– Rada Ministrów postanowiła wystąpić o wprowadzenie stanu wyjątkowego na 30 dni w pasie przygranicznym na terenie województw: podlaskiego i lubelskiego – poinformował dzisiaj premier Mateusz Morawiecki. Chodzi o problemy, jakie stwarzają działania Mińska.
Premier wskazywał, że w pierwszej kolejności idzie o kwestię nielegalnej imigracji. – Jesteśmy odpowiedzialni za szczelność granicy i zapobieganie nielegalnej imigracji i wszelkim próbom destabilizacji. […] Warto wspomnieć, że Litwa i Łotwa także wprowadziły takie rozwiązania. Musimy powstrzymać te agresywne działania hybrydowe, prowadzone według scenariusza napisanego w Mińsku – powiedział.
Jak sprecyzował szef rządu, stan wyjątkowy zostanie wprowadzony tylko w poszczególnych 115 miejscowościach w województwie podlaskim i w 68 w województwie lubelskim; nie obejmie więc ani całych województw, ani nawet powiatów. Stan wyjątkowy zostanie wprowadzony w trybie natychmiastowym, gdy tylko uchwałę podpisze prezydent Andrzej Duda. Jak dodał premier, stan wyjątkowy nie dotknie specjalnie mieszkańców objętych nim obecności; zagwarantuje za to, że nie będzie można organizować tam żadnych wycieczek, happeningów i innych tego rodzaju działań.
Obecny na konferencji prasowej minister Mariusz Kamiński wskazał, że to pierwszy stan wyjątkowy w historii Polski po 1989 roku. Kamiński dodał, że tylko w sierpniu przez polską granicę próbowały przedostać się 3000 osób; polskie służby zidentyfikowały około 40 przylotów z Bagdadu do Mińska. Zdaniem ministra na granicę między Białorusią a państwami członkowskimi UE przewieziono już około 10 tys. osób, głównie obywateli Iraku. Białoruś organizuje też loty dla imigrantów z Syrii, którzy przebywają na terytorium Libanu. Mińsk rozmawia też o otwarciu kolejnych przelotów z Pakistanem, Marokiem i Katarem.
Źródło: interia.pl
Pach