„Od pewnego czasu przestałem zwracać uwagę na wypowiedzi ministra Niedzielskiego i żałuję. Teraz znowu będę uważnie śledził, co mówi, bo ni stąd, ni zowąd potrafi on nagle powiedzieć coś zupełnie w poprzek obowiązującej narracji”, pisze na łamach tygodnika „Gazeta Polska” Jan Pospieszalski.
Pospieszalski zwraca uwagę na ogromną niekonsekwencję w pandemicznych wypowiedziach ministra Niedzielskiego. Na przykład zimą tego roku gdy zaczynało się otwarcie mówić o nadmiarowych zgonach, wiążąc ich skalę z niedostępnością placówek ochrony zdrowia ministerstwo podjęło decyzję o przywróceniu normalnego funkcjonowania przychodni. „Okazało się, że medycy nie chcieli wracać do pacjentów (mimo zaawansowanej akcji szczepienia lekarzy i pracowników medycznych – red.), więc minister przyznał, że nadal leczymy przez teleporady”, wskazuje.
Kolejnym ciekawym punktem pandemicznej narracji Adama Niedzielskiego był 16 czerwca, gdy krzywa wzrostu szczepień mocno wyhamowała. Minister zdrowia, o czym przypomina Jan Pospieszalski mówił wówczas, że „istnieje coś takiego jak odporność naturalna (z kontaktu i przechorowania)”.
Wesprzyj nas już teraz!
„Przyznał, ze biorąc pod uwagę 10 mln osób w pełni zaszczepionych i tych niezaszczepionych, którzy mają przeciwciała, przekroczyliśmy 60 proc. i niedługo osiągniemy odporność populacyjną. (…) Te pojęcia szynko zniknęły, a zastąpiono je promocją szczepień i nakłanianiem także ozdrowieńców do wygrania hulajnogi”, pisze gospodarz programu „Warto Rozmawiać”.
Absurd? Nie, ponieważ kilka tygodni później minister Niedzielski odnosząc się do pomysłu podawania obywatelom w pełni zaszczepionym również trzeciej dawki preparatu powiedział, że „musi poznać poważne argumenty, że realizuje interes pacjentów, a nie firm farmaceutycznych”.
„Przecieram oczy ze zdumienia, okazuje się, że można nie narażając się na zarzut szura, antyszczepam czy foliarza, przyznać, że program szczepień może być realizowany nie tylko w interesie pacjentów, ale też w interesie koncernów farmaceutycznych”, zaznacza publicysta.
„Ministrze drogi, czekamy na dalsze szczere wyznania. Może teraz dowiemy się czegoś więcej o eksperymentalnych badaniach klinicznych prowadzonych w Polsce przez te koncerny na dzieciach”, podsumowuje Jan Pospieszalski.
Źródło: tygodnik „Gazeta Polska”
TK