22 czerwca 2021

„Nie mylić Niemców z nazistami”. Spór wokół historycznej tablicy we Francji

(Fot. Sud Ouest)

Ciekawy spór wybuchł we francuskiej Żyrondzie wokół napisu na tablicy pamiątkowej, którą poświęcono członkowi ruchu oporu z czasów II wojny światowej, nauczycielowi zabitemu przez żołnierzy niemieckich. Poszło o napis identyfikujący sprawców. Tablica wisi na merostwie miasta Ruch (600 mieszkańców) i stwierdza: „Pamięci Théo Turriera, nauczyciela zamordowanego przez Boszów w dniu 1 marca 1944 r. w wieku 25 lat”. Turrier był członkiem sieci ruchu oporu „Brutus”.

 

Sformułowanie „Boszów” przypomina naszych „szwabów” i było popularnym, pejoratywnym określeniem okupujących Francję Niemców. Współcześnie zostało jednak zastąpione mniej kojarzącymi się narodowościowo „nazistami”. Francuzi używali popularnej nazwy Niemców w żargonie wojskowym od wojny w 1870 roku. Upowszechniła się w okopach I wojny i używano jej przez lata.

Wesprzyj nas już teraz!

Słowo Boches wypisane na tablicy umieszczonej na ratuszu Ruchu wzbudziło jednak współcześnie duże kontrowersje. Jej autorom chodziło o wywołanie pewnego wstrząsu wśród mieszkańców i odpowiadało realiom czasów. W maju miejscowość odwiedził pewien Niemiec i uznał, że treść tablicy to „horror”.

​17 czerwca mieszkający w Bordeaux lekarz Bernard Karrasch posiadający podwójne obywatelstwo francusko-niemieckie, zaprotestował i zawiadomił o sprawie nawet swoją ambasadę. Uznał, że słowa „zamordowany” w zestawieniu ze słowem Boch były do ​​przyjęcia w 1945 roku, ale dzisiaj, „w świetle przyjaźni francusko-niemieckiej są zbyt pejoratywne”, a termin Boches to mowa dawnej nienawiści. Dodał, że nie chodzi mu o negowanie historii, ale o to, by „nie mylić Niemców z nazistami”. Dlatego zaproponował tekst: „zastrzelony przez nazistowskiego okupanta” jako bardziej odpowiedni.

To kolejny przykład „poprawiania historii”. Chociaż Karrasch przedstawia się jako syn niemieckich uchodźców, to lepiej, by nie wypowiadał się w takich sprawach. Wczasach politycznej poprawności akcja lekarza przyniosła jednak sukces. Mer Ruchu Raymond Viandon nie myśli co prawda o zdejmowaniu tablicy, ale wpadł na pomysł uzupełnienia informacji o dodatkową tablicę wyjaśniającą „historyczny kontekst tamtych czasów”.

Włodarz miasteczka dodał, że sama modyfikacja historycznej tablicy byłaby „zniewagą dla członków ruchu oporu, którzy zdecydowali się tablicę umieścić z zamiarem utrwalenia pamięci o jednym z nich”. Przypomina to jednak modę wywołaną działaniami ruchu Black Lives Matter, który także atakuje historyczne pomniki i te są opatrywane później tablicami z „wyjaśnianiem kontekstu”. Zdaje się, że na to „poprawianie historii” chcieliby się powoli załapać i Niemcy.

Internetowa dyskusja na ten temat na Facebooku pokazuje z jednej strony bardzo niską świadomość historii wielu Francuzów i stopień ich „oduraczenia”, z drugiej pewne zdziwienie bezczelnością tych „współczesnych Boszów”. Reakcje mówią sporo o pewnej schizofrenii społeczeństwa.

I tak z jednej strony pojawiały się opinie w rodzaju: „Francja musi ewoluować. Kraj, który się rozwija, to kraj, który uznaje swoje zło i umie przebaczać innym”/ „Będziemy musieli trochę zmienić naszą mentalność, zmieniliśmy już tytuł książki Agathy Christie (chodzi zapewne o „10 Murzynków” – przyp. aut.), ponieważ była rasistowska, a to jest to samo”/ „Burmistrz tej gminy powinien zostać ukarany. Usuń lub zmodyfikuj tę płytkę…”.

Inni zwracali uwagę, że tablica wisi tam od dawna i dotąd nikogo nie szokowała, „więc zostaje i tyle, bo niedługo przyjdzie demontować też posągi cesarzy”; „To była wojna, ludzie ginęli ze wszystkich stron (Żydzi, Francuzi, Niemcy itd…) to część naszej historii, musimy zostawić tę tablicę! Niemcy nie zniszczyli wszystkich obozów koncentracyjnych, bo możemy je nadal zobaczyć! Jednak to, co wydarzyło się w środku, jest znacznie gorsze niż proste zdanie wyryte w kamieniu…”; „To szaleństwo, że zmieniamy wszystko na cokolwiek i dotyczy to historii”.

Niemiecki „sygnalista” w swoim donosie na tablicę w Żyrondzie napisał, że nie jest zwykłym „turystą, ale mieszkańcem” regionu i w dodatku także Francuzem, więc jej treść go boli. Dość celnie zareagował jeden z internautów, który odpowiedział na to: „Możesz być Francuzem i być turystą… jedno nie przeszkadza drugiemu”.

Bogdan Do(bosz)

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(8)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 301 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram