Dwa miesiące temu parlament Portugalii przyjął projekt ustawy legalizującej eutanazję. Prezydent projekt ten skierował do Trybunału Konstytucyjnego, który choć samą ustawę zablokował, to nie zamknął drogi przed kolejnymi takimi inicjatywami. Mimo sprzeciwów podobna ustawa została już przyjęta w Hiszpanii, trudno jednak oczekiwać, by sprawa ta zakończyła się choć umiarkowaną obroną życia. Wydarzenia rysujące się na horyzoncie najbliższych miesięcy dają jednak pewne szanse obrońcom życia.
Grupy liberalne i feministyczne – sponsorowane przez zagranicznych „filantropów” takich jak George Soros bądź przez instytucje pokroju Światowej Organizacji Zdrowia – lobbują na rzecz legalizacji aborcji a krajach Ameryki Łacińskiej, zwłaszcza w Argentynie, Gwatemali, Meksyku i na Dominikanie. Tak jak to miało miejsce w Polsce, częścią tego lobbyingu są agresywne wystąpienia uliczne.
Wesprzyj nas już teraz!
W tym samym czasie na Półwyspie Iberyjskim rośnie wrogość wobec prawa każdego człowieka do życia – bez względu na okoliczności – od poczęcia aż do naturalnej śmierci. Tak w Hiszpanii, jak i w Portugalii, podjęto inicjatywy zmierzające do zalegalizowania praktyk eutanazyjnych. Dwa miesiące temu portugalski parlament przyjął stosowny projekt: w teorii znalazło się w nim założenie zgodnie z którym pacjent ma być w stanie podjąć „wolną” decyzję ufundowaną na konkretnych informacjach, które ma otrzymać. To jednak budzi wątpliwości co do tego, jak „procedura” przebiegać będzie w praktyce… „Za” projektem ustawy zagłosowało 136 deputowanych, przeciwko – 78. Konserwatywny prezydent Marcelo Rebelo da Sousa (katolik), zaskarżył ustawę do Trybunału Konstytucyjnego, który ustawę odrzucił jako sprzeczną z konstytucją. Orzeczenie to nie było jednak dość szerokie, nie określiło praktyk eutanazyjnych jako niekonstytucyjnych, pozostawiając w ten sposób furtkę procedowaniu kolejnych takich projektów.
Nie tylko Portugalia boryka się z ofensywą przeciwko godności człowieka i wartości ludzkiego życia. W Hiszpania debata dotycząca eutanazji – i kampania na jej rzecz – trwała już od lat. W ciągu ostatniej dekady wiele władz regionalnych przyjęło regulacje prowadzące ostatecznie do prawa eutanazyjnego, gwarantując „prawo do śmierci z godnością”. Co oczywiste, celem tych przepisów nie była troska o zapewnienie odpowiednich standardów opieki paliatywnej. W kraju Basków, Walencji i Andaluzji istnieją przepisy umożliwiające pacjentom wcześniejsze „oświadczenie woli” dotyczące zaniechania pomocy w przypadku zaistnienia poważnych problemów zdrowotnych. W skrócie: są to warunki sprzyjające bezkarnemu łamaniu przysięgi Hipokratesa. Tak czy inaczej, nie doszło do formalnej legalizacji eutanazji: kodeks karny wciąż jeszcze karał jej przypadki. Zmiana jednak nadeszła.
Hiszpański parlament – w przeddzień wspomnienia św. Józefa – przyjął ustawę eutanazyjną 202 głosami „za”, 141 „przeciwko” i przy dwóch wstrzymujących się. Zgodnie z tekstem projektu, eutanazja ma być możliwa w przypadku osób cierpiących wskutek „poważnych i nieuleczalnych chorób” skutkujących „niemożliwym do zniesienia cierpieniem”. Ta inicjatywa – autorstwa rządzącej Partii Socjalistycznej – spotkała się z odmową poparcia ze strony prawicy, konserwatywnej partii VOX oraz bardziej centrystycznych Partii Ludowej i Unii Ludowej Nawarry. 22 marca rzecznik VOX, Jorge Buxadé, zapowiedział że jego ugrupowanie zaskarży projekt do Trybunału Konstytucyjnego. Wybiegając jednak myślą ku przyszłości, trudno o optymizm w sprawie stanowiska, jakie zaprezentuje Trybunał. W przypadku aborcji w 2010 roku przyjęto ustawę, której zgodność z konstytucją została zaskarżona przez 24 ówczesnych deputowanych Partii Ludowej. A Trybunał? Do tej pory nie wydał w tej sprawie żadnego orzeczenia. Jedyna zmiana, jaka zaszła w ciągu tej dekady, polega na tym, że głos obrońców życia i rodziny w Partii Ludowej jest o wiele słabszy.
To prawda: politycy Partii Ludowej zagłosowali przeciwko ustawie eutanazyjnej. Hiszpanie są jednak świadomi tego, że w momencie, w którym partia ta przejmie władzę, nie będzie zainteresowana legislacyjną walką z projektami zrealizowanymi przez lewicę w kwestiach aborcji, polityki historycznej czy gender. Zamiast tego partia ta zaangażuje się w promocję… postulatów lobby LGBT. Obecnie wydaje się, że jedyną nadzieję stanowią politycy partii VOX. Co więcej, rośnie niezadowolenie Partią Ludową ze strony konserwatywnych wyborców; formacja ta przypomina progresywną chadecję, a jej lidera – Pablo Casado – przyrównać można w polskich warunkach do Rafała Trzaskowskiego. Jeśli Partia Ludowa obejmie władzę w socjalistycznym regionie Andaluzji – po 40 latach polityki realizowanej przez PSEO (Hiszpańską Socjalistyczną Partię Robotniczą) – albo jeśli zachowa władzę w autonomicznej wspólnocie Madrytu i innych samorządach, to tylko dzięki wsparciu ze strony VOX.
Wybory we Wspólnocie Madrytu zaplanowano na 4 maja. Kandydatka Partii Ludowej (i obecna prezydent Wspólnoty) Isabel Díaz Ayuso znajduje się w trudnej sytuacji. Na pomyśle współpracy z PSOE cieniem rzuca się fakt, iż nie cieszy się ona szczególnym poparciem lewicowego elektoratu. Potrzebne jest jej poparcie VOX. Trudno przewidzieć, jak przebiegać będą negocjacje, rzeczą oczywistą jest jednak to, że kandydat VOX Rocío Monasterio powinien postawić regionalnej liderce Partii Ludowej określone warunki. Prawdopodobieństwo porozumienia sprzyjać powinno próbom zakończenia lewicowej polityki społecznej i kulturalnej w regionie. W ramach kompetencji posiadanych przez władze regionalne, Madryt mógłby skończyć z finansowaniem aborcji ze środków publicznych, ustanowić ulgi podatkowe i kredyty prorodzinne, czy też promować realną opiekę paliatywną. Nie mówiąc już o demontowaniu lokalnych przepisów „antydyskryminacyjnych”, które gwałcą podstawowe wolności, w tym nawet domniemanie niewinności. W każdym razie, istotne jest to by doszło do skonsolidowania społecznej reakcji na postępy kultury śmierci. Nowi rewolucjoniści nie są mniej źli ani mniej totalitarni niż ci dawni, odpowiedzialni za Holokaust i Hołodomor…
Ángel Manuel García Carmona