„Czy Słowo Boże ma moc? Tak, jeśli jest głoszone i nauczane z przekonaniem, wiarą, autorytetem i namaszczeniem Duchem Świętym i jeśli mamy pewność, że jest prawdziwe i niezawodne”, pisze na łamach tygodnika „Gość Niedzielny” ks. prof. Robert Skrzypczak.
Kapłan komentując fragment Listu do Hebrajczyków, który wierni usłyszą w niedzielę podczas Mszy Świętej zastanawia się, jakie podejście dominuje we współczesnym świecie w stosunku do Pisma Świętego. Czy Słowo Boże jest „pokarmem dla myśli? Materiałem do medytacji? Jedną z wielu opinii? Przestarzałym mity?”. Czy można je „brać dosłownie”? Czy można je „dostosowywać do naszych czasów?”.
Ks. Skrzypczak ubolewa, że w przekonaniu znacznej grupy wiernych i niewiernych Pismo Święte jest uważane za „zestaw starożytnych dokumentów, oczywiście fascynujących, ale pozbawionych nadprzyrodzonej ważności, którego nikt już nie może zrozumieć z wyjątkiem specjalistów”.
Wesprzyj nas już teraz!
„Jakie to smutne, że Słowo Boże zostało zakryte dla tak wielu! Ono jest ogniem, skałą, mocą, liną ratunkową, pilnym ostrzeżeniem, źródłem ratującej życie wiedzy, kluczem do szczęścia i głębokim listem miłosnym od Boga do nas. Powinniśmy je pożerać: Ilekroć otrzymywałem Twoje słowa, pochłaniałem je, a Twoje słowo stawało się dla mnie rozkoszą i radością serca mego (Jr 15,16)”, pisze duchowny.
Autor zwraca również uwagę, że List do Hebrajczyków moc Słowa Bożego zawartą w jego głoszeniu nazywa mieczem Ducha i ten właśnie miecz jest naszą bronią do walki nie tylko z ludzkimi wadami i grzechem, ale i z samym demonem.
„Słowo Boże, przenikające serca grzeszników, wypędza skłębione masy grzechów i demonów. (…) Czas przestać chwiać się na obie strony. Jeśli mamy być lojalni wobec Chrystusa, musimy sięgać po miecz Ducha. I uderzać z mocą opasłego i ospałego despotę zatruwającego nas i nasz Kościół grzechem, fałszem i egoizmem”, podsumowuje ks. prof. Robert Skrzypczak.
Źródło: tygodnik „Gość Niedzielny”
TK