W środę polski Sejm obraduje na posiedzeniu tajnym, co oznacza liczne zmiany względem pracy w normalnym trybie. W tym czasie posłowie zajmują się cyberatakami wyprowadzonymi pod adresem naszego kraju.
Odmienny tryb pracy Sejmu oznacza zmiany dotyczące zarówno polityków jak i dziennikarzy – nie mogą oni chociażby przebywać na galerii Sali Posiedzeń. Korespondenci parlamentarni pozostaną jednak obecni przy tzw. stoliku dziennikarskim i w Sali Kolumnowej. Ponadto redakcje musiały usunąć z galerii Sali Posiedzeń oraz pomieszczeń przylegających do niej cały sprzęt.
To jednak nie jedyne ograniczenia, gdyż tryb tajny wiąże się ze szczególnym rygorem i procedurami, a przygotowania do takiego posiedzenia rozpoczęły się już we wtorek.
Wesprzyj nas już teraz!
Posłowie wchodzący na środowe posiedzenie musieli liczyć się ze sprawdzaniem ich pod kątem posiadania urządzeń elektronicznych. Przepisy zabraniają bowiem posiadania przy sobie sprzętu pozwalającego na rejestrację lub transmisję dźwięku lub obrazu. Parlamentarzyści nie mogą mieć także teczek, torebek i innych bagaży. Odmowa poddania się kontroli oznacza brak udziału w obradach – wynika z regulaminu.
Na Sali posiedzeń wyłączono i przestawiono kamery w sposób uniemożliwiający rejestrację obrad. Wyłączono sieć wifi oraz studio telewizyjne i odłączono telefony w pobliżu sali posiedzeń.
Kilka dni temu hakerzy zaatakowali szefa KPRM. Rzecznik rządu stwierdził jednak, że skala ataków jest szeroka i nie dotyczy wyłącznie Michała Dworczyka, członków rządu ani nawet tylko polityków PiS-u.
O pracę w trybie tajnym wnioskował premier Mateusz Morawiecki.
Źródło: rmf24.pl
MWł