29 czerwca 2021

Kompromitacja władz brytyjskich. Tajne dokumenty na przystanku autobusowym w Kent

(fot. Pixabay)

Kolejna kompromitacja brytyjskich rządzących. Wcześniej „zagubione” tajne dokumenty wojskowe „odnaleziono” na przystankiem autobusowym w południowo-wschodnim hrabstwie Kent. Dokumenty, liczące 50 stron, w zdecydowanej większości są poufne, chociaż władze zastrzegają, że nie mają „aż takiego znaczenia”.

O sprawie poinformowała stacja BBC, zaznaczając, że skontaktował się z nimi „członek wywiadu, który chce pozostać anonimowy”, po tym jak znalazł dokumenty porzucone na przystanku autobusowym.

Według BBC, poufne dokumenty najprawdopodobniej pochodziły z biura wysokiego rangą urzędnika Ministerstwa Obrony. Obejmują wydruki korespondencji e-mail, a także szereg slajdów PowerPoint dotyczących kilku aktualnych tematów.

Wesprzyj nas już teraz!

Między innymi znalazła się tam prezentacja o niszczycielu HMS Defender, należącym do RoyalNavy, a także prezentacja na temat napiętego incydentu morskiego, który miał miejsce między Wielką Brytanią a Rosją u wybrzeży Krymu w zeszłym tygodniu.

Dokumenty zawierają dane dotyczące priorytetów obronnych administracji prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena, zwłaszcza na obszarze Indo-Pacyfiku i Chin. Jest też w nich mowa o planowanym rozmieszczeniu brytyjskich żołnierzy w Afganistanie po wycofaniu się stamtąd sił amerykańskich we wrześniu.

Jeszcze inny zestaw dokumentów dotyczy brytyjskich kontraktów obronnych, co może bardzo zdenerwować niektórych europejskich sojuszników Brytyjczyków.

Sprawę bada brytyjskie Ministerstwo Obrony. Poinformowało ono, że jeden z pracowników, któremu powierzono dokumentację, zgłosił ich zaginięcie.

John Healey, rzecznik ministerstwa obrony opozycyjnej Partii Pracy komentował, że „incydent” był zarówno „wstydliwy”, jak i „niepokojący”.

– Ministrowie muszą być w stanie potwierdzić publicznie, że bezpieczeństwo narodowe nie zostało naruszone, że nie zagrożone są operacje wojskowe i że istnieją odpowiednie procedury, aby zapewnić, by nic takiego się nie powtórzyło – domagał się poseł.

HMS Defender zdenerwował rosyjskie wojsko w ub. środę, gdy płynął na południe od Półwyspu Krymskiego po Morzu Czarnym. Rosjanie uważają, że brytyjski niszczyciel wpłynął na ich wody terytorialne, stąd miano oddać strzały ostrzegawcze. Wielka Brytania zaprzeczyła, by otrzymała ostrzeżenie. Wskazała także, że ​okręt wojenny nie znajdował się na wodach rosyjskich, ale ukraińskich.

„Dokumenty pokazały, że urzędnicy prowadzili dyskusje na wysokim szczeblu przed środowym incydentem, starając się przewidzieć reakcję Moskwy w razie, gdy HMSDefender popłynie blisko Krymu” – podała BBC.

Możemy się spodziewać w najbliższych latach więcej takich „dziwnych” spraw związanych z „wyciekiem” dokumentów wywiadowczych amerykańskich i europejskich sojuszników. To może być właśnie pokłosie udanego cyberataku SolarWinds z terenu Rosji.

 

Źródło: intelnews.org, abcnews.go.com

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(1)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 361 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram