Edoardo Saravalle z Center for a New American Security wskazuje, że w celu skutecznej walki z kleptokracją konieczne jest podporządkowanie odpowiednim instytucjom międzynarodowym „prywatnej instalacji wodno-kanalizacyjnej globalnego systemu finansowego”, jakim jest system SWIFT. Prawnik, bankowiec i współpracownik rządu amerykańskiego obawia się, że w dobie słabnącej siły USA Waszyngton może nie być w stanie egzekwować jednostronnych sankcji wobec innych państw.
Badacz przypomina, że prezydent Donald Trump mógł zdecydować o wycofaniu się z umowy nuklearnej z Iranem, ponieważ miał wsparcie Stowarzyszenia na rzecz Światowej Międzybankowej Telekomunikacji Finansowej (SWIFT).
Wesprzyj nas już teraz!
Założona w Belgii w 1973 roku organizacja zapewnia usługi przesyłania wiadomości, które – według byłego prezesa Rezerwy Federalnej Bena Bernanke – są „częścią prawie każdego międzynarodowego przelewu pieniędzy”.
SWIFT odmawiając dostępu do swoich usług niektórym irańskim bankom zadał wielki cios gospodarce Teheranu.
Jak na razie stowarzyszenie, choć nie bez problemów, współpracuje z Waszyngtonem, co pozwala rządowi amerykańskiemu swobodnie nakładać sankcje na urzędników i firmy z wybranych krajów. Zdaniem Saravalle’a, to się może już wkrótce zmienić w związku z wojną wypowiedzianą kleptokracji i uchylaniu się od płacenia podatków.
Analityk przypomina, że SWIFT to tylko „jedna z usług składających się na hydraulikę międzynarodowej gospodarki”. Do podmiotów kontrolujących międzynarodowy handel należy również Londyńska Giełda Metali (LME), która umożliwia handel kontraktami terminowymi i gromadzi dane dotyczące licencji udzielanych na całym świecie. W celu zaś zapewnienia płynnych płatności i śledzenia obrotu papierami wartościowymi działają Clearstream i Euroclear. By ułatwić inwestowanie na rynkach wschodzących bank J.P. Morgan stworzył indeks emitowanych tam obligacji, łączący papiery wartościowe z wielu krajów. Z kolei London Inter-Bank Offering Rate (LIBOR) wprowadził zmienną stopę oprocentowania na podstawie ankiety przeprowadzonej wśród pracowników banków. Jest ona ustalana w celu zapewnienia regulowanych stóp procentowych, mających odzwierciedlać warunki rynkowe.
„Te infrastruktury, które powstały w celu ułatwienia handlu, wkrótce stały się kluczowe dla funkcjonowania globalnych finansów, a teraz są kluczowymi składnikami potęgi Stanów Zjednoczonych. Zagrożenie SWIFT jest jedną z najsilniejszych broni w arsenale gospodarczym USA. Nawet najwięksi gracze, tacy jak Rosja i Chiny, zaczęli obawiać się odcięcia. Ale SWIFT nie jest sam. LME wzmocniło efekt sankcji amerykańskich wobec rosyjskiego producenta aluminium Rusal, zawieszając spółkę na giełdach. Clearstream zablokował aktywa irańskie i rosyjskie, a J.P. Morgan wyzerował Wenezuelę w indeksie obligacji, ograniczając przepływy kapitału do tego kraju” – pisze Saravalle na stronie the-american-interest.com.
Polityka zagraniczna USA jednak się zmienia. Jeszcze w trakcie kampanii prezydenckiej Joe Biden obiecał „politykę zagraniczną dla klasy średniej”, która jednoczy cele krajowe i zagraniczne, łączy cele gospodarcze z bezpieczeństwem i ma uderzyć w raje podatkowe, a także korupcję jako „czynniki napędzające nierówności”. To w rajach podatkowych ma być skrywane 8 procent globalnego majątku gospodarstw domowych.
„Międzynarodowe infrastruktury finansowe powinny być doskonałymi partnerami w rozwiązywaniu tych ponadnarodowych problemów. Czy jest lepszy sposób monitorowania i sprawdzania międzynarodowych przepływów pieniędzy między podejrzanymi jurysdykcjami niż sieci takie jak SWIFT lub ClearStream, które umożliwiają takie przepływy? Organizacja NGO Tax Justice Network wezwała do udostępniania statystyk SWIFT dla wszystkich w celu śledzenia przepływów finansowych i uchylania się od płacenia podatków, a profesor z Georgetown Stefan Eich argumentował, że SWIFT zawiera niewykorzystaną utopijną obietnicę globalnych regulacji monetarnych i finansowych ze względu na fakt że wszystkie transakcje finansowe muszą przez ten mechanizm przepływać” – pisze analityk. Autor obawia się, że najważniejsze instytucje prywatne, kontrolujące transakcje międzynarodowe mogą nie być już tak skore do współpracy z rządem amerykańskim. Dlatego postuluje, by pilnie ustanowić międzynarodową kontrolę nad nimi. Tym bardziej, że są „pęknięcia we współpracy USA z infrastrukturą”.
Saravalle przypomina, że nakłonienie do współpracy SWIFT czy innych tego typu prywatnych podmiotów wymagało wielu lat nacisków i nakładania wysokich kar przez rząd USA.
Clearstream w ostatnim czasie zapłacił 152 miliony dolarów grzywny za zarzuty posiadania papierów wartościowych Irańskiego Banku Centralnego o wartości 2,8 miliarda dolarów. Zarząd SWIFT, który składa się z przedstawicieli największych światowych instytucji finansowych, znalazł się w szczególnie trudnej sytuacji w 2018 r., gdy amerykańscy „jastrzębie” zagrozili sankcjami innym bankom członkowskim, jeśli SWIFT nie wprowadzi zakazu transakcji z irańskimi.
Analityk obawia się, że teraz znacznie trudniej będzie wywierać presję na kraje, które umożliwiają uchylanie się od płacenia podatków. Presja USA „może nie zapewnić spójnej współpracy tych infrastruktur”.
Autor sugeruje, że w grę wchodzą potężne interesy, w tym także grup przestępczych. Infrastruktura obsługi obligacji umożliwiła np. funduszom hedgingowym egzekwowanie swojej woli wobec rządu Argentyny, który nie mógł zapłacić wszystkim innym posiadaczom obligacji za pośrednictwem tradycyjnej infrastruktury płatniczej, dopóki nie uregulował wypłat dla funduszy hedgingowych.
Saravalle jest przekonany, że „kraje czerpiące korzyści z uchylania się od płacenia podatków i niesprawiedliwej architektury finansowej globalnej gospodarki, oferując wyjątkowo niskie stawki podatkowe lub pozwalając właścicielom nielegalnie zdobytego bogactwa chronić swoją tożsamość, będą walczyć z tymi amerykańskimi środkami i próbować wpływać na dostawców infrastruktury. W przeszłości kraje protestowały, odmawiały współpracy i (często słusznie) narzekały na hipokryzję Stanów Zjednoczonych”.
Na przykład w 2014 roku Wielka Brytania sprzeciwiła się sankcjom wobec Rosji, które zaszkodziłyby jej sektorowi finansowemu i zainicjowała wysiłki na rzecz budowania relacji z chińskimi finansistami.
Walka z kleptokracją, którą zapowiedział Biden, będzie zależała od skuteczności wpływania na sektor prywatny. Administracja obawia się, że członkowie zarządu SWIFT i innych tego typu organizacji sprzymierzą się z innymi podobnie myślącymi krajami, które będą chciały chronić swoje przywileje w obecnym globalnym systemie finansowym. Innymi słowy obawiają się stworzenia alternatywnej infrastruktury finansowej, na którą Ameryka już nie będzie miała takiego wpływu.
Analityk uważa, że „te prywatne infrastruktury mogą być wręcz skorumpowane, więc nawet gdyby miały współpracować, byłyby niestabilnymi partnerami”. Uwidacznia to na przykład skandal z LIBOR, który ma kluczowe znaczenie dla funkcjonowania światowych rynków kredytowych. Pożyczkodawcy dostosowują stawki, które oferują pożyczkobiorcom w oparciu o LIBOR. Według Rady Rezerwy Federalnej w Nowym Jorku około 1,3 bln dolarów stanowią kredyty konsumenckie i 5,2 bln dolarów pożyczki korporacyjne oraz obligacje oparte na LIBOR.
Oprocentowanie LIBOR już wkrótce odejdzie do lamusa po skandalu, jaki wybuchł w Wielkiej Brytanii. Departament Sprawiedliwości USA i komisja ds. handlu kontraktami terminowymi dowodziły po przeprowadzonym śledztwie, że ankieterzy bankowi, którzy decydowali o stawkach LIBOR współpracowali z rządem brytyjskim, Bankiem Anglii i innymi graczami, zawyżając lub zaniżając stawki oprocentowania, by zarabiać na spekulacjach. W ten sposób kształtowali koszt pożyczki dla pożyczkobiorców na całym świecie.
Analityk sugeruje, że przypadek LIBOR uwydatnia podstawową osobliwość infrastruktury finansowej, że chociaż jest ona pozbawiona twarzy i wpływowa na całym świecie, zwykle składa się z zaledwie kilku graczy, którzy potrafią zmienić pole gry.
Autor dodaje, że w obecnej niestabilnej sytuacji Waszyngton nie powinien walczyć z kleptokracją i uchylaniem się od płacenia podatków. Nie powinien też polegać na partnerach prywatnych, którzy „wymagają ciągłego przymusu” i „współpracują z krajami oraz prywatnymi interesami o konkurencyjnych celach”, a także dopuszczają się korupcji.
Postuluje więc, by najpierw Waszyngton zapewnił sobie ponadnarodową kontrolę nad tą infrastrukturą, poddając ją pod zarząd międzynarodowych instytucji.
Może to jednak mieć dużą cenę dla polityki zagranicznej USA, które do tej pory mogły skutecznie nakładać sankcje jednostronnie i wymuszać to, czego chciały, zamiast prowadzić skomplikowane negocjacje dyplomatyczne.
Mimo to, autor sugeruje, że właśnie w takim kierunku należy zmierzać, czyli poddać infrastrukturę finansową pod kontrolę zreformowanej ONZ w sytuacji, gdy Ameryka traci na sile.
„Infrastruktury finansowe kontrolowane na szczeblu międzynarodowym zapewnią, że to cele publiczne, a nie prywatne interesy, będą wyznaczać plan działania” – sugeruje analityk na portalu, na którym swoje teorie prezentował nieżyjący strateg Zbigniew Brzeziński związany z Council on Foreign Relations i były doradca prezydenta Cartera.
Źródło: the-american-interest.com
AS