Wolność słowa w Polsce i Europie się kurczy. Jest jednak instytucja, która będzie upominać się o te podstawowe wartości – o ten tradycyjny, europejski, chrześcijański etos. Jest nią Collegium Intermarium, uczelnia, która właśnie rozpoczęła swój pierwszy rok akademicki. O zatrzymaniu Rafała Ziemkiewicza „za poglądy” i kurczącej się wolności z dr. Tymoteuszem Zychem, rektorem CI, rozmawiał na antenie PCh24 TV Paweł Chmielewski.
Jak przypomniał publicysta, w przypadku zatrzymania Rafała Ziemkiewicza w Londynie mieliśmy do czynienia z naruszeniem wolności pod podpartym fałszem pretekstem, że jest „faszystą”. Niestety tego rodzaju działania służb, pozbawione podstaw, mogą uderzyć dziś już w każdego, kto uznany zostanie za niepoprawnego politycznie. To niebezpieczne dla przyszłości należnych każdemu wolności obywatelskich.
Jak wyjaśnił dr Tymoteusz Zych, tego rodzaju działania są elementem pewnego zjawiska, o którym była mowa podczas konferencji inaugurującej pierwszy rok akademicki Collegium Intermarium. Mowa o „cancel culture”, czyli o „kulturze unieważniania”. To „kultura”, w ramach której osoba wyrażająca mniejszościowe poglądy ma być marginalizowana. Czasami jest to presja społeczna, czasami ostracyzmu środowiskowego, a czasami są do dalej idące środki, związane z postępowaniami dyscyplinarnymi w miejscu pracy, zwolnienia czy nawet zatrzymaniem i niewpuszczeniem na terytorium danego państwa – ocenił rektor CI.
Wesprzyj nas już teraz!
– Nie mówimy tu o osobie, która nawoływałaby do przemocy. Nie słyszałem o tym, by Rafał Ziemkiewicz kiedykolwiek w taki sposób się wypowiadał. Nie mówimy o osobie, która nawoływałby do nienawiści, która kogoś by deprecjonowała. Mówimy wyłącznie o osobie, która reprezentuje konserwatywne poglądy polityczne – dodał dr Zych.
Jak zauważył prowadzący rozmowę Paweł Chmielewski, widać wyraźnie, że stosowana jest taktyka salami, a wolność słowa nam się kurczy. Dziś już wiemy, że YouTube wycina treści, które uznane będą za dezinformację szczepionkową. Niedawno ucierpiały kanały zajmujące się filmem „Powrót do Jedwabnego”. Tematów tabu jest coraz więcej.
Zdaniem dr. Zycha, zjawisko to rozwijało się stopniowo, a zaczynało się od stosunkowo niegroźnych przypadków: od przejawów ostracyzmu, jak odwołanie wykładów na uniwersytetach, ale nikomu krzywda bezpośrednio się nie działa. – W tej chwili mówimy już o konkretnych sytuacjach, w których są w stosunku do pracowników naukowych wydawane orzeczenia dyscyplinarne, oparte wyłącznie o ich poglądy – zaznaczył.
Tak oto kolejni pracownicy różnych instytucji czy przedsiębiorstw są zwalniani. W wielu krajach zaś pojawia się nowy typ przestępstw – mowa nienawiści. Jak mówił rektor CI, w polskim kodeksie karnym od lat jest mowa o „nawoływaniu do nienawiści”. Jest to pojęcie węższe, które ma klarowne znaczenie. – Mówimy tu o nawolywaniu do nienawiści, albo nawolywaniu do przemocy, czy przypisywaniu wbrew faktom jakiejś grupie czy osobie nieprawdziwe cechy. Mowa nienawiści to co innego. Tu nie ma precyzji, jasności – dodał.
W ocenie dr. Tymoteusza Zycha, pod tym pojęciem mogą się mieścić różne stwierdzenia, wypowiedzi, które nie są nieprawdziwe, a tylko mogą sprawiać, że ktoś uzna, że wprawiły go w gorsze samopoczucie. – O ile kwestią dobrego taktu jest traktowanie każdego człowieka z szacunkiem, o tyle trzeba liczyć się z tym, że w sferze publicznej możliwe są analizy, oceny i mogą być one krytyczne – zaznaczył.
MA