Wiele wskazuje na to, że to profesor Andrea Grillo jest autorem lub przynajmniej inspiratorem dokumentu [Traditionis custodes]; służy przecież jako liturgista i teolog papieskiego domu, jak to często mówi się w Rzymie – pisze na łamach portalu Rorate Caeli dr Peter Kwasniewski, amerykański znawca liturgii.
Dr Kwasniewski w swoim artykule opublikowanym na łamach portalu Rorate Caeli zastanawia się, jaką rolę odegrał profesor Andrea Grillo przy tworzeniu motu proprio papieża Franciszka Traditionis custodes, które ogranicza możliwości sprawowania mszy świętej w rycie przedsoborowym, a w istocie dąży do całkowitej likwidacji takich celebracji. Dr Kwasniewski uważa, że profesor Grillo mógł mieć na ostateczny kształt dokumentu bardzo duży wpływ.
Włoch, urodzony w 1961 roku, jest profesorem teologii sakramentalnej i filozofii religii na Papieskim Ateneum św. Anzelma w Rzymie, znanym jako Sant’Anselmo lub Anselmianum. Grillo wykłada też liturgikę w Padwie w opactwie Santa Giustina. Od wielu lat jest we Włoszech znany jako wielki orędownik posoborowej reformy liturgicznej i jako przeciwnik celebracji mszy świętej według rytu starożytnego.
Wesprzyj nas już teraz!
Główna idea motu proprio Traditionis custodes zawiera się w papieskim stwierdzeniu, że msza święta Pawła VI jest jedyną formą wyrazu rytu rzymskiego. Dr Kwasniewski zauważa, że ideę tę profesor Grillo głosił już wiele lat temu.
Bardzo mocny wyraz dał temu w marcu 2020 roku, publikując list otwarty, pod którym, prócz niego, podpisało się jeszcze 180 sygnatariuszy. W liście Grillo stwierdził, że msza święta w rycie tradycyjnym jest „zamknięta w historycznej przeszłości, inercyjna, skrystalizowana, pozbawiona życia i wigoru”. Jego zdaniem „nie da się jej już resuscytować”. Według profesora Grillo należy położyć kres istnieniu dwóch form rytu rzymskiego, bo choć Benedykt XVI sądził, że taki stan rzeczy będzie budował jedności, w istocie przyniósł jakoby jedynie podziały i chaos w kulcie Bożym Kościoła. Grillo proponował następnie wydanie kilku fundamentalnych ocen i wykonanie szeregu ruchów. Tak opisuje je dr Kwasniewski:
- Intencją Summorum pontificum było przyniesienie pokoju i jedności
- Summorum Pontificum doprowadziło jednak do podziałów i konfliktu
- Niektóre seminaria, w których uczy się celebrowania zarówno nowej jak i starej mszy, zaprzeczają intencjom Summorum Pontificum
- Nadszedł czas na zniesienie stanu liturgicznych wyjątków wprowadzonego przez Summorum Pontificum
- Trzeba oddać biskupom diecezjalnym oraz Kongregacji ds. Kultu Bożego pełnię władzy nad liturgią, a to oznacza likwidację komisji Ecclesia Dei oraz pozbawienie Kongregacji Nauki Wiary wpływu na liturgię
Następnie dr Kwasniewski zauważa, że profesor Grillo już 16 lipca – w dzień ogłoszenia Traditionis custodes! – opublikował na swoim blogu niezwykle triumfalny artykuł, w którym nie krył radości z motu proprio Franciszka. Grillo odniósł się w tekście także do najważniejszego zdania Traditionis custodes, cytowanego już wcześniej stwierdzenia, zgodnie z którym to ryt posoborowy jest jedynym wyrazem lex orandi rytu rzymskiego. Grillo napisał: „Radykalnie zastępuje to śmiałą sofistykę, na której opierało się Summorum Pontificum, a mianowicie równoległe współistnienie dwóch form rytualnych, które są ze sobą sprzeczne. Przywrócenie jedynej ważnej formy rytu rzymskiego jest jedyną możliwością na zbudowanie pokoju. Każda inna hipoteza, niezależnie od dobrych nawet intencji, prowadzi do wzrostu podziałów i nieporozumień”.
Dr Kwasniewski pisze, że Grillo dał tym samym wyraz bardzo negatywnej oceny wprowadzonego przez Benedykta XVI stanu rzeczy, to znaczy, że każdy ksiądz – niezależnie od swojego biskupa – mógł samodzielnie podejmować decyzję o celebrowaniu mszy świętej w rycie przedsoborowym. „Warto odnotować, że teologiczni progresiści, którzy zwykle są też liberalni w kwestiach społecznych, nie mają problemu ze wspieraniem scentralizowanego państwa dobrobytu i patrzą z podejrzliwością na konkurencję, która jest w ekonomii efektem otwartego rynku. Tam, gdzie dopuszczalna jest konkurencja, lepszy produkt może odnieść sukces. To właśnie działo się w przestrzeni liturgicznej, gdzie katoliccy duchowni i świeccy, a zwłaszcza młodzież i rodziny, wybierali tradycję. Nie można im pozwolić na taką wolność wyboru […]. Progresywizm mówi zawsze o wolności, ale jest w swojej istocie autorytarny, działając przeciwko wszelkim nierównościom – oprócz systemowej nierówności między tymi, którzy rządzą, a tymi, którzy są rządzeni, bo bez tego sam system nie mógłby w ogóle istnieć” – napisał.
Amerykański publicysta zwraca następnie uwagę, jakie ma poglądy profesor Grillo na kwestie pozaliturgiczne. Te są naprawdę interesujące…
I tak wykładowca Anselmianum uważa, że można byłoby w Kościele błogosławić związki homoseksualne – jest współautorem książki pod tytułem „Czy Matka może nie błogosławić własnych dzieci?” , w której zawarto wiele argumentów na rzecz błogosławienia homozwiązków.
Grillo ma też zastrzeżenia wobec katolickiej nauki o… transsubstancjacji, a więc o rzeczywistej przemianie chleba i wina w Ciało i Krew Chrystusa. „Transsubstancjacja nie jest dogmatem i jako wyjaśnienie ma swoje limity. Na przykład zaprzecza metafizyce” – napisał w 2017 roku. Dr Kwasniewski zauważa, że to przekonanie Grillo może wyjaśniać część jego niechęci wobec mszy trydenckiej. Autor powołuje się na uwagi, jakie w 2001 roku w opactwie Fontgombault poczynił kardynał Józef Ratzinger. Tłumaczył on, że dla przeciwników rytu przedsoborowego niezwykle ważne jest, iż ryt ów silnie podkreśla nauczanie Soboru Trydenckiego o realnej obecności Ciała i Krwi Chrystusa pod postaciami eucharystycznymi.
Dalej, profesor Grillo optuje za święceniami kobiet, a zwłaszcza za żeńskim diakonatem; uważa, że stosowane środków antykoncepcyjnych w celach profilaktycznych jest moralnie uprawnione; twierdzi, że Kościół katolicki nie ma definitywnego autorytetu w kwestiach seksualności; sądzi, że należałoby odejść od zasady nierozerwalności małżeństwa, przy czym dąży do udzielenia rozwodnikom w nowych związkach przywilejów małżeńskich.
„W Biblii zdeformowany kult Boży zawsze wiązany i porównywany jest z niemoralnością seksualną. Idolatria to cudzołóstwo, cudzołóstwo jest idolatrią: jedno toruje drogę drugiemu i je wzmacnia. Ten związek pozostaje prawdą w każdy pokoleniu, nawet jeżeli manifestuje się w różnych formach” – podsumowuje dr Peter Kwasniewski.
Źródło: rorate-caeli.blogspot.com
Pach