Kilkuset imigrantów umieszczonych w miasteczku namiotowym koło Rudnik na Litwie protestowało przeciwko złym warunkom bytowym i niemożności wyjścia poza ogrodzenie miasteczka. Policja użyła armatek wodnych i gazu łzawiącego. Imigranci rzucali w policjantów różnymi przedmiotami.
Najpierw imigranci zgromadzili się przy siatce ogrodzenia miasteczka namiotowego. Na kartonach mieli wypisane hasła m.in. „Jestem człowiekiem”, „Chcemy wolności”. Policjanci apelowali do imigrantów, aby ci odsunęli się od ogrodzenia, które mogło się przewrócić pod ich naporem. Imigranci jednak nie posłuchali tych apeli. Wówczas policja użyła armatek wodnych, z ich pomocą, spychając imigrantów w głąb obozowiska. Imigranci odpowiedzieli, rzucając w funkcjonariuszy różnymi przedmiotami. Zaczęli też budować barykady. Policjanci i funkcjonariusze litewskiej Służby Bezpieczeństwa Publicznego weszli na teren miasteczka obozowego. Zatrzymali kilku najbardziej agresywnych imigrantów, wtedy inni uspokoili się i wrócili do swoich namiotów.
Funkcjonariusze komentując całe to wydarzenie twierdzili, że największą złość imigrantów wywołały skutki ulewnego deszczu jaki poprzedniej nocy nawiedził miasteczko namiotowe. Kilka namiotów złożyło się w pół, zamokły rzeczy osobiste imigrantów. Przedstawiciele władz Litwy przyznają, że nie były gotowe na taki napływ imigrantów, dlatego nie przygotowały potrzebnej ilości porządnych namiotów. Namioty takie przesyłane są właśnie z innych krajów Unii Europejskiej.
Wesprzyj nas już teraz!
Tymczasem duża fala napływu imigrantów na Litwę przez granicę z Białorusią nie słabnie. Obecnie jest ich obecnie u naszego sąsiada około 4 tysięcy. Natomiast władze Litwy obawiają się, że do końca roku, może znaleźć się w ich kraju nawet 10 tysięcy imigrantów, najwięcej z Iraku. Co ciekawe ten kraj w ostatnich dniach uruchomił kolejne dwa połączenia lotnicze z Białorusią.
Władze Litwy chcą lokować nielegalnych imigrantów w prowizorycznych ośrodkach organizowanych na Wileńszczyźnie, w miejscach zamieszkiwania Polaków – Rudnikach, Miednikach Królewskich i Podbrodziu. Mieszkańcy Rudnik, niedaleko których ( na poradzieckim poligonie wojskowym) rozlokowano imigranckie miasteczko namiotowe obawiają się o swoje bezpieczeństwo. Proszą władze Litwy o zapewnienie im lepszego oświetlenia w mieście, rozdania przycisków alarmowych dla osób starszych, zapewnienie lepszej komunikacji telefonicznej.
Mieszkańcy Rudnik (80 procent to Polacy) czekają również na konkretne odpowiedzi i informacje od władz. Twierdzą, że nie zostali poinformowani o planach przyjęcia migrantów i również teraz nie są informowani o ich przybyciu i o tym, jakiej pomocy od władz może oczekiwać społeczność. Okoliczna ludność próbowała, kilka dni temu, zablokować drogę, którą transportowano imigrantów do miasteczka namiotowego. Zostali jednak siłą usunięci z drogi.
Również Polska ma problem z coraz częstszymi próbami nielegalnego przekraczania granicy, od strony Białorusi, przez grupy imigrantów. Tylko wczoraj patrol pograniczników zauważył imigrantów w okolicach miejscowości Rubcowo w powiecie augustowskim (Puszcza Augustowska). Cudzoziemcy nie mieli przy sobie dokumentów. Ustalono, że jest to 12 obywateli Afganistanu i 5 Tadżykistanu. Wszyscy trafili do strzeżonych ośrodków dla cudzoziemców. Od początku roku funkcjonariusze Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej na polsko-białoruskiej granicy zatrzymali aż 389 imigrantów.
źródła- ZW.lt, l24.lt, wilno.tvp.pl
Adam Białous