– Im bliżej aktu głosowania tym bardziej racjonalnie niemieccy wyborcy patrzyli na obietnice socjaldemokratów z SPD, które były dość, mówiąc najdelikatniej, dziwne, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że jest to ugrupowanie, które współrządziło Niemcami przez ostatnie 4 lata i jednocześnie starało się odcinać od wszystkich podjętych w tym czasie decyzji – powiedział portalowi PCh24.pl prof. Grzegorz Górski, który skomentował wyniki EXIT POLL wyborów do Bundestagu.
Nasz rozmówca podkreślił, że taki wynik nie jest zaskoczeniem biorąc pod uwagę ostatni etap kampanii wyborczej, który jego zdaniem miał kluczowe znaczenie w niedzielnych wyborach. – Trzeba dodać, że na ostatnim etapie wyborów włączyła się w nie w sposób bardzo zaangażowany Angela Merkel, która pomogła w bardzo, ale to bardzo nieudolnej kampanii człowieka namaszczonego przez nią na następcę, czyli Armina Lascheta – tłumaczył.
W ocenie prof. Górskiego taki wynik wyborczy rokuje dosyć duże problemy ze stworzeniem nowego rządu, chyba że władze CDU i SPD zdecydują, że projekt Wielkiej Koalicji będzie kontynuowany. Jednym z jego elementów może być, w ocenie komentatora „rotacyjny kanclerz”.
Wesprzyj nas już teraz!
Zapytany o wynik wyborczy pozostałych partii (Zieloni – 15 proc., AfD i FDP po 11 proc.), prof. Górski odpowiedział: „W przypadku Zielonych jest to klęska, ponieważ do niedawna sondaże dawały im poparcie na poziomie nawet powyżej 20 proc. Był moment, kiedy w ogóle prowadzili w sondażach przez jakiś czas, więc ten wynik jest w mojej ocenie ich porażką. Dla odmiany przewidywano, że AfD osiągnie bardzo słaby rezultat. Tymczasem partia ta obroniła się i według EXIT POLL osiągnęła porównywalny wynik z rokiem 2017. Równie istotny jest bardzo dobry wynik liberalnych demokratów z FDP, ponieważ mają oni podobny program gospodarczy do AfD. To na swój sposób interesujące, ponieważ te partie nie są blisko na scenie politycznej”.
– Wyniki na pewno są ciekawe, zwłaszcza jeśli porówna się je z sondażami z ostatnich dwóch lat, ale powiem szczerze: pokazują one daleko idącą przewidywalność niemieckiego społeczeństwa – dodał prof. Górski.
W rozmowie poruszono również kwestię ewentualnych fałszerstw wyborczych, z którymi w ostatnim czasie mieliśmy do czynienia niemal na całym świecie. – Czy może się okazać, że obudzimy się w poniedziałek rano i wyniki będą drastycznie różnić się od tych, które obecnie mamy? – zapytał przeprowadzający rozmowę Tomasz D. Kolanek.
– Wszystko dzisiaj niestety jest możliwe i niczego nie można wykluczyć, ale w mojej ocenie, tak jak powiedziałem wcześniej, taki wynik jest najbardziej prawdopodobny i trudno byłoby czy też będzie go zmanipulować, choć trzeba pamiętać, że około 30 proc. głosów oddano w sposób korespondencyjny. Biorąc pod uwagę, co działo się w przeszłości z tego typu oddanymi głosami można mieć pewne obawy. Przypomnę tylko, że przy okazji poprzednich wyborów prezydenckich w Austrii kandydat, który wygrał zdecydowanie po otwarciu kopert z głosami przegrał, więc niczego nie można wykluczyć – ocenił nasz rozmówca.
Na koniec red. Kolanek zapytał o to, co taki wynik wyborów prezydenckich w Niemczech oznacza dla Polski. – Powtórzę to, co napisałem kilka tygodni temu: Pan Bóg czuwa nad Polską! Brak wyraźnego lidera to brak jednolitego frontu i jednolitego kursu. Na to właśnie musimy liczyć. Przyszła koalicja rządząca w Niemczech będzie niespójna. Ułożenie jakiegoś spójnego oblicza nowego rządu będzie bardzo trudne. Wszyscy podkreślają, że kolejne lata Wielkiej Koalicji dla Niemiec oznaczają wewnętrzny paraliż i wewnętrzne kłopoty. Z naszego, polskiego punktu widzeniu to jednak coś dobrego. Oby polski rząd to wykorzystał – podsumował prof. Grzegorz Górski.
Not. TK
Badania exit poll: zaskakujący wynik obu wiodących partii. Kto zostanie następcą Angeli Merkel?