Niezależny senator Jean-Louis Masson z deprtamentu Mozeli zadał pytania dotyczące wpływu masonerii na obsadę francuskiej służby publicznej i wymiaru sprawiedliwości. To trochę tajemnica Poliszynela, ale i jedna ze spraw, o których nie wolno głośno mówić.
Jean-Louis Masson pytał w Senacie premiera o korzyści, które mają mieć w służbie publicznej wolnomularze. Dodał, że postrzega, iż przy mianowaniu niektórych prefektów, ambasadorów, członków trybunałów brane są pod uwagę pewne koneksje związane z „sieciami okultystycznymi, takimi jak masoneria”. Wywołało to wrzawę w ławach senatorskich.
Odpowiedzi udzielała senatorowi w imieniu rządu Amelie de Montchalin, minister ds. transformacji i służby publicznej. Nie doniosła się do tematu masonerii, ale zarzuciła Massonowi wyznawanie teorii spiskowych. Stwierdziła, że w Republice obowiązuje art. VI Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela, zgodnie z którym zatrudnienie publiczne jest dostępne dla wszystkich i zależne tylko od zasług i zdolności.
Wesprzyj nas już teraz!
Ze strony senatora z Mozeli nie była to pierwsza zaczepka pod adresem masonerii. W 1997 roku pytał o ujawnienie ich lobbingu ministra sprawiedliwości przy okazji dyskusji o walce sektami. Uzasadniał, że „infiltracja społeczeństwa przez organizacje okultystyczne może destabilizować interesy społeczności”. Podał tu przykład z Wielkiej Brytanii, gdzie z inicjatywy Partii Pracy komisja parlamentarna zaproponowała, by masoni rejestrowali się w oficjalnym, publicznie dostępnym rejestrze lobbystów. Masoneria brytyjska była wówczas oskarżana o infiltrację policji i sądownictwa oraz utrzymywanie tam równoległych struktur decyzyjnych.
Masson podawał także przykłady z Włoch, ale i Francji, gdzie tworzy to niejasne powiązania na styku gospodarki, administracji, sądownictwa i polityki. Wymienił tu ujawnioną w 1997 roku aferę „Elfa”. Prezes koncernu Loïc Le Floch-Prigent z loży Wielkiego Wschodu pomieszał zarządzanie firmą z promocją „braci”. Dużą rolę w aferze odgrywał współpracujący z nim w loży i „Elfie” mason Alfred Sirven. Innym przykładem było tuszowanie afrey mieszkaniowej w Metz, w którą byli zamieszani „fartuszkowcy”. Wówczas pytania senatora także zbyto…
Masson był politykiem centroprawicowej RPR, później UMP (wykluczony w 2004). Następnie założył mała partię Demokracja i Republika (DR). Od 1978 roku był wybierany senatorem z Mozeli. Zasłynął m.in. po wprowadzeniu we Francji homo-ślubów, projektem wprowadzenia dma merów, którzy udzielają republikańskich ślubów „klauzuli sumienia”, która mogłaby ich od takiej czynności zwolnić. W 2015 roku opowiadał się za ograniczeniem migracji i dość proroczo mówił w Senacie, że „dzisiejsza imigracja to terroryści jutra”, czym wywołał furię lewicy.
Masson stwierdził wówczas: „powiedziano nam, że imigracja wywołała ludzi, którzy byli bardzo dobrymi Francuzami, niezwykłymi Francuzami. Zgadza się: Necker, Madame Curie itd. Chciałbym tylko, żeby ta lista była dłuższa. Dzisiaj są to terroryści Mohamed Merah, Amedy Coulibaly. Dzisiejsza imigracja to jutrzejsi terroryści! ”. Za te słowa usiłowano go nawet pociągnąć do odpowiedzialności.
Bogdan Dobosz