miały być tak wulgarne, że reprezentantka Partii Pracy planowała samobójstwo. To jednak nie jedyna taka sytuacja w partii Corbyna. Inna labourzystka – Zarah Sultan – musiała się tłumaczyć z wypowiedzi sprzed kilku lat, gdy sugerowała, że śmiałaby się po śmierci „Blaira, Netanjahu i Busha”. Sultan popiera także bojkot gospodarczy Izraela, jednak w swoim oświadczeniu podkreśliła, że „krytycyzm wobec polityki izraelskiego rządu i syjonizmu nie jest antysemityzmem”. Czy „ranking antysemityzmu” Ligi Przeciw Zniesławieniom uwzględnił takie wypowiedzi? Tego nie wiemy.
Z oficjalnych danych, którymi chwalą się islamskie organizacje, możemy się dowiedzieć, że w Anglii jest aktywnych 1600 meczetów, zaś w samym Londynie mieszka 600 tys. muzułmanów. Skalę zjawiska w kraju pokazuje święto Id al-Fitr wieńczące ramadan, które zgromadziło w Birmingham 100 tyś. mahometan. W londyńskiej dzielnicy Tower Hamlets muzułmanie stanowią już 45 proc. mieszkańców. Kilka lat temu radykalna organizacja Muzułmanie Przeciwko Krucjatom (MAC) postulowała nawet powołanie „niezależnych emiratów” z prawem szariatu na terenie Anglii – i właśnie Tower Hamlets miałaby się stać taką enklawą. Dzisiaj Theresa May jest kojarzona z porażką w sprawie brexitu, ale to właśnie ona – na szczęście – zdelegalizowała MAC. Jednak ostatecznie i tak nie zahamowało to islamizacji kraju. Właśnie dlatego pozostaje refleksja, czy to aby nie problem islamizmu, a nie brexitu, powinien być naczelnym zadaniem brytyjskiego rządu i ważnym tematem przed grudniowymi wyborami.
Mike Bruszewski
Artykuły na temat „kultu Matki Ziemi”; nowej świeckiej religii, jaką jest weganizm; humanizacji zwierząt; animalizacji człowieka oraz innych zagrożeń dla ludzkiego życia oraz naszej wolności i godności można przeczytać w najnowszym numerze magazynu „Polonia Christiana”.
W numerze m.in. Bogdan Dobosz przedstawia ekoterror, jaki w ostatnim czasie zapanował we Francji, co widać nie tylko w polityce i mediach, ale również… na pogrzebach.
Piotr Doerre zwraca uwagę, że ekototalizm to naturalne następstwo dotychczasowych rewolucji spod znaku neomarksistowskiego materializmu i ewolucjonizmu, zgodnie z którymi „najwyższą wartością jest Ziemia”, do której człowiek nie pasuje. „Czyż ratowanie świata, jego klimatu, bogactwa rośli i miliardów czujących istot – zwierząt, nie jest celem wystarczająco szczytnym, by w jego imię przekonstruować struktury społeczne, ekonomiczne i polityczne”? – pyta autor.
Ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr alarmuje, że kult Gai powoli, ale systematycznie, zastępuje wiarę w Boga, a dr Marcin Jendrzejczak i Piotr Relich rozprawiają się z tezami Szymona Hołowni na temat Sądu Ostatecznego i udziału, jaki – jego zdaniem – będą w nim miały „zwierzęta, jakie spotkaliśmy na swej życiowej drodze”.
Najnowszy numer magazynu „Polonia Christiana” jest dostępny w Księgarni „Polonia Christiana” – zarówno w formie tradycyjnej (papierowej) jak i elektronicznej.
„Mięsożerca. Wróg numer jeden”. Zapraszamy na premierę wyjątkowego filmu!