Nowa energetyczna dyrektywa UE może już za 2 lata doprowadzić do potężnych podwyżek cen tradycyjnych surowców – wynika z doniesień „Rzeczpospolitej”. Niewykluczone, że kierowcy samochodów spalinowych zapłacą na stacjach paliw za taką samą ilość produktu blisko dwa razy więcej niż obecnie. „Po kieszeni” dostaną także użytkownicy węgla.
Jak podaje „Rzeczpospolita”, Polska nie ma strategii reagowania na skutki nowej dyrektywy UE. Jeśli taki plan nie powstanie, to już w roku 2023 za benzynę zapłacimy nawet 8 złotych. Z kolei osoby używające węgiel kamienny zapłacą około 100 zł więcej za tonę.
Wszystko przez niektóre zapisy „Zielonego Ładu” Komisji Europejskiej i plan opodatkowania produktów energetycznych. Znikną ulgi, co w polskiej praktyce oznacza zanik niższych stawek dla opałów do ogrzewania domów. Dotychczasowe rozwiązania mogą przetrwać jedynie w paliwach rolniczych.
Cel systemu to zniechęcenie obywateli do korzystania z tradycyjnych źródeł energii, choć – jak zauważa „Rzeczpospolita” – sama Komisja Europejska zachęca kraje UE do łagodzenia skutków owej rewolucji poprzez obniżkę innych podatków oraz systemy rekompensat dla obywateli.
Źródło: „Rzeczpospolita” / dorzeczy.pl
MWł