Konsekwentnie, krok po kroku, konserwatywny gubernator Teksasu, Greg Abbott, eliminuje kolejne możliwe do wyeliminowania przypadki dzieciobójstwa w Stanie Samotnej Gwiazdy. Po wejściu w życie tzw. ustawy o biciu serca ruch pro-life odnotował kolejne drobne zwycięstwo, jakim jest ustawa zakazująca zapisywania tabletek poronnych po 7. tygodniu ciąży, która właśnie przeszła proces legislacyjny.
Furię lewicy, wielkich korporacji i przemysłu aborcyjnego wywołało wejście w życie tzw. Texas Heartbeat Law, czyli ustawy zakazującej mordowania nienarodzonych dzieci po wykryciu bicia serca. Republikański gubernator Teksasu prowadzi w tej sprawie osobistą wojnę z „katolickim” prezydentem USA Joe Bidenem. W międzyczasie zdążył już podpisać kolejny akt prawny ograniczający ilość przypadków dzieciobójstwa.
Przegłosowana przez stanową legislaturę ustawa wejdzie w życie 2 grudnia. Teksański ustawodawca, działając w ramach prawa federalnego, nie może całkowicie zakazać aborcji (choć taką ustawę również, pro futuro, podpisał Abbott), niemniej w akcie ograniczającym aborcję farmakologiczną zawarł zastrzeżenie, że „żaden zapis w tej ustawie nie może być interpretowany jako ustanawiający lub uznający prawo do aborcji”.
Wesprzyj nas już teraz!
Lekarze podający pacjentkom tzw. tabletki poronne mają teraz obowiązek świadczenia dodatkowych wizyt kontrolnych. Zakazana została także wysyłkowa sprzedaż środków wywołujących aborcję (co jest jednym z postulatów administracji Bidena). Ci, którzy „celowo, świadomie lub lekkomyślnie” naruszą zapisy ustawy będą podlegać karze więzienia od 180 dni do dwóch lat lub grzywnie do 10 tys. dolarów.
Nowa ustawa wywołała falę wściekłości ze strony tzw. środowiska pro-choice (zwolenników „wyboru”, czyli nieograniczonego „prawa” do zabijania nienarodzonych). – Politycy anty-choice w Teksasie rozpoczynają ataki na dostęp do aborcji z każdego możliwego kąta. Ta ustawa rażąco depcze podstawowe wolności Teksańczyków i sprawia, że dostęp do opieki medycznej jest coraz bardziej poza ich zasięgiem. Politycy przeciwni wyborowi jasno określili swoje intencje i nie cofną się przed niczym, by pozbawić nas wolności reprodukcyjnej – mówi dyrektorka aborcyjnej organizacji NARAL Pro-Choice America, Adrienne Kimmel.
Źródło: lifesitenews.com
FO