„Co się z nami stanie, gdy Chiny wypuszczą wirusa komputerowego, który zniszczy naszą sieć? Cofniemy się czasowo do poziomu barbarzyństwa, bo stanie wszystko to, co wymaga komputera. Na początek zabraknie prądu i wody, benzyny na stacji nie napompujesz, bo nie ma prądu, telefonów i radia nie ma, czyli komunikacja wysiadła. Skuteczny wirus w naszej sieci oznacza, że cofamy się do czasów epoki parowej, bo maszyna parowa była ostatnią zdobyczą cywilizacji niewymagającą prądu”, pisze na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Wojciech Cejrowski.
Podróżnik i twórca programu „Boso przez Świat” przypomina, że Chiny zapowiedziały, iż do roku 2049, czyli dokładnie na 100-lecie powstania komunistycznych Chin będą rządzić światem. „Europa już teraz zamienia się w państwo socjalistyczne. Plus marksistowska ekipa w Białym Domu. Dodajcie to sobie sami. I co dalej? Jak będą funkcjonować Chiny, gdy już doprowadzą do upadku cywilizację Zachodu? Kto im będzie konstruował maszyny? Skąd będą pozyskiwać wynalazki i kopiować rozwiązania?”, pyta.
Cejrowski zauważa, że rasa żółta jest mało innowacyjna – jest za to doskonale odtwórcza. „Dlatego w Azji powstawały społeczeństwa i kultury budowane na wzór ula – brak indywidualnych postaci, wszyscy pracują na rzecz roju, wykonując swoje małe wycinki zadań. Indywidualizm jest tępiony, bo nie służy grupie. (…) Co w tej sytuacji zrobią Chiny, gdy nie będzie skąd kraść naszych wynalazków? Nie będą musieli kraść, jeżeli zrobią z nas niewolników, a niewolnictwo w Chinach to metoda stosowana od zarania dziejów do dziś”, tłumaczy.
Wesprzyj nas już teraz!
W ocenie publicysty, „aby utrzymać postęp nauk, Chińczycy uruchomią coś, co w Sowietach za Stalina znano jako szaraszki. Instytuty naukowe i biura konstrukcyjne zatrudniające więźniów”.
„Instytucje badawczo-rozwojowe na prawach zakładów karnych i obozów śmierci. Pracujesz i wymyślasz, to żyjesz wprawdzie w izolacji, ale w instytucie, a nie w dalekim obozie na Syberii. Tak to działało i taki właśnie jest chiński plan dla świata, jak sądzę”, podsumowuje Wojciech Cejrowski.
Źródło: tygodnik „Do Rzeczy”
TK