Sekretarz Generalny NATO chce, by sojusz stał się bardziej globalny i pełnił większą rolę w regionie Indo-Pacyfiku. Obecnie trwają prace nad „Koncepcją Strategiczną,” która ma to zapewnić.
Rozpoczynając proces refleksji NATO 2030 na temat przyszłości sojuszu, Sekretarz Generalny Jens Stoltenberg określił, że „NATO powinno być silniejsze politycznie” i mieć „bardziej globalne podejście”.
Na początku czerwca Sekretarz Stanu USA Anthony Blinken zachęcał NATO do „pogłębienia” współpracy z sojusznikami w regionie Indo-Pacyfiku, w tym w szczególności z Koreą Południową, która ma stawiać czoła wyzwaniom ze strony Rosji i Chin.
Wesprzyj nas już teraz!
– W świecie wyrafinowanych zagrożeń hybrydowych, cyberataków, przymusu ekonomicznego i strategicznej korupcji, NATO nie może już być ograniczane przez geografię – komentował były szef NATO Anders Fogh Rasmussen.
Wskazał on, że co prawda ochrona sojuszników przed rosyjską agresją jest nadal aktualna, jednak „sojusz będzie musiał w przyszłości przyjrzeć się znacznie większej liczbie kwestii politycznych, takich jak sposób, w jaki jednoczymy demokracje na całym świecie, aby przeciwdziałać autokracjom; jak utrzymujemy Indo-Pacyfik jako obszar wolności i zasad; oraz zmniejszeniu strategicznych i ekonomicznych zależności od państw autokratycznych, które nadużywają ich, by podzielić wolny świat i podważyć demokrację” – wyjaśnił.
Aktualizowana koncepcja strategiczna NATO ma odpowiedzieć na szybko zmieniający się świat.
Wkrótce ma się pojawić kilkudziesięciostronicowy komunikat ze szczytu NATO, w którym znajdą się uwagi dotyczące Rosji, Chin i regionu Indo-Pacyfiku. Koncentracją na tym obszarze jest zainteresowana Wielka Brytania, która reorganizuje politykę zagraniczną, handlową i obronną.
Unia Europejska w ramach nowej strategii dla regionu również zobowiązała się do „znaczącej” obecności morskiej na Oceanie Indyjskim i Pacyfiku.
João Gomes Cravinho – portugalski minister obrony, który przewodniczył w rozmowach Rady Europejskiej zaznaczył, że UE rzeczywiście jest zainteresowana większą obecnością na obszarze Indo-Pacyfiku, ale będzie koncentrować się na współpracy pozamilitarnej. – Dla UE najważniejsze instrumenty strategiczne, które mają znaczenie dla regionu Indo-Pacyfiku, nie mają charakteru militarnego. Są one związane z naszą zdolnością do partnerstwa z takimi krajami jak Indie, Japonia, Korea Południowa, Australia i inne. w regionie – podkreślił.
Jedynym członkiem UE posiadającym znaczne morskie na obszarze Indo-Pacyfiku jest Francja. Prezydent Joe Biden naciska na pozostałe kraje, by rozmieściły jak największe siły w regionie ze względu na chińskie zagrożenie dla bezpieczeństwa świata.
Również Berlin zgodnie ze strategią obrony „międzynarodowego porządku opartego na zasadach” zapowiedział zwiększenie obecności militarnej w Indo-Pacyfiku.
Tacan Ildem, były ambasador sojuszu i członek zespołu pracującego nad aktualizacją strategii NATO 203, zaznaczył, że sojusz nie powinien ograniczać się do bycia jedynie „organizacją regionalną,” ale „powinien coraz częściej wychodzić poza swoje granice geograficzne, by stawić czoła zagrożeniom hybrydowym.”
Jednak globalne podejście „nie oznacza, że NATO stałoby się światową policją lub globalną organizacją” – dodał.
Strateg wyjaśnia, że Chiny są obecne w całej Europie np. poprzez różne inicjatywy gospodarcze kontrolują kluczowa infrastrukturę (porty), mają rozległe wpływy na Morzu Śródziemnym, w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie. Pekin jest też bardziej obecny w Rosji.
I chociaż Państwo Środka nie stanowi bezpośredniego zagrożenia militarnego dla sojuszu, to konieczna jest ścisła współpraca partnerów z UE z państwami Azji i Pacyfiku, takimi jak: Australia, Nowa Zelandia, Korea Południowa i Japonia.
Dlatego NATO ma wzmocnić współpracę polityczną i wojskową z partnerami regionalnymi, „w celu promowania bezpieczeństwa opartego na współpracy i wspierania ładu opartego na zasadach międzynarodowych”.
Szef NATO, Jens Stoltenberg jest zdecydowanym zwolennikiem większej współpracy globalnej i transatlantyckiej. Wielkie nadzieje wiąże z Indiami, które wysyłają – w ramach misji ONZ – najwięcej żołnierzy. W 2023 r. Indie będą przewodzić grupie G20.
Sekretarz Generalny Sojuszu Północnoatlantyckiego przypomina, że skupia on 30 państw, reprezentuje miliard ludzi i połowę potęgi gospodarczej świata, a także połowę światowej potęgi militarnej.
Zaznaczył, że sukces NATO na przestrzeni lat opierał się na zdolności do zmiany. Dziś wielkim wyzwaniem są: cyberataki, brutalny terroryzm, przełomowe technologie, rozprzestrzenianie broni jądrowej, „zmiany klimatu” i „narastający autorytaryzm” oraz rosnąca konkurencja.
Stoltenberg nie ma wątpliwości, że Chiny są globalnym problemem o konsekwencjach dla wszystkich sojuszników.
Zauważył, że Chiny są ważnym partnerem handlowym i inwestycyjnym w wielu krajach NATO, a wkrótce będą miały największą gospodarkę na świecie. Są też stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ i odgrywają coraz większą rolę w globalnym zarządzaniu.
Z tego względu NATO współpracuje z Pekinem. Na przykład w przeszłości państwa sojuszu wraz z Chinami zwalczały piractwo u wybrzeży Somalii.
NATO liczy, że dzięki współpracy z Państwem Środka, Chiny mogą „odegrać konstruktywną rolę” w kwestii pokoju i stabilności w Afganistanie, ograniczenia zbrojeń itp.
Stoltenberga niepokoi jednak „dopasowywanie potęgi militarnej do gospodarczej.” W ciągu minionej dekady Państwa Środka potroiło wydatki wojskowe. Obecnie Chiny mają drugi największy budżet obronny na świecie i nie przestają inwestować w modernizację sił wojskowych. Jednocześnie kraj nie podziela „zachodnich wartości” (brutalne naruszenia prawa człowieka poprzez działania wymierzone w mniejszości etniczne, tłumienie protestów w Hongkongu, wszechstronna inwigilacja, stworzenie nadzoru państwowego bez precedensu).
Pekin bardziej asertywnie kwestionuje ład międzynarodowy, zagrażając Tajwanowi, utrudniając swobodę żeglugi na Morzu Południowochińskim itp.
Intensywnie inwestują w Europie i na całym świecie, otrzymując dostęp do krytycznej infrastruktury i zasobów strategicznych, uzależniając inne państwa.
– Tak więc wzrost Chin ma realne konsekwencje dla naszego bezpieczeństwa, w tym tu na miejscu – komentował Stoltenberg. Dodał, że chociaż NATO jest sojuszem regionalnym, ze względu na zagrożenie chińskie, musi przybrać charakter globalny i „jeszcze ściślej współpracować z przyjaciółmi i partnerami na całym świecie.”
Sojusz zamierza – jak podkreślił Stoltenberg – zacieśnić sformalizowane partnerstwa w regionie Azji i Pacyfiku (silny dialog polityczny i szeroko zakrojona praktyczna współpraca z takimi państwami jak: Australia, Japonia, Nowa Zelandia i Korea Południowa, ale także z Indiami).
Zdaniem Stoltenberga, obecnie jest „wyjątkowa okazja, aby otworzyć nowy rozdział w stosunkach transatlantyckich.” Adaptacja NATO ma polegać na wzmocnieniu potencjału odstraszania i obrony. – Chodzi o poszerzenie agendy bezpieczeństwa o kwestie takie jak odporność, nasza krytyczna infrastruktura, technologia, zmiany klimatyczne. Ale także wzmocnienie sposobu, w jaki prowadzimy konsultacje w ramach sojuszu, także wtedy, gdy dostrzegamy różnice między sojusznikami. A potem oczywiście budowanie partnerstwa z innymi partnerami na całym świecie – wyjaśnił szef NATO.
Stoltenberg zaznaczył, że kraje NATO muszą za wszelką cenę utrzymać przewagę technologiczną. Dlatego konieczne są nowe inwestycje w badania i rozwój. – Wiemy, że Indie przodują i są krajem bardzo zaawansowanym w wielu technologiach. Widzimy więc również potrzebę współpracy z krajami partnerskimi oraz przyjaciółmi i sojusznikami na całym świecie, w miarę jak NATO kontynuuje adaptację – tłumaczył.
Stoltenberg widzi potrzebę walki z zagrożeniami dla demokracji, to jest z dezinformacją, z zagrożeniami biologicznymi, z „nowymi technologiami, które mogą podważyć niektóre z założeń dotyczących samego liberalizmu.”
Szef NATO dostrzega wielki problem z niewyraźnymi granicami między konfliktem a pokojem. – W dawnych czasach obawialiśmy się jedynie regularnego napadu zbrojnego. Teraz widzimy o wiele więcej różnych rodzajów zagrożeń. Widzimy cyber, widzimy hybrydę, widzimy przymus ekonomiczny, dezinformację i to wszystko razem – połączenie militarnych i niemilitarnych środków agresji – zaciera granicę między pokojem a wojną, ale także oznacza że musimy się bronić, chronić naszych członków, sojuszników i porządek oparty na zasadach przed znacznie bardziej wieloaspektowymi i złożonymi zagrożeniami bezpieczeństwa – komentował.
Dodał, że „NATO znacząco zintensyfikowało to, co robimy w cyberprzestrzeni, w domenie cybernetycznej, poprzez nowe dowództwo cybernetyczne, a także stwierdzając, że cybernetyka może wywołać zbiorową obronę sojuszu zgodnie z art. 5 paktu.”
Sekretarz Generalny zaznaczył, że NATO potrzebuje globalnego spojrzenia i podejścia, by chronić sojuszników przed atakami. – Jeśli chodzi o Chiny, myślę, że bardzo różnią się one od tego, co widzieliśmy wcześniej i dlatego zawsze trochę się boję… Myślę, że nie będę tego porównywał z tym, co robiliśmy podczas zimnej wojny, ponieważ nie uważamy Chin za przeciwnika. Widzimy też realne możliwości w rozwoju Chin. Możliwości gospodarcze, a także konieczność nawiązania współpracy z Chinami, rozwiązania wielu globalnych wyzwań i problemów. Ale potem musimy połączyć to zrozumienie z faktem, że widzimy bardziej asertywne Chiny, naruszające lub podważające międzynarodowy porządek oparty na zasadach, zagrażające sąsiadom, a Chiny to oczywiście kraj, który nie podziela naszych wartości. Nie wierzą w te same demokratyczne wartości co my. I to jest nie tylko coś, co ja mówię, ale jak jasno stwierdzają oni sami – zaznaczył.
Źródła: euractiv.com, nato.int
AS