W dobie internetu, telefonów komórkowych, szczepionek genetycznych czy zdalnie sterowanych dronów, rząd Australii w zwalczaniu rozprzestrzeniania koronawirusa sięga do starych metod – znakowania drzwi izolowanych domostw.
Osoby powracające z objętego ciężkimi lockdownami stanu Victoria, muszą oznaczać drzwi swoich mieszkań informacjami o ryzyku potencjalnego zakażenia, informuje brytyjski Daily Mail. Wymóg wprowadziły władze Południowej Australii, w związku z wykryciem 65 nowych przypadków zakażenia koronawirusem w sąsiedniej Victorii. Co więcej, samorządowcy zakazali przekraczania granicy stanu, chyba, że dana osoba wylegitymuje się specjalnym zezwoleniem.
Powracający do Południowej Australii muszą poddać się 14-dniowej izolacji. Ponadto zobowiązani są przymocować w odpowiednio widocznym miejscu specjalny znak, informujący o zakazie wizyt oraz konieczności dostarczenia żywności i innych środków niezbędnych do życia bez kontaktu z domownikiem.
Wesprzyj nas już teraz!
COVID-19 quarantine signage must now be placed on the front doors of homes in South Australia where occupants are isolating for two weeks. @HarveyBiggs #9News pic.twitter.com/a0JjFD4mpo
— 9News Adelaide (@9NewsAdel) August 20, 2021
Nad wszystkim czuwać będzie przeprowadzająca regularne kontrole policja. Osobom niespełniającym wynikającego z rozporządzenia obowiązku grozi mandat lub skierowanie sprawy do sądu. Wprowadzone w trybie przyspieszonym zasady spowodowały paraliż komunikacyjny i administracyjny. Na drogach powstały gigantyczne korki, a duża część osób, które zwróciły się o przepustki, wciąż nie dostały odpowiedzi, informuje Daily Mail.
W lipcu władze poszczególnych stanów w Australii wstąpiły na drogę radykalnego ograniczania kontaktów międzyludzkich. Ponad połowa spośród 26 milionów obywateli została objęta lockdownem, który zdaniem tamtejszych władz ma „stłumić epidemię COVID-19”. W ten sposób władze kraju chcą zachęcić społeczeństwo do szczepień przeciw koronawirusowi, którym poddało się dotychczas 14 proc. mieszkańców kraju.
Źródło: dailymail.co.uk / bbc.news
PR