Nie urodziłeś się homoseksualistą. To kłamstwo, które ma utrzymać ludzi w takim stanie i skazać ich na wieczne potępienie. Być może niektórzy rodzą się mając „jakąś predyspozycję lub słabość do czegoś, ale tak naprawdę mówimy tutaj o doświadczeniach z wczesnego dzieciństwa, które mogą sprawić, że ktoś staje się gejem” – podkreślił Milo Yiannopoulos prelegent, autor książek, który zerwał ze swoim homoseksualnym trybem życia w rozmowie z Michaelem Vorisem.
Yiannopoulos dziękował Vorisowi za to, że to właśnie dzięki niemu zdecydował się zrobić krok ku nawróceniu i porzucił homoseksualizm. Jak mówił, bez słów Vorisa mogłoby to trwać „kolejne dziesięć lat”. Prelegent docenił wartość „twardej miłości”, która jest nie tylko życzliwa, ale i wymagająca. „Rzuciłeś mi wyzwanie” – powiedział Yiannopoulos nawiązując do wywiadu ze stycznia 2019 roku, w którym Michael Voris powołując się na swoje osobiste doświadczenie pytał o możliwość odrzucenia homoseksualnego stylu życia.
Pęknięta osobowość i najbardziej gejowski kraj na świecie
Wesprzyj nas już teraz!
Opowiadając o swoim nawróceniu, Yiannopoulos mówił o „pękniętej osobowości”, która przez część aktywistów LGBT jest traktowana jako „rzecz pozytywna”. Tymczasem, by być w pełni sobą, człowiek powinien dążyć do integracji tych rozbitych kawałków. „Musiałem ponownie nauczyć się, kim jestem i zrobić to bardzo brutalnie i uczciwie” – stwierdził Yiannopoulos.
„Ta podróż wiązała się z nauką odpowiedzialności za rzeczy, które naprawdę się liczą, co jest niemal niemożliwe w tym upadłym świecie, szczególnie w kraju tak konstytucyjnie gejowskim i koszmarnym, jak Ameryka. (…) Jestem zdumiony, że ktokolwiek jest heteroseksualny w Ameryce. To jest najbardziej gejowski kraj na świecie. (…) Jest to homoseksualizm agresywny, strategiczny, niepohamowany i jest się zmuszonym przyglądać temu z bliska 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu. (…) W rzeczywistości kiedy zacząłem rozmawiać z ludźmi, księżmi i terapeutami (…), powiedzieli mi: (…) Powinieneś opuścić Amerykę, bo obecność tutaj nie będzie sprzyjać twemu wyzdrowieniu”.
Yiannopoulos przyznał, że osobiście czuje się moralnie odpowiedzialny za upowszechnienie idei, że można być konserwatywnym homoseksualistą, i za sprowadzanie ludzi na złą drogę. Jak powiedział: „Ludzie popełnili straszne grzechy w swoim życiu, ale niewielu ludzi musi się budzić stojąc w obliczu prawdy, że są odpowiedzialni za Lady MAGA” – tzw. drag queen, który m.in. poparł Trumpa. Yiannopoulos chciałby „przez następne 20 lat” naprawiać szkody, które wyrządził i „przyprowadzić ludzi do Owczarni w takim stopniu, w jakim to możliwe”. Nawiązał w ten sposób do myśli założenia centrum na Florydzie, które pomagałoby wyjść z homoseksualizmu, a jednocześnie zamienić byłych homoseksualistów w „wojowników”.
Nie urodziłeś się homoseksualistą. To kłamstwo!
„Nauka zawsze stara się nieustannie nadążyć za katolicyzmem” – powiedział Yiannopoulos, jednoznacznie kwestionując twierdzenie jakoby ta kwestia była wynikającą wprost z natury. Tego rodzaju tezy nazwał „kłamstwem”, które ma utrzymać ludzi w takim stanie i skazać ich na wieczne potępienie. Jednocześnie zaznaczył, że być może niektórzy rodzą się mając „jakąś predyspozycję lub słabość do czegoś, ale tak naprawdę mówimy tutaj o doświadczeniach z wczesnego dzieciństwa, które mogą sprawić, że ktoś staje się gejem”.
Za główny problem Yiannopoulos uznał tu kwestię ojcostwa i braku męstwa, które jego zdaniem przyczyniają się do powstania homoseksualizmu. Źródłem homoseksualizmu, oprócz takich rzeczy, jak molestowanie seksualne dzieci, są „mężczyźni, którzy nie czują się pewni siebie, nie czują swej wartości i godności”, ojcowie, którzy są tak naprawdę „mężczyzną-dzieckiem”, „kimś, kto jest biologicznie zdolny do reprodukcji, ale nie moralnie lub duchowo zdolny do pokierowania chłopca ku męskości, ponieważ sam nie odbył tej podróży”.
Najlepsza terapia to terapia katolicka
Wracając do kwestii „rozbitej osobowości” Yiannopoulos stwierdził, że „nie można nawiązać relacji, jeśli nie jest się całą osobą”, kimś pełnym. A dążeniu do tej spójności potężną bronią – w jego przypadku – okazała się modlitwa. Rozmówca Vorisa, że podjęte działania mają prowadzić do rekonstrukcji autentycznej tożsamości oraz odkrycia rzeczy, które „dają radość, a nie przyjemność oraz zadowolenie, a nie zapomnienie”.
„Nie zmieni się sposobu, w jaki funkcjonuje mózg” – mówi Yiannopoulos o swojej drodze – „ale można się nauczyć, jak skierować w inną stronę niektóre z tych złych nawyków, które ma się niejako zakodowane. Skierować w stronę, która oznacza, że można się zbudzić rano nie łapiąc łapczywie powietrza – mówiąc duchowo. Najlepsza terapia (…) jest zawsze katolicka, ponieważ (…) zastępuje się niezdrowe, wypaczone rytuały i ograniczenia czymś, co jest najpiękniejsze na świecie – katolicką liturgią. Nie ma nic innego do tego podobnego”.
Yiannopoulos pozytywnie wypowiedział się o terapii konwersyjnej nieżyjącego amerykańskiego psychologa Josepha Nicolosiego. Zwrócił uwagę na jej związek z wiarą. Jak mówił, po nałożeniu się tych dwóch ścieżek – terapii i wiary – okazuje się, że są one jedną drogą i prowadzą do relacji z Bogiem. Komentując ogromną liczbę osób, które zgłosiły się do niego już w tej chwili na terapię, Yiannopoulos stwierdził żartem: „To jest największa niewykorzystana możliwość wejścia na rynek w Ameryce – terapia konwersyjna”.
Wskazał, że jest wiele osób, które wiodą życie homoseksualne i uświadamiają sobie, że po pierwsze żyją „dla przyjemności, zamiast radości”, a po drugie, że jest w nich coś, co „powoduje skostnienie i kurczenie się, i więdnięcie, usychanie i czernienie, dopóki” są czynnymi homoseksualistami. Jego zdaniem terapia konwersyjna zapewnia każdemu „głęboką, niezwykłą, duchową, emocjonalną, psychoseksualną poprawę”, nawet jeśli większość nie założy normalnej rodziny.
Atak na terapię konwersyjną to sukces liberałów
Yiannopoulos jest zdania, że jednym z największych sukcesów „w liberalnych atakach na prawdę w ostatnim wieku była wojna z terapią konwersyjną”. Jego zdaniem to efekt „opakowania na nowo” homoseksualnego stylu życia jako „innego rodzaju miłości” i unikaniu mówienia, czym on naprawdę jest. A to „styl życia, który jest pełen pederastii, prostytucji, zażywania narkotyków, samookaleczeń. Niemal nie ma osób homoseksualnych, które w pewnym momencie nie doświadczają tych rzeczy”. Ten atak na prawdę jest „prawdopodobnie najbardziej katastrofalnym w ciągu ostatnich stu lat” – zauważa rozmówca Vorisa. Jest to w rzeczywistości atak na rodzinę – to jest „prawdziwy cel”. „Osoba indywidualna nie jest podstawową częścią składową społeczeństwa, tylko rodzina”, co najlepiej rozumieją katolicy – dodaje Yiannopoulos. Rozmówca Vorisa wskazał na podobieństwa sposobu, w jaki dyskredytowano w mediach liberalnych terapię konwersyjną, urabiając mentalność zwykłych ludzi, do podobnych ataków na np. prezydenta Trumpa.
Triumwirat katastrofy
Za „klucz do zrozumienia upadku zachodniej cywilizacji” Yiannopoulos uznał kryzys męskości i powstanie agresywnego feminizmu. Idąc tropem myśli H. Belloca stwierdził, że „zachodnia cywilizacja to Kościół katolicki. Wszystko to ma źródło w Kościele katolickim”. Brak prawdziwej męskości i męstwa w Kościele ma swój wpływ także na cywilizację. To „efekt domina”.
Zdaniem Yiannopoulosa receptą na rozwiązaniem obecnego kryzysu jest „religijne odrodzenie”. Jak przyznał, widoczne są już pewne „dobre oznaki” w postaci młodego pokolenia konserwatystów – nawet jeśli nie są oni bardzo religijnymi, oddanymi chrześcijanami, nie uczestniczą regularnie we Mszy, to jednak „instynktownie rozumieją, że tutaj przynależą”.
Yiannopoulos skrytykował też „śmiertelną strukturalną słabość” Stanów Zjednoczonych”. To „oddzielenie Kościoła od państwa, zagwarantowanie wolności religijnej i uświęcenie prawa do dawania fałszywego świadectwa w postaci pierwszej poprawki”. Jego zdaniem jest to sytuacja wykorzystywana przez ludzi pozbawionych skrupułów, którzy „rządzą krajem, prowadzą firmy, piszą artykuły naukowe, śpiewają nam w telewizji (…) i zasiadają w Kongresie”.
Yiannopoulos sądzi, że podział na Republikanów i Demokratów w USA to podział martwy. Uważa on, że obecnie są dwie zasadnicze grupy: po jednej stronie oligarchowie i ci posiadający władzę oraz ludzie naiwni lub tacy którzy widzą tylko krótkoterminowe korzyści w popieraniu tej grupy oraz różni „użyteczni idioci”. Po drugiej stronie jest zaś cała pomieszana reszta ludzi uczciwych, wśród której znajdują się też katolicy.
Milo Yiannopoulos uważa, że punktem krytycznym powinien był być rok 2020 [wybory prezydenckie – red.], ale „niestety Ameryka jest pozbawionym męskości krajem gejowskich tchórzy”, którzy nie zareagowali na to, co się wówczas działo zarówno w przypadku wyborów prezydenckich, jak i m.in. rozruchów Black Lives Matter.
Źródło: ChurchMilitant.com
Jan J. Franczak