Zbliża się szczyt NATO w Brukseli z osobistym udziałem prezydenta USA Joe Bidena. Jego uczestnicy będą rozmawiać na temat wizji sojuszu do 2030 r. oraz zwiększania wydatków na obronę. Członkowie NATO pozostają podzieleni w tej kwestii.
Szczyt jest reklamowany jako okazja do „ożywienia i resetu”. Wraz z przybyciem prezydenta USA przywódcy NATO mają przedstawić zaktualizowaną strategię sojuszu do 2030 r.
Treść „raportu reformatorskiego” ma być „ripostą” na zarzuty prezydenta Francji i krytykę odnośnie powolnej adaptacji sojuszu do wyzwań przyszłości. .
Wesprzyj nas już teraz!
Sekretarz Generalny NATO Jens Stoltenberg zaproponował w lutym, by państwa sojusznicze więcej wpłacały do wspólnego budżetu, aby móc finansować więcej operacji odstraszania na terytorium sojuszników. Obecnie kraj, w którym rozmieszczane są siły NATO, ponosi wszystkie koszty operacji.
Zwiększenie wpłat miałoby odciążyć np. Niemcy, czy państwa bałtyckie. Stoltenberg proponuje również zwiększenie inwestycji w modernizację sojuszniczych baz, by spełniały one nowe wymogi związane ze „zmianami klimatycznymi”. Przy okazji dostosowano by system telekomunikacji i sieci komputerowych do wyzwań bezpieczeństwa związanych z cyberatakami oraz wojną w kosmosie.
– Wspólne wydatki to mnożnik siły. To skuteczny sposób wydawania pieniędzy, a także wysyła bardzo jasny komunikat do naszych mieszkańców i do potencjalnych przeciwników. Oczywiście, wspólne wydawanie jest sposobem na inwestowanie w więź między Europą a Ameryką Północną – przekonywał szef NATO 1 czerwca po spotkaniu ministrów spraw zagranicznych i obrony sojuszu w Brukseli.
Zwiększenie budżetu NATO miałoby pomóc w ulepszeniu obrony przeciwrakietowej i powietrznej NATO.
Wspólnie finansowany budżet wynosi obecnie 0,3 proc. łącznych wydatków na obronność sojuszu, czyli około 2,6 mld euro rocznie. Te pieniądze przeznaczane są na utrzymywanie personelu cywilnego i wojskowego w kwaterze głównej sojuszu, struktury dowodzenia i wspólnej infrastruktury wojskowej, takiej jak samolot rozpoznawczy AWACS.
Niemcy i Stany Zjednoczone ponoszą największą część kosztów wspólnotowych NATO, wnosząc po około 16,4 proc. środków każde. Klucz finansowania został niedawno zrewidowany na żądanie byłego prezydenta USA Donalda Trumpa, zwiększając obciążenia dla Berlina.
– Zdecydowana większość wydatków na obronę nadal będzie pochodzić z krajowych budżetów obronnych – zaznaczył Stoltenberg, odnosząc się do celu przeznaczania przez każde państwo członkowskie 2 proc. PKB na ich własną obronę.
W 2020 r. sojusznicy NATO zwiększyli wydatki wojskowe i jedenaście z 30 państw osiągnęło cel co najmniej 2 proc. PKB na obronę.
Oczekuje się, że państwa NATO zadeklarują na szczycie gotowość do sfinansowania środków odstraszania i obrony przynajmniej częściowo z budżetu wspólnotowego.
Dyplomaci NATO uważają, że szczyt z Bidenem może jedynie zgodzić się na przeprowadzenie analizy wspólnego finansowania, bez deklaracji dot. zwiększania budżetu wspólnotowego.
Niektóre państwa są jednak przeciwne wzmacnianiu potencjału NATO, kładąc nacisk na budowę unijnej struktury wojskowej, jak np. Francja mająca własne priorytety wojskowe.
– Wszystkie te pieniądze nie pójdą na zwiększenie budżetów narodowych i europejskie wysiłki obronne, lecz przyniosą korzyści NATO – komentowała niedawno francuska minister obrony Florence Parly.
Propozycję Stoltenberga popierają Niemcy. – Dla nas bardzo ważne jest, abyśmy wzmocnili naszą zdolność do wspólnego działania, na przykład za pomocą większej liczby wspólnych zasobów – mówił niemiecki minister spraw zagranicznych Heiko Maas.
We wtorek ministrowie spraw zagranicznych NATO spotkali się, by przygotować szczyt. Rozmawiano o Afganistanie, Białorusi, Rosji i Chinach, a co najważniejsze – o przystosowaniu się NATO do nowej ery rosnącej globalnej konkurencji – komentował Stoltenberg. – Stajemy przed szeregiem wyzwań dla naszego bezpieczeństwa, z którymi musimy wspólnie się mierzyć, ponieważ żaden kraj i żaden kontynent nie poradzi sobie z nimi samodzielnie. W tym kontekście ministrowie zajęli się agendą NATO 2030 dotyczącą dalszego dostosowywania NATO do przyszłości – mówił.
Stoltenberg podkreślił, że dyskusje ministrów dotyczyły sposobu wzmocnienia NATO jako unikalnego i niezbędnego forum transatlantyckiej współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa oraz wysiłków na rzecz wzmocnienia obrony zbiorowej, potwierdzenia zobowiązania do inwestycji w obronę z 2014 roku oraz pełnego wdrożenia wszystkich decyzji mających na celu wzmocnienie pozycji NATO. Ministrowie zajęli się sprawą „odporności” i przyjęcia bardziej zintegrowanego podejścia do ochrony infrastruktury krytycznej.
– Omówiliśmy również konkretne sposoby zwiększenia naszej przewagi technologicznej i zapobiegania lukom technologicznym wśród sojuszników – mówił Sekretarz Generalny. Dodał, że sojusznicy „rozważają ustanowienie akceleratora innowacji w dziedzinie obronności – nowego centrum sprzyjającego większej współpracy między sojusznikami w zakresie technologii, wspieranego dodatkowymi funduszami od krajów, które zdecydują się na uczestnictwo”.
Zaktualizowana strategia NATO 2030 ma wzmocnić rolę sojuszu w zachowaniu międzynarodowego porządku opartego na zasadach, „kwestionowanego przez autorytarne reżimy, takie jak Rosja i Chiny”. Chodzi o budowanie nowych i wzmacnianie istniejących partnerstw w regionie Azji i Pacyfiku, w Afryce i Ameryce Łacińskiej.
Ministrowie uznali za konieczne zwiększenie liczby szkoleń. Omawiani sprawy związane z wpływem „zmian klimatu” na bezpieczeństwo. – Wreszcie istnieje powszechna zgoda co do konieczności rozpoczęcia prac nad następną koncepcją strategiczną NATO, ponieważ nasze środowisko strategiczne znacznie się zmieniło od 2010 roku – zauważył Sekretarz Generalny.
W zasadzie rozmowy zmierzały przede wszystkim do zwiększenia nakładów finansowych, by zmodernizować NATO.
Do szczytu w Brukseli z udziałem Bidena zaplanowanego na 14 czerwca odniósł się także prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan, którego posądza się o rozbijanie jedności sojuszu. W środę zaznaczył, że spotkanie z prezydentem USA Joe Bidenem podczas szczytu NATO „wyznaczy początek nowej ery”.
– Dbamy o nasz długotrwały, zakorzeniony i wielowymiarowy sojusz z USA. Chociaż od czasu do czasu pojawiają się różnice poglądów, nasze partnerstwo i sojusz zdołały przezwyciężyć wszelkiego rodzaju kłopoty – podkreślił Erdogan podczas wideokonferencji przed spotkaniem z szefami firm amerykańskich.
– Od Syrii po Libię, od walki z terroryzmem po energię, od handlu po inwestycje, mamy poważny potencjał współpracy z USA – dodał.
Erdogan liczy na udaną współpracę z nową administracją i przede wszystkim na zwiększenie obrotów handlowych między obu krajami do 100 miliardów dolarów rocznie. Jednocześnie poprosił Stany Zjednoczone o podjęcie bardziej konstruktywnych kroków w obliczu dodatkowych ceł na aluminium i stal, i zauważył, że komentarze Bidena dotyczące wydarzeń z 1915 r (chodzi o potępienie ludobójstwa Ormian). przyniosły dodatkowe obciążenie dla stosunków amerykańsko-tureckich.
– Zawsze wspieraliśmy międzynarodowe firmy, które inwestowały w naszym kraju, tworzyły miejsca pracy i przyczyniały się do naszego rozwoju gospodarczego – powiedział.
– Poprawiając nasze stosunki gospodarcze i handlowe, cieszymy się, że nowa administracja USA ma taką samą wolę jak my – dodał, zauważając, że Turcja nigdy nie uciekała się do protekcjonistycznej polityki gospodarczej podczas korona-kryzysu.
Źródło: euractiv.com, eurasiareview.com, yenisafak.com
AS