„Nigdy nie podpiszę ustawy, która wiąże się z zezwoleniem na zabójstwo – powiedział maltański prezydent George Vella komentując zbliżającą się decyzję parlamentu w sprawie projektu podważającego powszechne prawo do życia.
– Nie mogę powstrzymać władzy wykonawczej przed podjęciem decyzji, to zależy od parlamentu. Ale mam swobodę, jeśli nie zgadzam się z ustawą, zrezygnować i wrócić do domu, nie mam z tym problemu – stwierdził przywódca, z zawodu lekarz, cytowany przez portal Times of Malta.
Wesprzyj nas już teraz!
Prezydent od lat znany jest ze swojej nieprzejednanej postawy obrońcy życia. W zeszłym roku wziął nawet udział w antyaborcyjnym wiecu. Zapytany, czy są jakieś wyjątki, w których można by uznać pozbycie się dziecka za dopuszczalne, Vella powiedziała, że w tej kwestii nie ma półśrodków.
– Zabiłeś albo nie zabiłeś, nie ma „śmierci w połowie”. Mówię jasno, nie ma „jeśli” i „ale” – argumentował.
W zeszłym tygodniu niezależna posłanka Marlene Farrugia przedstawiła w parlamencie projekt ustawy wzywającej do depenalizacji tak zwanej aborcji.
Lider opozycji Bernard Grech powiedział, że Partia Nacjonalistyczna nigdy nie może poprzeć takiego postulatu. Także Partia Pracy również wystąpiła w opozycji do ustawy, mówiąc, że jest otwarta na dyskusję w tej sprawie, ale projekt Farrugii „zdławił” debatę.
Z kolei Partia Zielonych – ADPD poparła ten projekt i wezwała do legalizacji zabijania dzieci nienarodzonych w „wybranych” i „wyjątkowych” okolicznościach.
Źródło: TimesOfMalta.com
RoM