Od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności – takiej kary żądają dla księdza profesora Dariusza Oko oraz dziewięćdziesięcioletniego niemieckiego profesora teologii Johannesa Stöhra niemieckie organy ścigania za publikację artykułu naukowego, opisującego niepokojące i gorszące zjawisko wewnątrzkościelnej zorganizowanej grupy przestępczej, połączonej homoseksualnymi praktykami i wzajemnym wsparciem jej członków.
Opatrzony szczegółową bibliografią tekst stanowi opartą na rzetelnych źródłach opinię autora, dotyczącą istotnego czynnika narastającego kryzysu współczesnego Kościoła. Zachowując w pełni akademicki warsztat, ksiądz profesor Dariusz Oko oraz redaktor naczelny wydawanego od ponad pięćdziesięciu lat periodyku „Theologisches” ksiądz profesor Johannes Stöhr, zdecydowali się odważnie zainicjować akademicką dyskusję na temat dotąd pomijany w pozornie otwartej niemieckiej „drodze synodalnej”. Pierwsze akapity pogłębionego artykułu przywołują nieznane szerzej opinii publicznej słowa papieża Franciszka, który w wywiadzie z 2018 roku wprost mówił: Miałem tu biskupa, który mi ze zgorszeniem opowiadał, że w pewnym momencie się zorientował, iż w jego diecezji – bardzo dużej zresztą – jest wielu homoseksualnych księży.
Słowa te autorzy zestawili z wyznaniem kardynała Maradiagi, który na pytanie: Czy istnieje gejowskie stowarzyszenie w Watykanie? – odpowiedział zdecydowanie:
Wesprzyj nas już teraz!
– Nie tylko to, ale Ojciec Święty sam powiedział, że takie lobby w tym sensie istnieje. Ojciec Święty stara się powoli oczyszczać tę sytuację.
Wreszcie diagnoza stawiana przez księdza profesora Dariusza Oko w „Theologisches” pozostawała całkowicie spójna, także pod względem ostrości języka, ze słowami Benedykta XVI, który w opublikowanym w roku 2019 artykule Kościół i skandal nadużyć seksualnych dzielił się opinią, że po II Soborze Watykańskim w różnych seminariach powstały kliki homoseksualne, które działały mniej lub bardziej otwarcie i znacząco zmieniły klimat w seminariach.
Niemiecka praworządność
Szybko okazało się, że otwartość i tolerancja tak zwanej „niemieckiej drogi synodalnej” mają swoje granice. Odpowiedzią na tekst teologów nie była – przyjęta w akademickim świecie – naukowa i zrecenzowana polemika, ani nawet publicystyczna krytyka na łamach prasy. Chlubiący się otwartością, tolerancją i błogosławieniem jednopłciowych par oraz promowaniem politycznego ruchu LGBT niemiecki kapłan Wolfgang Rothe natychmiast zażądał wszczęcia postępowania karnego przeciwko autorom. Każdy, kto odważy się podnieść rękę na współczesne tabu i podejmie krytykę jakkolwiek przywołującą zjawisko praktyk homoseksualnych, powinien liczyć się z natychmiastową reakcją karną niemieckiego państwa. Już kilka tygodni później obaj księża profesorowie otrzymali wyroki nakazowe wydane przez sąd karny w Kolonii.
Charakterystyczne, że obaj oskarżeni pomoc uzyskali dopiero za pośrednictwem Ordo Iuris, które zapewniło im wsparcie – pochodzących z Chorwacji i Bułgarii – niemieckich adwokatów z Frankfurtu. Realna wolność akademicka, wolność słowa, wolność głoszenia prawdy, a także wolność krytyki praktyk uznanych przez Kościół za wołające o pomstę do Nieba – muszą być w Niemczech bronione przez polskich prawników z Ordo Iuris oraz imigrantów z krajów Międzymorza. Wiele to mówi o stanie niemieckiej praworządności, której integralnym elementem jest prawo do procesowej obrony. Wiele to również mówi, jak ważna jest rola Polaków i naszych przyjaciół z krajów Międzymorza w obronie normalności we współczesnej Europie.
Dzisiaj nie wiemy jeszcze, jak zakończy się proces karny przed sądem w Kolonii i czy niezbędne będzie odwołanie do niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego w Karlsruhe, a potem do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Dołożymy wszelkich starań, by precedensowy proces stał się przestrzenią ujawnienia totalitarnego charakteru cenzorskich praktyk i donośną skargą na prawo eliminujące podstawowe wolności. A przede wszystkim – sprzeciwem wobec prawnego i społecznego przyzwolenia, by chrześcijan wtrącać do więzień za ich przywiązanie do prawdy, za oceny wywodzone wprost z ludzkiej natury, niezmiennego nauczania Kościoła i słów Pisma Świętego.
Niewesoła zapowiedź
Jednak wstrząsający proces teologów w Niemczech to jedynie przedsmak tego, co dla wszystkich narodów Europy zapowiada już Komisja Europejska. W mijających miesiącach zakończyły się konsultacje inicjatywy, której efektem może być cenzura nałożona na krytykę ideologii gender w całej Unii Europejskiej. Propozycja Komisji zakłada bowiem wpisanie tego pojęcia do artykułu 83 traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej, wskutek czego obowiązkowe byłoby uznawanie „mowy nienawiści” za przestępstwo we wszystkich krajach Unii Europejskiej. Problem polega na tym, że nie jest ona zdefiniowana w żadnym wiążącym akcie prawa międzynarodowego. Wiele wskazuje, że „mowa nienawiści” nabierze zatem takiego znaczenia, jakie starają się mu nadać niemieckie organy ścigania w sprawie księdza profesora Dariusza Oko.
Poletkiem doświadczalnym cenzury pod pretekstem „mowy nienawiści” są od lat portale YouTube i Facebook, których „standardy społeczności” jako „mowę nienawiści” traktują między innymi wyrażenia mówiące o odstępstwie od normy lub przyznanie się do nietolerancji na podstawie cech chronionych, w tym między innymi: homofobii, islamofobii czy treści wyrażające odrzucenie, w tym między innymi: „nie uznaję, nie lubię, nie zależy mi”. Komisja Europejska wskazując na skalę zjawiska „mowy nienawiści”, powołuje się wprost na dane Facebooka i liczbę naruszeń jego „standardów”, co jasno wskazuje, w jakim kierunku może zmierzać projektowana regulacja.
Innymi słowy, wbrew wolnościowej tradycji prawnej wielu państw, ponad głowami społeczeństw ma zostać zaprowadzona ideologiczna cenzura, która ograniczy możliwość krytyki projektów ideologów gender i postulatów aktywistów LGBT. Pod groźbą kary więzienia dla krnąbrnych krytyków nowego ładu. Lektura akt postępowania wytoczonego księżom profesorom nie pozostawia cienia wątpliwości, że obozy reedukacyjne dla nieprawomyślnych zapełnią się w pierwszej kolejności chrześcijanami.
Walczymy niezłomnie
Na ręce urzędników Komisji Europejskiej przekazaliśmy już wyczerpujące stanowisko Ordo Iuris, w którym powołaliśmy się na artykuł 19 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, artykuł 19 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych oraz artykuł 11 Karty Praw Podstawowych, przypominając, że swoboda wypowiedzi to jedno z zasadniczych praw wolnościowych we wszystkich aktach międzynarodowych, dotyczących ochrony praw człowieka.
To jednak, czy międzynarodowe standardy praw człowieka będą miały moc powstrzymania totalitarnych zapędów Komisji Europejskiej, będzie zależało wyłącznie od naszego zaangażowania, od siły międzynarodowej koalicji, którą Ordo Iuris buduje od lat wokół podstawowych praw i wolności, wreszcie od profesjonalizmu kadr bliskich nam narodów Europy, dla których wzmocnienia powołaliśmy uczelnię Collegium Intermarium. Nadchodzi czas próby dla nas wszystkich. A stawką jest powstrzymanie widocznej już na horyzoncie fali prześladowań wymierzonej w chrześcijan Europy.
Jerzy Kwaśniewski
Artykuł został opublikowany w 82 nr. magazynu POLONIA CHRISTIANA
Wstąp do Klubu
Przyjaciół PCh24.pl!
Petycja w obronie ks. prof. Oko: https://bronmyksiedzaoko.pl/
Represje za PRAWDĘ! Ks. prof. Dariusz Oko pójdzie do więzienia?