1 lutego 2021

Sens i wartość życia zakonnego. Wyjaśnia ojciec Krzysztof Kukułka OFMConv

Istotą życia zakonnego, podobnie jak życia każdego człowieka – zwłaszcza chrześcijanina – jest miłość. Bardzo trafnie wyraża to znana sentencja świętej Teresy z Lisieux: „W sercu Kościoła, mojej Matki, będę Miłością” – mówi ojciec Krzysztof Kukułka OFMConv w rozmowie z Mateuszem Ziomberem.

 

Jak narodziło się życie konsekrowane? Na czym polega to powołanie?

Wesprzyj nas już teraz!

Genezy tego, co nazywamy życiem konsekrowanym, należy się doszukiwać już w pierwotnych formach życia monastycznego: zarówno w tradycji cenobickiej, jak i eremickiej, sięgających swymi początkami II wieku. Rzecz jasna, że nie byłoby tych, którzy zaczęli prowadzić ten rodzaj życia, gdyby nie dziewicze życie Chrystusa i życie Jego Dziewiczej Matki, a także słowa: Nie wszyscy to pojmują, lecz tylko ci, którym jest dane (Mt 19, 11).

 

Życie według rad ewangelicznych – a szczególnie poprzez samowolną rezygnację z posiadania, z kierowania się własną wolą i z życia małżeńskiego – jest tą formą życia, które w pełni urzeczywistni się w Niebie. Istotą życia zakonnego, podobnie jak życia każdego człowieka, a zwłaszcza chrześcijanina, jest – mówiąc najprościej – miłość. Bardzo trafnie wyraża to znana sentencja świętej Teresy z Lisieux: W sercu Kościoła, mojej Matki, będę Miłością.

 

Z kolei dekret Perfectae caritatis Soboru Watykańskiego II, traktujący o przystosowanej do współczesności odnowie życia zakonnego, stwierdza: Ci, którzy podejmują życie według rad ewangelicznych, winni przede wszystkim szukać i miłować Boga, który pierwszy nas umiłował, a we wszystkich okolicznościach starać się prowadzić życie ukryte z Chrystusem w Bogu, z czego wypływa zachęta do miłości bliźniego dla zbawienia świata i budowania Kościoła. Ta miłość ożywia także praktykowanie rad ewangelicznych i nim kieruje.

 

Na czym polega praktykowanie rad ewangelicznych? Co jest częścią wspólną tego powołania, choć istnieje tak wiele różnych charyzmatów?

Kiedyś przez życie zakonne (konsekrowane) rozumiano troskę o wzrastanie w cnotach, w doskonaleniu siebie, w poświęceniu się większej chwale Bożej w ramach takiego czy innego zakonu, zgromadzenia, zgodnie z duchem i tradycją danej wspólnoty. Obecnie, kiedy od ostatniego soboru zmianie uległo postrzeganie roli świeckich, objętych także obowiązkiem dbania o większą chwałę Bożą i dążenia do doskonałości osobistej, życie konsekrowane przestało być traktowane jako li tylko swoisty, specyficzny i autonomiczny stan życia w Kościele, ale raczej jako tegoż Kościoła swoista forma, objawienie i niezbywalny element misji. Nie można zrozumieć życia konsekrowanego bez światła tajemnicy Kościoła i nie można pojąć Kościoła bez życia konsekrowanego – jak przypomniał dokument wstępny jednego z Synodów Biskupów.

 

Jak rozumieć zakonne ubóstwo? Czy chodzi o brak wewnętrznego przywiązania do rzeczy, czy też o ubóstwo bardziej praktyczne, namacalne?

Ubóstwo, zwłaszcza franciszkańskie, należy do najbardziej niepojętych tematów, dlatego też nie ma lepszego sposobu rozwikłania tej zagadki niż zwrócenie się do samego Biedaczyny, do jego pism, i zapoznanie się z tym, co sam myślał o ślubie ubóstwa. Oczywiście, kwestia zachowywania ubóstwa przez osoby konsekrowane to całkiem odrębne zagadnienie. Pamiętać jednakże należy, że do Franciszkowego stylu bycia ubogim nie są zobowiązani na przykład jezuici oraz że różne instytuty życia konsekrowanego odmiennie określają formy przeżywania ślubu ubóstwa – stosownie do własnego charyzmatu. Czym zatem było ubóstwo dla świętego Franciszka? W Regule, którą napisał dla swoich duchowych synów, czytamy:

 

Bracia niech niczego nie mają za swoje, ani domu, ani ziemi, ani żadnej innej rzeczy. I jako pielgrzymi, i przybysze na tym świecie, w pokorze i ubóstwie służący Panu, niech idą z ufnością za jałmużną i nie trzeba, aby się tego wstydzili, bo Pan dla nas stał się ubogim na tym świecie. To jest owa wzniosłość najwyższego ubóstwa, że was – braci moich najdroższych – ustanowiło ubogimi w rzeczy, a wyniosło poprzez cnoty, a przez to ustanowiło dziedzicami i królami królestwa Niebios.

 

Z kolei w tak zwanej Regule niezatwierdzonej napisał: Wszyscy bracia niech starają się naśladować pokorę i ubóstwo Pana naszego, Jezusa Chrystusa i niech pamiętają, że niczego nie musimy mieć na tym świecie, jak tylko to, o czym mówi Apostoł: mając żywność i to, czym się przyodziewamy, bądźmy z tego zadowoleni.

 

W Testamencie zaś po raz ostatni przypomniał i polecał: Niech bracia wystrzegają się, aby wcale nie przyjmowali kościołów, ubożuchnych mieszkań i wszystkich innych, jakie się dla nich samych buduje, gdyby nie były takie, jak przystoi świętemu ubóstwu, które przyrzekliśmy w Regule, goszcząc tam zawsze jako przybysze i pielgrzymi.

 

Ze słów Franciszkowych wynika, że bracia nie tylko nie mogli niczego nabywać na własność i być właścicielami czegokolwiek, ale też nie wolno im było przywiązywać się do tego, co muszą – jak wszyscy ludzie – posiadać i używać (na przykład do odzieży, miejsca noclegu, brewiarza). Co więcej, Franciszek chciał, aby bracia nawet w myśli nie rościli sobie prawa do posiadania i używania czegokolwiek jako swojej własności. Innymi słowy, polecał, aby bracia nie tylko niczego nie posiadali, ale by nawet nie sądzili, że coś do nich należy. O wolności od jakiegokolwiek przywiązywania siebie i przypisywania sobie prawa do czegokolwiek świadczyć może i to, że bracia – jak im polecił Franciszek – mieli być zawsze gotowi przyjąć do siebie każdego, kto do nich przyjdzie i podzielić się tym, co „posiadają”.

 

A kwestia celibatu – czy to nieodłączna część życia konsekrowanego?

Myślę, że na początku warto przypomnieć generalną zasadę, zgodnie z którą małżeństwo i celibat są dwoma stanami życia autentycznie chrześcijańskiego. I choć nie należy mniemać, iż jeden stan jest ważniejszy od drugiego – nie byłoby kapłanów i osób życia konsekrowanego, gdyby nie rodzina – tym niemniej święty Paweł Apostoł uzasadnia wyższość dziewictwa nad małżeństwem między innymi tym, że jest ono najwznioślejszym symbolem tajemniczej jedności Ciała Mistycznego z Jego Głową, czyli Oblubienicy z jej wieczystym Oblubieńcem. Życie w czystości jest także figurą relacji, jakie będą panowały w Królestwie eschatycznym, gdyż wierni przy zmartwychwstaniu nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić, lecz będą jak aniołowie Boży w Niebie (Mt 22, 30).

 

Pytanie o istotę bezżeństwa sprowadza się do kwestii, czy nieposiadanie żony i życie we wstrzemięźliwości ma wartość samą w sobie? Oczywiście, jak już częściowo wspomniałem, czystość – w tym czystość konsekrowana – nie jest celem w samym sobie, ale eschatycznym znakiem misterium przyszłej chwały oraz źródłem duchowego rodzicielstwa płynącego z niepodzielnego poświęcenia się samemu Trójjedynemu Bogu.

 

Kanon 277 prawa kanonicznego wyjaśnia, że to dzięki celibatowi święci szafarze mogą niepodzielnym sercem łatwiej złączyć się z Chrystusem, a także swobodniej oddać się służbie Bogu i ludziom.

 

I wreszcie posłuszeństwo – jak je właściwie rozumieć? Czy posłuszeństwo zakonne też ma swoje granice?

Uważam, że obowiązującą granicą i normą zarazem, jeżeli idzie o zakres zakonnego posłuszeństwa, nie tylko zresztą dla mnie jako franciszkanina, jest to, co powiedział nasz Seraficki Ojciec chociażby w Trzecim Napomnieniu: Jeśli podwładny zobaczyłby cokolwiek lepszego i pożyteczniejszego dla swej duszy niż to, co mu nakazuje przełożony, niech dobrowolnie ofiaruje to Bogu jako swoją ofiarę, a stara się czynem wypełnić polecenie przełożonego. (…) Jeśli zaś przełożony wydałby podwładnemu jakieś polecenie wbrew jego sumieniu, to wolno mu nie być mu posłusznym.

 

O ograniczonym posłuszeństwie, w tym samym kluczu, mówił Franciszek także w stosunku do wszystkich chrześcijan: I żaden człowiek nie jest zobowiązany okazywać komukolwiek posłuchu w tym, w czym popełnia się przestępstwo lub grzech.

 

W historii Kościoła zawsze powtarzały się reformy, między innymi zakonne. Dlaczego trzeba ciągle wracać do oryginalnego ducha reguły?

Aby zachować wierność własnemu charyzmatowi. Jasne jest, że gdy dane zgromadzenie zapomni poniekąd o swoich początkach i oddali się od ducha swego założyciela (albo założycielki), to nie będzie też mogło znaleźć i zastosować odpowiednich środków do realizacji charyzmatu. Nieustanne wzywanie członków wspólnot do wierności swojemu charyzmatowi przenika przekonanie, że tylko wtedy, kiedy będą rozumieli istotę swojej oryginalności, będą też wiedzieli, jak ją wyrazić w świecie, w którym żyją. Inaczej przyjmą za swoje to, co niesie świat i się w nim zatracą.

 

Rady ewangeliczne są nie z tego świata, bo dotyczą skarbów w Niebie.

„Świat” nie jest zainteresowany skarbami w Niebie, stąd, rzecz jasna, nie lubi on – wyrażając się najoględniej – aby ktoś mówił, że nasza ojczyzna jest w Niebie. A ci, którzy gardząc tym, co „świat” daje, zaleca i zachwala, pokazują, że żyjąc inaczej, można być szczęśliwszym, stają się dla tegoż świata konkurencją. Dlatego też są na wszelkie możliwe sposoby ośmieszani, wyszydzani, oczerniani, prześladowani czy wprost mordowani.

 

Pamiętając o biblijnej frazie: Wiemy, że jesteśmy od Boga, ale cały świat spoczywa w mocy Złego (1 P 5, 19), doskonale widzimy, kto za całą tą antyzakonną machiną stoi. Oczywiście nie znaczy to, że diabeł wszędzie działa osobiście. Prawdą jest jednak, że dzięki temu, iż ma mnóstwo wiernych mu, pysznych sług, dzięki nim i przez nich potrafi wiele wyśmiać, wykoślawić, podkopać, zburzyć czy nawet totalnie zniszczyć. Z taką wrogością ze strony „świata” spotykają się także wszyscy ci, którzy – choć niezwiązani ślubami czystości, posłuszeństwa i ubóstwa – pragną żyć w świecie zgodnie z nauką Kościoła i radami ewangelicznymi.

 

Dziękuję za rozmowę.

 

 

„Polonia Christiana” nr 67

 

 

Chcesz nadal otrzymywać wyjątkowy, niedostępny w komercyjnej sprzedaży, dwumiesięcznik Polonia Christiana?

Kliknij tutaj, dołącz do Klubu Przyjaciół PCh24.pl i odbieraj czasopismo bez żadnych problemów!

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(1)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie