Chelsea Wolfe pragnie zdobyć medal Igrzysk Olimpijskich – ale nie w celu ukoronowania swojej kariery, a dokonania manifestacji ideologicznej w postaci spalenia amerykańskiej flagi. Celem jest walka z „faszyzmem”. Kontrowersyjna deklaracja padła w mediach społecznościowych w ubiegłym roku.
Przypomniany teraz wpis pochodzi z 25 marca roku 2020. Gdy cały świat – w tym Stany Zjednoczone – zaczynał walkę z koronawirusem, w mediach Chelsea Wolfe pojawił się wpis z linkiem do artykułu dotyczącego stosunku administracji Donalda Trumpa do osób transpłciowych w sporcie kobiet.
To właśnie wtedy padły słowa: „za cel stawiam sobie wygranie igrzysk, by – stojąc na podium – spalić flagę Stanów Zjednoczonych” – podaje FoxNews.com.
Wesprzyj nas już teraz!
Dziś już wiemy na pewno, że Chelsea Wolfe posiada kwalifikację do Igrzysk Olimpijskich w Tokio. Natomiast odpowiadając teraz na pytania o swój wpis tłumaczy, że zapowiedziane działanie to recepta na „zwalczanie faszyzmu”. Zapewnia także, że deklaracja o spaleniu flagi własnej Ojczyzny nie oznacza braku dbania o kraj. Chelsea Wolfe przekonuje, iż Stany Zjednoczone uważa za ważne w swoim życiu.
Jak dodaje, ciężko trenuje aby reprezentować USA w świecie i pokazać wszystkim, że „ten kraj ma moralność i wartości, że nie są to wszystkie złe rzeczy, z których jesteśmy znani. Sprzeciwiam się faszyzmowi, bo zależy mi na tym kraju i nie pozwolę, aby wpadł w ręce faszystów”.
Igrzyska w Tokio obfitować mogą w transseksualistów startujących w rywalizacji kobiet. Niedawno bowiem świat obiegła informacja, że Laurel Hubbard z Nowej Zelandii wystartuje w podnoszeniu ciężarów (kategoria superciężka). W mediach pojawiła się informacja o spełnianiu kryteriów krajowego komitetu olimpijskiego oraz Międzynarodowej Federacji Podnoszenia Ciężarów i Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego – w tym rozporządzenie dotyczące sportowców transseksualnych.
Źródło: niezalezna.pl
MWł