W Afryce Południowej dokumenty tożsamości podobnie jak u w wielu innych krajach na świecie zawierały od lat unikalny numer obywatela, odpowiednik numeru PESEL. Numery identyfikacyjne złożone z 13 cyfr wprowadzono w epoce apartheidu. Wśród umieszczonych tam danych były też cyfry oznaczające rasę obywatela. W 1987 roku razem z wprowadzeniem polityki „znoszenia rozdziału ras”, owe oznaczenia zlikwidowano. Numery identyfikacyjne jednak zachowano.
Czasy się zmieniły i postanowiono wprowadzić nową numeryczną formę segregacji. Do tej pory odpowiednie cyfry informowały, czy właściciel numeru jest kobietą bądź mężczyzną. Władze RPA zdecydowały jednak, że kraj będzie pierwszym w Afryce, który wprowadzi do swojego „PESELu” informację o osobach „niebinarnych”, czyli takich, które „nie identyfikują się ani jako mężczyźni, ani jako kobiety”. To ukłon w stronę środowiska LGBT.
Portal „Quartz” twierdzi, że tzw. osób niebinarnych wśród mieszkańców Południowej Afryki jest około 530 000.
Wesprzyj nas już teraz!
W Południowej Afryce numer identyfikacyjny jest bardzo ważny i służy m.in. do zarejestrowania się w celu znalezienia pracy, otrzymania paszportu, otwarcia konta bankowego, uzyskanie zasiłku, czy rejestracji do głosowania w wyborach. Rząd zaczął wydawać karty identyfikacyjne zawierające chip biometryczny, który z kolei zawiera informacje biograficzne, unikalne dla posiadacza tej konkretnej karty.
Rząd RPA wycofuje stare dowody z zielonym kodem kreskowym. Numer identyfikacyjny osoby z RPA to 13-cyfrowy numer zawierający tylko znaki numeryczne. Jest tu data urodzenia, dalej przypisane kobietom numery zaczynające się od 0 do 4 i dla mężczyzn od 5 do 9.
Kolejne numery wskazują, czy posiadacz jest obywatelem RPA, czy rezydentem.
Teraz „numer identyfikacyjny zmieni się, aby dostosować się do postulatów społeczności LGBTIQ” – potwierdził nowe zasady Sihle Mthiyane, dyrektor departamentu spraw wewnętrznych Republiki Południowej Afryki. Nie wiadomo jakie będzie nowe oznaczenie innych płci. Padła propozycja zastąpienia cyfry znakiem „X”. Jednak kilka stowarzyszeń LGBT+ wyraziło obawy, ze „spowoduje to dalszą marginalizację i dyskryminację osób niebinarnych”. Proponują one tworzenie losowo wybranych kodów dla każdej osoby, co uniemożliwiłoby identyfikację płci takich osób przez osoby nieuprawnione. Oznaczenia płci w numerze identyfikacyjnym zwolniłoby z jej zaznaczania w dokumentach tożsamości. Fanaberia byłaby spełniona, ale jednocześnie podane w numerze informacje byłyby „neutralne”.
Na świecie numery identyfikacji poszerzające „ilość płci” wprowadziły już m.in. Kanada, czy Niemcy. RPA będzie pierwszym krajem z takimi numerami w Afryce. Władze mówią o „dążeniu do lepszej integracji społeczności LGBTQIA +”.
Poludniowa Afryka wkroczyła na „drogę postępu” w tej dziedzinie w 1997 r., gwarantując swobodny wybór orientacji seksualnej, a w 2006 r. legalizując małżeństwa osób tej samej płci. Problem w tym, że ten kraj ma znacznie poważniejsze kłopoty, a ponad 30 lat po zniesieniu apartheidu rasowego raczej ich przybywa. Apartheid genderowy w dokumentach to dość wątpliwy środek społecznej integracji…
Źródło: RTBF
Bogdan Dobosz